Niemiecki sklep wystartował pod adresem: http://www.my-ebook-reader.de

W ramach promocji do końca grudnia 2009 dostajemy dodatkowy rok gwarancji (normalnie 2 lata)

Ceny są całkiem przystępne:
Pocketbook 360 (czarny albo srebrny) 240 Euro
Pocketbook 301 standard (czarny) 245 Euro
Pocketbook 301 Komfort (czarny) 265 Euro

Poczekam aż wystartuje eclicto i jeśli nie będą mieli nic nowego oprócz tego co ogłosili, to biorę Pocketbooka 301

Powiedziałbym, że ceny normalne. Bebooki z mybebook.com idą za 249 ojro z kompletem wyposażenia.
A eclicto to też eb600, tak samo jak 301, więc jakby nie patrzeć taniej wziąć od naszych ziomków.
No chyba, że zakupisz u Niemców na złość eclicto, za to, że mają restrykcyjny DRM

Poza tym dlaczego jeśli napaliłeś się na 301 dajesz w tytule 360?

Tak, tylko że od miesiąca albo dwóch jest "Out of stock" i zamawiać można tylko u dystrybutorów, a tam już tak tanio nie jest.

Dla mnie eclicto ma jedną poważną wadę: nastawiają się na content, a nie na czytnik więc śmiało można założyć, że to co nie będzie od nich - to będzie na szarym końcu do zrobienia. A poniewaz nie planuję kupować contentu bo mam dużo do czytania swoich rzeczy, to też dla mnie ich oferta nie jest na tyle atrakcyjna, by się w nią pakować. A już mnie też zdążyli zrazić brakiem odpowiedzi na maila. Skoro mają mnie w dupie to ja ich też, ktoś inny weźmie moją kasę. No chyba, że faktycznie wyskoczą z czymś niesamowitym w dniu premiery.
A to też ma znaczenie.


A bo chciałem napisać o 360-ce ale zobaczyłem cenę 301 to wkleiłem od razu cały cennik.

P.S. Koszty wysłania to około 15 Euro - nie ma tego na stronie ale w mailu się dowiedziałem. Po 2 grudnia będzie można zamawiać.

Skoro nie masz ich z DRMem, to będziesz mógł je czytać normalnie, tak samo jak na Pocketbooku.


Nagle fakt, że nie ma rat (a zarzekałeś się kiedyś, że inaczej nie dasz rady), że cena finalna to 260 EUR (czyli ~1080 zł)(zamiast 900 zł za eClicto) -- przestał znaczyć cokolwiek. No ale nic, powodzenia! I miłego odsyłania do Niemczech w razie, odpukać w niemalowane, problemów.

Moja sytuacja finansowa się nieco poprawiła, przybyło mi nieco kasy zatem mogę sobie pozwolić na coś lepszego niż eclicto. Coś, co nie skupia się głównie na swoim contencie tylko chce, aby ich czytnik służył jak największej liczbie użytkowników, niezależnie czy chcą kupować ich content, czy nie. Tylko nie wylatuj mi zaraz z tekstem, że oni wcale nie są nastawieni na to - bo są - sam o tym pisałeś i wszystko to potwierdza (własne oprogramowanie na PC, jakieś oznaczenia każdej książki i każdego czytnika numerkami - daj pan spokój, co to - obóz jakiś czy jak).

Poza tym, tak z ciekawości już, co Cię tak boli, że nie kupię "polskiego" czytnika?


Jesteśmy w UE ludzie, na miłość boską. Równie dobrze rozważałem zakup z mybebook bo i czego mam się bać? Pixmania też wysyła z Francji czy innej Hiszpanii i żyje i ma się dobrze. Naprawdę nie widzę powodów, dla których miałbym się bać kupować od tego kolesia, tym bardziej, że na mb już wielu ludzi od niego kupiło i go chwali.

@Kellhus bardzo słusznie prawi. Ja do eClicto też napisałem i też mnie mieli w dupie. Do nich to tylko chyba przez telefon trzeba się pofatygować, żeby raczyli odpowiedzieć.
Zresztą nie sądzę, żeby eClicto miał tyle funkcji ile posiada Pocketbook... Póki co myślałem nad kupnem Pocketbooka 301 i Booxa, jak już kiedyś wspominałem. Teraz zobaczyłem, że dali Pocketbookowi dodatkowy rok gwarancji, więc powoli się skłaniam do niego; zwłaszcza, że ma podobnie jak Onyx słownik i możliwość notatek, na czym mi najbardziej zależy.

No to widzę, że nie tylko mnie olali... Innymi słowy mają bardzo ciekawą politykę marketingową - zrazić potencjalnych klientów jeszcze przed premierą. Ciekawe na co liczą przy całkiem zbliżonych cenach do konkurencji?

Tylko czy takim czymś jest Pocketbook 301? Jak dla mnie to taki sam EB600, tylko z innym firmware'm. Rozumiem 360, bo inny, ale 301?


Też masz argumenty... Wiesz, że tutaj masz ID 5? A na GG to już w ogóle jesteś tylko numerem?


Nie, to akurat jest mi obojętne, bo to nie mój sklep, zatem ja nic nie tracę. Nacjonalistą też nie jestem.


Chodzi mi o dodatkowy koszt - no, chyba że sugerujesz, że wysyłka do naszych zachodnich sąsiadów kosztuje tyle samo, co w kraju. I że idzie tak samo szybko.


16.(6)% taniej, more or less. Zatem zbliżona jak zbliżona... Za te zaoszczędzone 180 zł kupisz sobie z 12 eBooków, więc...

Teoretycznie tak - ale widzisz dla mnie jest to próbka tego jak zamierzają traktoewać klientów. Jeżeli nie interesuja ich pytania potencjalnych klientów (którzy z dużym prawdopodobieństwem mogą się przerodzić w "realnych" klientów) to jak będą mnie traktowali już po zakupie?
Tak się składa, że jestem skłonny zapłacić te 180 zł więcej za lepszy kontakt i opiekę techniczną. W gruncie rzeczy wszyscy zagraniczni producenci odpowiedzieli na moje pytanie w ciagu maksymalnie 2 dni roboczych a nasi rodzimi wogóle - więc chyba mogę mieć uzasadnione obawy o tzw. "obsług e posprzedażną"?

Potencjalny klient nie jest jeszcze klientem, a oni produktu ciągle nie wypuścili na rynek. Na wsparcie techniczne Microsoftu czy innej firmy też się obrazisz, jak będziesz zasypywał ich mailami PRZED zakupem produktu? Bo może Ty go kupisz, zatem powinni czerwony dywan odkurzyć i rozciągnąć przed Tobą? Panowie -- jasne, że miło jest, gdy dany dystrybutor odpowiada na każdego maila i to szybko -- ale czy to tak naprawdę jest regułą (zwłaszcza w wielkich firmach) i jest aż tak istotne?

Swoją drogą -- ciekawią mnie te Wasze pytania. Wrzućcie je na forum w temacie o eClicto - może ktoś z nas będzie umiał je wyjaśnić?


Jak już napisałem wyżej -- nie, niekoniecznie. Skoro nie zapłaciłeś, mogą Cię ignorować, prawda? Gdybyś zapłacił i Cię ignorowali - to fakt, źle. Ale wcześniej? Naprawdę masz prawo domagać się odpowiedzi w krótkim czasie, skoro oni nic z tego nie mają?

I za ten soft + lepszą obsługę (będącą de facto odpowiadaniem na zwykłego cholernego maila) jestem zapłacić 200 zł więcej.

Co ma do tego gg? Nie podoba mi się traktowanie mnie jako potencjalnego złodzieja - wszędzie obostrzenia, zakazy, śledzenie i inwigilacja. Chcę mieć wolność czytania na swoim czytniku co tylko chcę i w jakim formacie chcę, a nie jaki dla mnie wybierze sprzedawca.

Koszt takiej paczki to około 50 zł. Jestem w stanie tyle wydać w wypadku awarii, ale ten sprzęt już jest sprawdzony i dopracowany więc nie sądzę, by sie mogło coś z nim strasznego stać. Z softem natomiast sobie sam poradzę raczej. A niewykluczone, że ktoś zacznie sprzedawać PB w Polsce i wtedy również najprawdopodobniej zajmie się ich gwarancją.

Ale... Oni ten firmware udostępnią, prawda? Od eClicto ludzie oczekują, ze udostępnią (i udostępnią), to przecież Pocketbook nie mógłby tego nie zrobić, prawda?

PS. Pocketbook jako taki to produkt ukraiński, kupujecie z niemieckiego sklepu... Czyli do kogo właściwie będziecie się zwracać w sprawie jakichś funkcjonalności w oprogramowaniu - do My-ebook-reader.de czy Pocketbook.com.ua?


To, iż wspominasz o "byciu numerem".


Ale... Przecież możesz to robić przy eClicto. Przecież obsługują pliki bez DRMu! Zatem czytasz w formacie, jaki Ci odpowiada, a do tego masz jeszcze możliwość zakupu książek z dużej (no, w chwili obecnej to pewnie już i największej, jeśli wyrzucimy wszystkie "Złote Myśli" i inne takie) eKsięgarni? Pocketbook nie zaoferuje Ci takiej możliwości.


PRS-505 też jest sprawdzony, a jednak ulega awariom, prawda? Anyway, nie chcę straszyć czy coś sugerować, po prostu mówię, iż jest to kolejny koszt (choć może potencjalny), o którym należy jednak pamiętać porównując Pocketbooka do eClicto.

Mori, mam troche doświadczenia z zakupem sprzętu elektronicznego i niestety przekonałem się, że z reguły firmy najlepiej dbają o klientów potencjalnych (bo nowych najtrudniej zdobyć) a istniejących traktują "po macoszemu" - bo i tak już produkt nabyli, nowego raczej szybko nie kupia więc po co się męczyć?

Nie chodzi o sam firmware - oprogramowanie PB wgrane na inny czytnik nie da takich efektów jak zrobiony PB przez Ukraińców. Powodem tego jest przeprogramowany kontroler, który jest robiony specjalnie na ich zamówienie.


Na mb jest gość, który odpowiada na wszystkie pytania. Sprzedaje sprzęt w USA jednakże jest Ukraińcem. To jest jeden kontakt. Drugi to oczywiście Niemiec, od którego będę kupował (być może) czytnik.

Niezupełnie - Pb ma lepsze oprogramowanie i nie skupia się na swoim i jedynym słusznym contencie, już to pisałem.


Nie jestem zainteresowany kupowaniem ebooków.

Oczywiście, zę mam prawo domagać się odpowiedzi. Tym bardziej, że nie podali praktycznie żadnych szczegółów odnośnie swojego czytnika. Jeśli nie chcieli podawać ze wzgl. na konkurencję - w porządku, rozumiem. Trzeba było napisać maila: "niestety ze względów komercyjnych nie chcielibyśmy podawać szczegółowej specyfikacji czytnika przed jego premierą". Zadowoliłbym sie taką odpowiedzą i zamiklkł. Ale zamiast tego postanowili mnie zignorować, a to może się okazać dla nich o 1 czytnik sprzedany mniej. Ten jeden ich nie zaboli ale kilka następnych, którym odradzę zakup ze wzgl. na brak komunikacji z klientem już tak. Nie chodzi tu zresztą o odpowiedzi na proste pytania. Skoro teraz mnie zlewają, to po zakupie czytnika będą to tym bardziej robić. A przy szybko rozwijanej technologii ebooków to jest bardzo, bardzo złe. Bo w sytuacji gdy inni użytkownicy Ebtronixów będa mogli korzystać z nowych funkcji (jakiekolwiek by one nie były), ja będę siedział i zgrzytał zębami czekając na nowy soft eclito. I maila im wtedy nie wyślę, bo już będę wiedział, że oni nie odpowiadają.

@Euble -dzięki, rozwinołeś to, o co mi chodziło.