Podejrzewam, że wydawnictwa musiałyby spisać nowe umowy z dotychczasowymi autorami. Tzn. wydawnictwa musiałyby uzyskać prawa do eksploatacji utworu w formie elektronicznej. (Muszą podpisać nową umowę, jeśli poprzednia tego nie przewidywała). A więc - być może - doliczyć trzeba byłoby koszty negocjacji, prawnika i może jeszcze czegoś.

Być może tak jest. Miejmy nadzieję, że nagabywania i marudzenie naszego serwisu przyspieszą ten proces.

No przynajmniej ktoś odpowiedział. Bo jak poruszałem ten temat wcześniej:
http://www.mag.com.pl/forum/viewtopic.php?t=2590
to niestety nikt z wydawnictwa nie zbrał głosu, co najwyżej przenieśli mi temat do grupy " O czymkolwiek zechcesz".
Zgadzam się z tłumaczeniem, że trzeba by negocjować nowa umowę na e-booki i płacic zaliczkę kwotową. Wysokości drugie tyle. A skoro tak, to rozumiem, ze trzeba sprzedać odpowiednią ilość egzemplarzy. Nie rozumiem natomiast dlaczego nie mozna sprzedawać ebooka taniej niz papierowej wersji. Patrz wypowiedź
http://www.mag.com.pl/forum/viewtopic.php?t=2625.
Skoro p. Miszkurka wylicza, że z 35 PLN wydawnictwo ma 13,50 to chyba można sprzedać ebooka za 20 PLN, płacąc 25 % prowizji sprzedawcy i nadal zostaje 15 PLN co oznacza sprzedaz książki za 60% ceny papierowej i jednoczense podniesienie zysku wydawnictwa o ponad 10% na egzemplarzu ??

Wyliczenia fajne, ale dobrany przykład... Nie wierzę, że taki Erikson sprzedaje się tylko w 2000-3000 egz. w ciągu roku. Fantastyka jest w ścisłej czołówce sprzedaży Empiku - A taka Wojna Honor była jakiś czas temu kompletnie niedostępna w księgarniach i z wielkim trudem na allegro(za podwójną cenę) - po prostu cały nakład wyprzedany.

Andrzej Miszkurka pisze, że te 2-3k to dane z roku 2006 i w chwili obecnej wygląda to trochę inaczej. I sądzę, że pisząc w tedy o 3000 nie miał na myśli takiego Eriksona.

EDIT:
No to doczekaliśmy się odpowiedzi.
http://www.mag.com.pl/forum/viewtopic.php?t=2625
Jedyne co wynika z tej wymiany zdań to pewność, że MAG nawet na poważnie nie przemyślał kwestii współpracy z eClicto a cały ten "wywiad" jest chyba niewiele warty.

Raczej: poczekamy, aż nie będzie innej opcji, jak sprzedawać w formie elektronicznej i wtedy się nad tym zastanowimy. Ale przynajmniej fani MAGa wiedzą na czym stoją i nie muszą się zastanawiać nad terminem podpisania umowy z eClicto czy Virtualo.

Ciekawe jak jest z RM i inymi polskimi wydawcami ksiazek komputerowych. Wkoncu powinni byc bardziej otwarci.

Ja nie ukrywam, ze decydującym dla mnie czynnikiem byłaby współpraca MAG z eClicto... A że prędzej piękło zamarznie, niż to się stanie, takoż i ja raczej prędko eClicto nie zakupię