Teraz jest 22 gru 2024 23:46:56




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Teatr absurdu 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2008 16:24:38
Posty: 65
Lokalizacja: piąty wymiar
Post 
Ela napisał(a):
Nie zgodzę się z Tobą. Nauczyciel jest tym, który pobudza do myślenia bądź do bezmyślności. Jest pierwszą wskazówką i pokazuje drogę.


Nie określiłabym nauczyciela wskazówką... Pedagog może się przyczynić do tego, że dany przedmiot polubisz (bądź nie). Twoje zainteresowanie daną tematyką wzrośnie i zechcesz ją pogłębiać. Jednakże rzadko się zdarza, żeby wykładowca (przynajmniej do czasów studiów) nauczył Cię samodzielnego myślenia, gdyż tę cechę najczęściej kształtuje się samodzielnie. Prawda jest taka, że w większości, nauczyciele w szkołach średnich (i wcześniej) narzucają własną interpretację, kierując się określonym programem, samym uczniom pozostawiając niewielką swobodę "myślenia". Chociaż nie przeczę - pedagodzy "z prawdziwego zdarzenia" też bywają, szkoda tylko że są to pojedyncze przypadki.


Ela napisał(a):
Jeśli Mrożek to nie teatr absurdu, to jak zakwalifikujesz chociażby "Wesele w Atomicach"?


To, zdaje się częściowo już wcześniej jasno określiłam... Nie przeczę, że Mrożek zaliczany jest do absurdystów. Twierdzę jedynie, że mi do omawianego nurtu, nie do końca pasuje, jest zbyt prosty i realny jeżeli chodzi o przekaz. Przynajmniej w zestawieniu z innymi autorami.

"Wesele w atomicach" jest groteską. Fakt, że każda groteska zawiera elementy absurdu, nie czyni z niej utworu/sztuki pasującego do Teatru absurdu.


01 lut 2009 20:42:05
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 30 mar 2008 0:30:55
Posty: 54
Post 
lille napisał(a):
Jednakże rzadko się zdarza, żeby wykładowca (przynajmniej do czasów studiów) nauczył Cię samodzielnego myślenia, gdyż tę cechę najczęściej kształtuje się samodzielnie.

Jestem z tych matematyczno-fizycznych, palcem trzeba mi trzeba było kiedyś pokazać co z utworem zrobić a czego nie. Dobry polonista coś by z tym zrobił, tak jak to zrobił świetny historyk, który mnie zainteresował swoim przedmiotem. Efekt jest taki, że albo mi się książka podoba, albo nie; moje wnioski mogą byś skrajnie różne od tego co sobie autor wymyślił. Ale są moje i bardzo sobie je cenię. Może właśnie dlatego pasuje mi - jak to tu powiedziano - prosty Mrożek, a u Witkiewicza przebieram jak primadonna. Może do jego zrozumienia potrzebne z pól litra?


01 lut 2009 22:12:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: