Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 22 lis 2008 16:41:24 Posty: 79 Lokalizacja: z pierwszego piętra
eCzytnik: Kindle 3 3G
|
Najsmutniejsza książka
Nie tak dawno przeczytałam książkę Tamary Zwierzynieckiej-Matzke "Czasami wołam w niebo".
Tamara... Ładna, młoda kobieta stojąca u progu życia, mająca dalekosiężne plany, nadzieje związane z założeniem rodziny wraz z Niemcem - Svenem Matzke. Skończyła dziennikarstwo, pracowała najpierw w Ekspresie Repoterów, a następnie przy realizacji telenoweli dokumentalnej Szpital Dzieciątka Jezus.
Kobieta dowiedziała się, że ma raka więc zaczęła z nim walczyć, gdy następuje remisja dziennikarka postanawia napisać książkę, która miała nieść wiarę, tchnąć nadzieją, być świadectwem kobiety, która zwyciężyła. Tymczasem jest to opowieść o bólu, cierpieniu, rozwoju nowotworu i przygotowywaniu się do śmierci. Opowieść o bezsilności i ogromnej niemocy wobec nieuchronnego. Niemocy, której nie może pokonać ani wiara, ani nadzieja. O śmierci, która jest wybawieniem, długo oczekiwanym ukojeniem. Jest to wreszcie opowieść o pokorze wobec życia, godności umierania i o umiejętności cieszenia się z krótkich, maleńkich chwil szczęścia, które napotykamy w swoim życiu...
Nieprędko powrócę do tej pozycji, jednak przyznam, że była jedną z najbardziej wzruszających książek, jakie czytałam i po zakończeniu lektury długo jeszcze wpatrywałam się w okładkę usiłując przełknąć rosnącą w gardle gulę.
A jak jest wasza najsmutniejsza książka jaką przeczytaliście?
|
30 lis 2008 19:36:28 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 lis 2008 20:40:25 Posty: 21
|
Najsmutniejszą książką jaką przeczytałam był „Pamiętnik narkomanki” Barbary Rosiek. Jest to książka drastyczna, poruszajca wiele ludzkich problemów, m.in.: samotność, cierpienie, czy brak zrozumienia przez otoczenie, które w ostateczności doprowadzają bohaterkę do choroby, jaką jest narkomania. Książka ukazuje, jak słaby jest człowiek uzależniony i jak trudno odbić się od dna.
|
30 lis 2008 19:56:28 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 wrz 2008 0:32:13 Posty: 24 Lokalizacja: Szczecin/JastrzĂŞbie
|
"Hera moja miłość"... W ogóle książki poruszające taką tematykę są bardzo ciężkie, bo opowiadają o prawdziwych problemach, rzeczywistych ludzi. Jest to problem z którym stykamy się, niestety, ale bardzo często. Dlatego chyba takie książki (do jednego wora można wraz z Herą wcisnąć "My dzieci z dworca Zoo" czy wspomniane już "Pamiętniki narkomanki") są smutne - bo opowiadają prawdziwe historie.
_________________ Om.art.pl - ręcznie malowane koszulki dla ludzi wyjątkowych...
|
30 lis 2008 22:35:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Mogła to być "Zima naszej goryczy" Steinbecka, "Great Gatsby" Fitzgeralda lub "Słońce też wschodzi" Hemingwaya. Albo "Pylon" Faulknera.
Ciężko wybrać jedną i powiedzieć, że ta akurat była najsmutniejsza. Z tego co pamiętam, te pozycje wprowadzały mnie w odpowiednio przygnębiający nastrój.
Akurat dosłowność w literaturze (np. taki Capote i jego "Z zimną krwią") nigdy nie działała na mnie. Tak jakbym nie dość się przejmował życiem rzeczywistym...
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
30 lis 2008 23:52:18 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 lis 2008 14:29:27 Posty: 22 Lokalizacja: W-wa
|
Dla mnie najbardziej wzruszającą książką była "Poczwarka" Doroty Terakowskiej. Może dlatego, że czytałam ją w czasie oczekiwania na pojawienie się w naszej rodzinie dzieci. Książka opowiada o tym, jak w życiu młodego zamożnego małżeństwa pojawia się dziecko. Niestety nie jest ono urzeczywistnieniem ich marzeń, gdyż ma zespół Downa w bardzo ciężkiej postaci.
|
01 gru 2008 10:23:54 |
|
|
Konto usuniete
|
Najsmutniejsze książki
"Dzieci z dworca ZOO", "Pamiętnik Anny Frank"... Jest sporo takich książek, ale te właśnie najmocniej mnie wzruszyły.
Ogólnie najsmutniejsza jest dla mnie literatura Holocaustu i II Wojny Światowej, zwłaszcza opisująca losy dzieci, którym odebrana została szansa na przeżycie normalnego, beztroskiego dzieciństwa.
|
01 gru 2008 11:31:42 |
|
|
Konto usuniete
|
"Ryzykanci" Chucka Sheldona - historie ludzi, którzy (w moim odczuciu) nie rozumieją na czym do końca polega poświęcenie... i tak poświęcają się w imię wyższych idei...
|
03 gru 2008 0:58:24 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 lis 2008 17:57:58 Posty: 17 Lokalizacja: z nienacka
|
Jest taka książka, która opowiada smutną historię ale mimo tego nie jest depresyjna. Przynajmniej dla mnie. Piszę tutaj o książce pt. "Prochy Angeli" Frank'a McCourt. książka ta jest autobiograficznym wspomnieniem nieszczęśliwego dzieciństwa kiedy to trójka rodzeństwa autora umiera jedno po drugim a ojciec, bezrobotny alkoholik opuszcza rodzinę. Sami przyznacie,że nic wesołego się nie dzieje ale udało mi się przeczytać to w oryginale i po konfrontacji z opinią bardzo dobrego znajomego, który przeczytał polską wersję, odczucia nasze są diametralnie różna. Dla Niego jest to bardzo depresyjna, smutna i dołująca opowieść dla mnie smutna ale do przejścia i napisana w lekki i łatwy sposób. Zatem Trudno mówić o najsmutniejszych książkach. Wiele zależy od odbiorcy i jego aktualnego nastroju albo może tłumaczenia?
|
08 gru 2008 16:40:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 mar 2008 0:30:55 Posty: 54
|
Serce Amicisa. Czytałam ją bardzo dawno temu, jednak pomimo tego że stoi na półce, wciąż nie mam odwagi sięgnąć po nią ponownie.
|
08 gru 2008 16:46:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 lis 2008 21:52:07 Posty: 31
|
"Grona gniewu" John Steinbeck
Najsmutniesza książka jaką czytałem to "Grona gniewu". Opisuje ona historię amerykańskiej rodziny z lat trzydziestych XX wieku, która pozbawiona ziemi zmuszona jest porzucić rodzinną Oklahomę i wyrusza do Kalifornii w poszukiwaniu lepszego życia.
Oczami bohaterów obserwujemy przekrój społeczeństwa w tamtym okresie i nie są to obserwacje napawające optymizmem. Książka poruszając istotne problemy jest przy tym bardzo interesująca. Szczególnie wyraziście zarysowane są sylwetki głównych postaci a w całym tym dziele przebija realizm. Polecam bo książkę czyta się jednym tchem (a grube to tomisko) i należy ona do kanonu literatury amerykańskiej i światowej.
|
08 gru 2008 19:03:05 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Re: "Grona gniewu" John Steinbeck
Prawdę mówiąc również się zastanawiałem nad tą książką (tak jak nad "Na wschód od Edenu"),
ale "Zima naszej goryczy" wygrała z resztą "smutnej" twórczości Steinbecka.
W każdym razie "Grona gniewu" to dobry wybór.
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
08 gru 2008 21:11:19 |
|
|
Konto usuniete
|
"Obcy" Alberta Camus. Historia życia mężczyzny skazanego na śmierć za zabójstwo, którego w rzeczywistości nie popełnił. Pokazuje bezradność jednostki w zderzeniu z mechanizmami stworzonymi przez społeczeństwo i beznadziejną walkę z wymiarem sprawiedliwości o zachowanie honoru i godności człowieka, z góry skazaną na niepowodzenie... Naprawdę przygnębiające.
Ostatnio edytowano 11 gru 2008 17:34:54 przez Konto usuniete, łącznie edytowano 1 raz
|
11 gru 2008 0:25:33 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 lip 2007 20:25:39 Posty: 215 Lokalizacja: KrakĂłw/ZamoœÌ
|
Generalnie staram się unikać smutnych utworów, lecz jeśli jakąś chciałbym wskazać to "O psie który jeździł koleją". Potem jakoś tak przestały smucić mnie jakiekolwiek książki, ale pamiętam że przy tej miałem łzy w oczach. Myślę że to była pierwsza i ostatnia taka książka w moim życiu
_________________ http://toolsweb.pl/
|
11 gru 2008 0:49:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 gru 2008 22:21:21 Posty: 63
|
Chyba znany wszystkim (a przynajmniej większości) "Łysek z pokładu Idy" - wzruszająca i bardzo smutna historia o koniu harującym pod ziemią. Zawsze byłam wrażliwa na ciężką dolę zwierząt, pewnie dlatego tak mnie ta książka przygnębia.
|
11 gru 2008 22:43:48 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 lut 2008 17:56:46 Posty: 85 Lokalizacja: Z takiego miejsca, którego nie ma
|
Czy była to najsmutniejsza książka jaką czytałam? Nie wiem, faktem jest, że jest ona jedną z niewielu, przy której zawsze płaczę. Mam na myśli "Ziele na kraterze" Wańkowicza. Jak większość książek tego autora, to biografia. Opisuje on losy swoich córek: Krystyny i Marty. Historia dziewcząt dorastających w międzywojennej Polsce czasem bawi, czasem smuci, są takie momenty, które irytują - jak w każdej książce. Ale przychodzi taka chwila, w której żal przepełnia wszystko. Zostaje miejsce tylko na łzy.
_________________ Ludzie mówią, że życie to jest to, ale ja wolę sobie poczytać.
http://www.larche.org.pl/ - Arka (L’Arche) jest rodziną wspólnot, w których razem żyją i pracują osoby z niepełnosprawnością intelektualną oraz asystenci, którzy na pewien czas lub na stałe decydują się być w Arce.
http://www.stowarzyszenie-razem.org - Dolnośląskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Zepsołem Downa
|
12 gru 2008 7:23:54 |
|
|