Teraz jest 24 lis 2024 17:39:04




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Pisarze, których wstyd czytać 
Autor Wiadomość
Post 
Niebędę się oszukiwał - są takie książki. Ostatnio w autobusie nastolatka obok mnie czytała "Diabeł ubiera się u Prady". Z nudów zastanawiałem się wtedy, czy ja wyciągnąłbym w miejscu publicznym tę książkę i zaczął czytać. Doszedłem do wniosku, że nie.
To jest tak - z jednej strony co nas obhodzą opinie innych. A jak przyjdzie praktyka to już gorzej. Gdybym chciał przeczytać takie "Teraz albo nigdy" to zrobiłbym to bez wyrzutów sumienia, że marnuje czas na coś dennego. Tyle że czytałbym w domowym zaciszu. Przy ludziach już nie.
PS. Nie wiem tylko, czym kieruje sie autor artykułu w doborze tych autorów. Raz są to osoby piszące o zbyt banalnych tematach, innym razem ze słabym stylem.

------------------ Dodano: Dzisiaj o 19:07:09 ------------------
Cytuj:
"Teraz albo nigdy"

hahaha, też głupi jestem. Takiej książki chyba nie ma. Chodziło mi o jakiś utwór Grocholi, też takie dziwne tytuły mają :D


17 wrz 2008 19:07:09
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50
Posty: 55
Post 
Dlaczego mamy się wstydzić swoich lektur? Nikt nas do tego nie zmusza abyśmy przeczytali coś - czytamy to z własnej woli. Można się wstydzić czynów hmmmm za które w naszym kraju jest przewidziana kara np. kodeksem karnym. W sumie to po prostu nie powinno się tego robić i chu.
A z jakimikolwiek lekturami nie powinno się chować w łazience (oki przyznam się przed mamą chowałam "My dzieci z dworca zoo" - miałam około 11 lat i czułam, że to nie książka dla mnie - ale bohaterka przecież była w moim wieku co nie?). Przeczytałam między publikacjami "z wyższej półki" dwa harlekiny i się do tego przyznaję, czytam powieści dla młodzieży i romanse z serii "nie dla mamy nie dla taty lecz dla każdej małolaty". Będąc w klasie maturalnej w autobusach czytałam przygody Koszmarnego Karolka. I co? i nic - czytałam bo chciałam.
Nie wstydzę się żadnej mojej lektury, nie patrze na nikogo w autobusie z politowaniem. Co z tego że ktoś czyta Grocholę (uwielbiam jej "przegryźć dżownicę") czy Steel - ważne, że czyta - z takiego wychodzę założenia. No bo jeśli ktoś zostanie na harlekinach to niech już to czyta niż nic, a ktoś inny może wyjdzie z tych książek i zacznie czytać coś uznawanego przez krytyków.
oj :P

_________________
Run to the bedroom, in the suitcase on the left
You'll find my favourite axe
Don't look so frightened
This is just a passing phase
One of my bad days


One of my Turns - Pink Floyd


04 paź 2008 16:34:40
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008 19:02:41
Posty: 43
Lokalizacja: szaki
Post 
Kilku książek wstydziłam się czytać, ale to była kwestia wieku i otoczenia. Wyciągnęłam jako dziecko jakieś "seksualne" książki rodziców, które oczywiście były przede mną schowane i wtedy się kryłam po kątach z nimi. Nie przeczytałam ich jednak, bo były bardzo naukowe :) nie na mój ówczesny rozumek. W początkach młodości kuzyn mi przyniósł Kamasutrę ze zdjęciami jako lekturę obowiązkową i wtedy się czerwieniłam bardziej od buraka. Też nie przeczytałam, bo nie byłam zainteresowana. I teraz jadąc środkiem transportu miejskiego wstydziłabym się czytać taką książkę, żeby się ludziom w oczy nie rzucać. Jakby ktoś nad głową mojego dziecka w pociągu oglądał pornole wielkości plakatów, to sama bym protestowała.

Myślę, że nie czytałabym na widoku publicznym także książek promujących niektóre ideologie,np. Mein Kampf, żeby sobie ktoś nie pomyślał, że się utożsamiam. Chociaż jest to głupie samo w sobie, bo widząc osobę czytającą konkretną książkę sama nie myślę od razu, że ta osoba ma poglądy zgodne z książką. Poza tym nawet jeśli, to nie obchodziłyby mnie jej poglądy, dopóki nie zapytałaby mnie o zdanie.

Kiedyś wstydziłam się czytać w pociągu Biblię, a kiedyś nie, chociaż ludzie się gapili. To chyba w dużym stopniu od nastroju zależy. Czasem za wszelką cenę nie mam ochoty wystawiać się na komentarze i prowokować do dyskusji. Innym razem głupio mi było wyciągać swoje notatki (mind mapy) i czytać, bo na to ludzie zawsze się gapią i bardzo często komentują. Teraz ludzie się gapią, kiedy czytam na ppc (czego już zupełnie nigdy się nie wstydzę, bo nie widać, co czytam). Starsi ludzie się czasem gapią, jak na dzieło technologiczne Szatana. Młodzież się niekiedy gapi z przerażeniem, bo mam strasznie stary sprzęt i wstydziliby się coś takiego przy rówieśnikach wyciągać :)


05 paź 2008 14:07:35
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 14 paź 2008 21:10:56
Posty: 24
Post 
Według mnie wstyd czytać Paulo Coelho, Prawdopodobnie zostanę zjechana przez jego fanatyków, ale nie potrafię zrozumieć jak można zachwycać się takimi banałami, uznawać je za wybitne, mało tego, sądzić iż odmieniły życie. Czy naprawdę żaden z nas nie byłby w stanie napisać czegoś podobnego? No właśnie.


21 paź 2008 19:50:34
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 paź 2008 19:52:23
Posty: 56
Post 
Nie wyciągnęłabym w miejscu publicznym harlequina, ani przygód Kaczora Donalda.Niby nie jest to wstyd czytać, co się lubi, ale mimo wszystko, zwraca się na to uwagę. Tak naprawdę jednak każda książka coś w sobie ma i może czegoś nauczyć, mam nadzieję...


26 paź 2008 15:37:54
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 24 paź 2008 22:34:06
Posty: 16
Post 
:arrow: chesseva
Tak , to co bezpośrednio uderza w normy obyczajowe.Jeżeli okładka wygląda neutralnie , tekstu (prawie) nikt nie podczytuje.
Przyznam że (czasami :D ) odczuwam zawstydzenie wyciągając (nie książka !) "Detektywa". A bardzo lubię.
Czytając "Harrego Pottera" wywołuję uśmieszek na twarzach znajomych.
Każdy znajduje własną niszę kulturalną.Zależnie od środowiska , wykształcenia , przeszłych doświadczeń.
To co "poniżej" będzie lekko wstydliwe , to co "powyżej" można dyskretnie pominąć.

ps
ten "Detektyw" to tylko w metrze.W tramwaju "przechodzi" ... 8)


26 paź 2008 16:27:55
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 paź 2008 15:08:22
Posty: 12
Post 
Wstyd to bardzo osobista sprawa. Autor tamtego artykułu wyraźnie pokazuje że nie interesują go książki banalne i wyciskacze łez, (wręcz stara się je ośmieszyć) to że jednak są poczytne oznacza że interesuje się nimi duża grupa czytelników. Mnie wstyd kojarzy się z harlekinami (nigdy żadnego nie przeczytałem ale wiem coś niecoś o nich) choć ich forma wydaje się być wprost idealna do poczytania sobie w autobusie czy pociągu. Ba co do "spojrzeń" innych na to co czytasz -> ostatnio czekając na autobus wyciągnąłem sobie Old Surehanda i w grupie kolegów którzy czekali ze mną nikt nie znał tej książki, ba nawet jej autora (Karol May) czy więc jest się czego wstydzić kiedy znajomość książek jest tak niewielka? (przynajmniej jeśli chodzi o moją grupe wiekową) A moge sie wręcz założyc że połowa z nich nie przeczytała więcej niż dziecięć książek w całym życiu :?


08 lis 2008 10:52:27
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 18 lis 2008 19:38:31
Posty: 23
Post 
Harlequiny. Czyli schematyczne romansidla, niskiego lotu. Mysle ze kazdy kiedys przeczytal choc kawalek, o ile nie caly. Nie sadze, zeby ktokolwiek czul dume, ze cos takiego przeczytal. Przyznam sie szczerze, ja je czytam. W sytuacjach stresowych. Potrafie przeczytac 4 pod rzad (dzien pozniej juz nie pamietam tresci). Nie sadze, ze kiedykolwiek wsiadlabym do tramwaju/autobusu z taka ksiazka. Balabym sie, ze ktos mnie zobaczy i strace moja opinie :)


21 lis 2008 16:14:19
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 11 mar 2008 12:57:32
Posty: 32
Post 
Harleqiny to pikuś przynajmniej przed dziewczynami nie jest wstyd. Najbardziej jest mi wstyd książek J K Rowling autentycznie jak się mnie pytają muszę kłamać że nie czytałem, najśmieszniejsze jest to w tym że ta książka nawet mi się nie podobała ale jestem już skażony. Przyznaję z pełną świadomością że sam się śmieje z ludzi którzy sięgnęli po te książki.


21 lis 2008 16:19:12
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 wrz 2007 13:35:51
Posty: 45
Lokalizacja: Luton GB
Post 
Czytanie ksiazek uwazam, za moja najwieksza zyciowa pasje.
Pisarzy dziele na tych ktorych lubie i nie, tych ktorych utwory wydaja mi sie porywajace, albo nudne.
Nigdy nie uwazalam jednak ze sa pewni pisarze, ktorych wstyd czytac.

Coz moi znajomi uwazali, ze czytanie dla przyjemnosci jest conajmniej dziwne, nawet glupie, co dawali mi odczuc czasem.
Ale co z tego, czlowiek nie powinien sie przejmowac opinia innych, jesli cos sprawia mi przyjemnosc, mam gdzies co inni mysla, to moje zycie i mam prawo robic co chce, innym nic do tego.

Lubie dobry kryminal, poezje i fantastyke,lub horror, czasem jednak lubie siegnac po cos lzejszego, typowa literature kobieca np.
Musze przyznac, ze lubie Coelho, Jedenascie Minut bardzo mi sie podobalo.
Nie uwazam go jednak, za jakies bostwo, chociaz czasem mnie zaskakuje, czasem, powtarzam, jego glebokie zrozumienie kobiecej natury.

Mialam problem z manga, ludzie patrzyli sie na mnie z wyzszascia zazwyczaj.
''Ty to komiksy, bajki dla dzieci czytasz, nie wstyd ci?''

Nie, nie bylo mi wstyd, bo wiedzialam, ze ci ludzie nie wiedza o czym gadaja, sa ignorantami, ktorzy oceniaja ksiazke po okladce, bo nigdy nie zaglebili sie w tresc tych utworow.

Raz, musze przyznac zrobilo mi sie wstyd, jeszcze w szkole. Moja nauczycielka polskiego przydybala mnie na czytaniu na przerwie Sagi o Ludziach Lodu, Sandemo.
Oberwalo mi sie i to niezle, za nie wygurowane gusta literackie, zalosny dobor lektory, szmirowate romansidlo, ktore wstyd przynosi ''powaznej'' literaturze.
Zatkalo mnie, musze przyznac, ze mialam tez niezla widownie podczas tej sceny z nauczycielka, az mi sie goraco zrobilo z upokorzenia.

Jestem jednak troszke przewrotna i lekko uparta, nastepnego dnia przyszlam do szkoly, z nastepnym utworem tej samej autorki, dalej sobie czytalam go przed zajeciami.
Kiedy nauczycielka spytala mnie czy nie wstyd mi jednak z nowu cos takiego czytac, moze dam sobie spokoj?
Powiedzialam, nie i ja zignorowalam, powracajac do przerwanej lektury.
Fakt, faktem, pojechalam do babci kilka dni pozniej , nabralam cala torbe romansow harlequina.
Przez kilka nastepnych miesiecy, czytalam je zawsze pod sala j. polskiego.
Nauczycielka juz sie nic do mnie nie odezwala, na ten temat, ale miala TAKA mine, az bylo warto mordowac sie z tymi ksiazkami, bo w sumie za tego typu litertura kobieca delikatnie mowiac nie szaleje.

Za wiekszy wstyd uwazam, nie czytanie ksiazek i chwalenie sie tego typu ignorancja, niz czytanie ksiazek popularnych, nawet romansow.

_________________
Należy każdego dnia posłuchać krótkiej pieśni, przeczytać dobry wiersz, zobaczyć wspaniały obraz i - jeśli to możliwe - wypowiedzieć kilka rozsądnych słów.


24 lis 2008 1:26:45
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 24 lis 2008 16:38:40
Posty: 27
Post 
Uważam, że nikt nie powinien się wstydzić czytania jakiejkolwiek książki - jak wiadomo o gustach się nie rozmawia. Najważniejsze to czytać i jak przedmówczyni zauważyła wstyd nie czytać.


25 lis 2008 15:13:33
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 lis 2008 16:41:24
Posty: 79
Lokalizacja: z pierwszego piętra
eCzytnik: Kindle 3 3G
Post 
Czytałam ten artykuł już jakiś czas temu i też mi się nie spodobał. Autorka autorytatywnie stwierdza co jej się nie podoba i to samo powinno nie podobać się innym, a ja się pytam na jakiej podstawie ona śmie tak twierdzić? Bo właściwie tłumaczy to niezbyt dobrze, nie podaje pozytywnych wzorców, czego nie powinniśmy się wstydzić.
Moim skromnym zdaniem WSYTEM jest nie czytać nic, przecież jak danej książki nie przeczytam choć w części to skąd mam wiedzieć, że mi się nie podoba??
Mnie opinie takich krytyków nie interesują, po prostu zaczynam czytać i albo mnie wciągnie, albo nie.
Nie wstydzę się swoich lektur i tych obecnych i tych minionych. A jako nastolatka zaczytywałam się harlequinami tak przez kilka miesięcy, no i obecnie nie pogardzę dobrym romansem dla rozrywki. Czytam sporo dziecięcej literatury, bo jestem mamą, ale także dlatego, że lubię.
Lubię i Manna i Hłaskę, i Sapkowskiego i Sempego i Lindgren i wiele wiele innych i za nic się nie wstydzę,
Wstyd by mi było gdym nie czytała sama i nie czytała moim dzieciom, gdybym żadnej ksiąki w domu nie miała lub gdym trzymała je tylko na pokaz.


25 lis 2008 15:43:17
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 26 lis 2008 16:23:20
Posty: 14
Post 
Publicznie, czytam właściwie tylko na plaży w czasie wakacji, jednak nigdy nie wstydziłem się zabrac jakiejś książki tylko dlatego, że jest ona "nieodpowiednia". To co czytam, jest moją sprawą, nie interesują mnie opinie obcych osób, natomiast znajomi powinni uszanowac mój wybór.

_________________
SinMan


26 lis 2008 18:46:13
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 26 lis 2008 22:24:11
Posty: 21
Post 
Moim zdaniem wstyd jest czytać własną książkę. To tak jakby słuchać w samochodzie płyty z własnymi kawałkami.


26 lis 2008 22:47:30
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lip 2007 20:25:39
Posty: 215
Lokalizacja: Kraków/ZamoœÌ
Post 
ja w sumie tylko raz się wstydziłem czytanej książki było to "Centrum" Clancy'ego, czytałem ją sobie na uczelni gdy zobaczyłem, że kolega obok czyta jakąś ciężką filozoficzną książkę. Niby nic się nie stało, ale mi głupio trochę było, że taką mało ambitną literaturę czytam.

Ale w sumie nie ma co się wstydzić tego co się czyta w końcu jest tyle osób dookoła którzy nie czytają NIC.

_________________
http://toolsweb.pl/


11 gru 2008 0:42:37
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron