Moim zdaniem Andrzej Wajda bardzo dobrze wywiązał się z zadania. Przecież "Pan Tadeusz" to epopeja narodowa, w dodatku pisana wierszem. Jak takie dzieło przenieść na ekran, żeby nie utracić jego specyficznego klimatu?
Wajdzie świetnie się to udało. Właściwi aktorzy obsadzeni we właściwych rolach w niebagatelnym stopniu przyczynili się do sukcesu tego filmu. W poprzednich postach wymieniono chyba wszystkich, może poza znakomitym Andrzejem Sewerynem w roli Sędziego.
Mnie również bardzo pozytywnie zaskoczyła aktorska kreacja Bogusława Lindy, który raczej kojarzy się z postaciami brutalnych "macho". Tu Linda udowodnił, że jest prawdziwym artystą; zagrał Jacka Soplicę/księdza Robaka niezwykle sugestywnie, jakby był wprost stworzony do tej roli!
Do gry Alicji Bachledy-Curuś można mieć zastrzeżenia, ale to przecież debiutantka.
Ekranizacja dostarczyła mi wielu niezapomnianych wrażeń, uśmiechów i wzruszeń.
Sądzę, że Mickiewicz byłby co najmniej zadowolony.