Teraz jest 23 lis 2024 22:13:58




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
John Ringo 
Autor Wiadomość
Post 
Warewolf napisał(a):
Ka-ira napisał(a):
Kiepska military s-f ,kiepski styl pisania, mało ciekawy, p .Czasami jesteśmy wręcz przytłoczeni ogromem technicznych informacji dotyczących najdrobniejszych czynników warunkujących walkę, przyczyny porażki i czynniki warunkujące zwycięstwo.


Właśnie dlatego tak cenię i szanuję tego autora a jego książki ubóstwiam. Nie jest sztuką napisać że jakiś okręt wojenny zniszczył pięć innych okrętów... i to właściwie wszystko, ale oprzeć to jeszcze technologią (nieważne specjalnie jest dla mnie czy taka technologia jest teoretycznie możliwa czy też to zwykły wymysł, ale wymysł logicznie skonstruowany), w myśl zasady przyczyna - skutek.


Przyznam, że cykl "Posleen" też mi się podoba i jak tzw. wyreklamowany :D nie mam złych wojskowych doświadczeń, a przez to nie zżymam się na to przesadne epatowanie przez J. Ringo. żołnierskim etosem... Z tą logiką wywodów Autora to jednak bym się nie do końca zgodził. Choćby taki drobiazg: między pierwszymi tomami a Wojną Cally minęło ze trzydzieści lat, a świat się nie zmienił. W tzw. realu mamy przepaść społeczną i technologiczną miedzy obecnymi czasami a latami 70-tymi, a u J. Ringo wszystko po staremu... nawet samochody jeżdżą na starą dobrą wachę:) a gdzie implementacja/przejęcie galaksiańskich technologii? :roll: Chyba J. Ringo nie interesował zbytnio się publikacjami rodaka Fukujamy :D


06 maja 2008 1:04:24
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 maja 2008 13:26:26
Posty: 112
eCzytnik: Kindle3
Post 
nie do konca moge sie zgodzic z ocena tworczosci Johna Ringo. Cykl "Imperium Człowieka" jest całkiem ciekawy - chociaż z tendencją spadkową (ale to cecha większości cykli). Wojny z Poslenam sa bardzo dobrą lekturą do pociągu - czyta się łatwo i przyjemnie i czas mija bardzo szybko :) chociaz przez Wojnę Cally ledwo przebrnołem - ale każdemu się zdarza popełnic jakis gniot.
Opisy bitew tworzone przez Ringo są stylizowane na rozkazy wojskowe - nie wszystkim to musi odpowiadac, ale przy pewnej dozie wyobrazni mozna sobie je calkiem niezle zwizualizowac" i przestaja byc denerwujace.
Mi osobiscie duzo bardziej odpowiadaja inni autorzy (Weber, Jordan Ericsson czy nawet Ziemianski ze swoja "Achają" czy "Toy wars") ale jako wypełniacz wolnego czasu - jak najbardziej Ringo się nadaje - szczegolnie dla młodszego czytelnika. Mimo "niby dosłowności" Ringo, jego opisy bitew czy zbliżen międzyludzkich sa o wiele mniej brutalne niż na przykład właśnie u Ziemiańskiego. Mysle, ze wojskowa stylizacja Ringo jest stosowana wlasnie w celu ukrycia problemów warsztatowych. Pozatym jest świetnym zabiegiem pozwalającym niemalże w ciemno rozpoznać jego twórczość w zalewie różnych autorów.

Podsumowując moją może nieco chaotyczna wypowiedź:
John Ringo jest dość ciekawym autorem z paroma niezłymi książkami świetnie nadającym się jako popularne "czytadło". Nie polecam osobom szukającym bardziej "ambitnej" twórczości. Natomiast dla początkujących i szukających nowych wrażeń w military SF - jak najbardziej.

_________________
------------------------------------
Sa souvraya niende missain ye
------------------------------------


06 maja 2008 14:02:03
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 24 kwi 2008 13:26:17
Posty: 128
Post 
Zgadzam się, że Imperium Człowieka jest nieco nudne i pisane na siłę. Jednak doceniam autora za Wojnę Rady. Mi osobiście podoba się ewolucja sił zbrojnych widoczna w 3 pierwszych częściach. Są to całkiem interesujące pomysły. Porównując to do cyklu " Generał" Drake’a, są znacznie bardziej odkrywcze. Zastrzeżenie miałbym do 4 części " East of the Moon, West of the Sun", która opisuje wyprawę w kosmos. A to dlatego, że nie ciągnie arcyciekawego wątku elfów, który powinien się ruszyć, a tymczasem skupia sie na wyprawie do jakiegoś statku, gdzie oczywiście Nowy Porządek wysyła swoją ekipę.
Natomiast cykl Posleen przeczytałem i chyba wystarczy. Nawet nie kompletuję całości dla siebie.


14 maja 2008 14:22:19
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 30 maja 2008 16:36:45
Posty: 26
Lokalizacja: BiaÂłystok City
Post 
Z książek Ringo czytałem tylko cykl "Posleen" i 1 tom "Wojny Rady". 3 pierwsze części o posleenach są dosyć ciekawe, lecz 4 czyta się strasznie ciężko, jakby autor nie miał pomysłu jak to rozwinąć, "Warta na Renie" to powrót do esencji cyklu ale "Wojna Cally" zdecydowanie mi nie podchodzi, być może z powodu formy, lecz chyba bardziej dlatego że porusza już inne tematy.

_________________
,,Przyjaźń to coś więcej niż talent. Więcej niż władza. Prawie równa się rodzinie. Nigdy o tym nie zapominaj.''


30 maja 2008 17:52:46
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 7:07:05
Posty: 13
Lokalizacja: Rybnik
Post 
cóż, ja czytam generalnie same 'fantasy', a s-fi to generalnie błuee :P
ale na 1szy tom Poslenów natknąłem sie przy promocji w ISA, można było za free pobrać tą i jeszcze kilka innych tytułów.... i wciągło :)
Widzę tutaj mocne głosy, że Ringo pisarzem jest słabym / mało pomysłowym .. i porównuje się go np Orsona Scott Carda, fajnie, tylko ze oni pisali zupełnie o czymś innym, i jeśli biorę do ręki Endera / Alvina czy inne jego książki oczekuje od lektury zupełnie czegoś innego (czyt. "wyższej filozofii" :>)
A cykl o poslenach to po prostu opowieść o tym żeby przetrwać, beż żadnych egzystencialnych problemów, bo to nie o to tu chodzi... i dobrze.
A że mimo to OSC ma lepsze(ą?) 'batalistykę'... nie zgodzę się. w Enderze przy batalistyce mamy czyste 'fi', beż żadnego tak naprawdę 'sci-" z przodu, a zupełnie inne możliwości mamy jeśli chcemy uwzględnić jakąs fizykę/matematykę, a piszemy co nam tylko się aktualnie wymyśli. Wybaczcie, ale że tak powiem lasery w kosmosie w SW jakoś nigdy do mnie nie przemawiały :)
A u Ringo, fakt, nie jest to efektowne, ale przez to wydaje się bardziej prawdziwe.. mi i subiektywnie.
A Corada bardzo lubię i przeczytałem całego, a Ringo na razie zatrzymałem sie na Wojnie Cally, której jeszcze nie udało mi się zdobyć.
A lekturę Strugackich dopiero muszę nadgonić, wiec tu wypowiadać się nie mogę ;)

_________________
Obrazek


02 cze 2008 18:03:25
Zobacz profil YIM
Post 
Zauwazcie ponadto, ze sa to ksiazki baaardzo amerykanskie, z amerykanska poprawnoscia polityczna, odpowiednia ilosc AFROAMERYKANOW, odpowiednia ilosc KOBIET, zli i krzywdzacy sa zawsze karani a amerykanscy zolnierze sa zawsze cacy i poddaja sie autorytetom, nawet jesli pochodza "ze zlej dzielnicy" i mieli "szemrana mlodosc". Tak samo ameryka jest cacy inni sa be. Gwiazdzisty sztandar itede.
Osobiscie mysle, ze na tamtejszym rynku ksiazki te sa troche inaczej odbierane, i pisane wrecz pod zamowienie. Sam autor pisze, w przedmowie, ze cykl Posleen byl pisany w trakcie wojny irackiej oraz zamachow na Dwie Wieze. W zwiazku z czym, pozwole sobie wysnuc wniosek, ze sa to ksiazki pisane wrecz na "zamowienie" i majace na celu podniesienie morale amerykanskiego odbiorcy.


04 cze 2008 15:27:05
Post 
Zgadzam się z przedmówcą, że książki te epatują wręcz amerykańskim patosem, większość bitew zgodnie ze schematem dzielnych Amerykanów bijących złych innych. Zdziwiła mnie obecna w wypowiedziach krytyka " W lustrze". Ta książka jak autor pisze na swojej stronie to połączenie militariów i humoru. Mnie osobiście podobała się za to że dzieje się w czasch współczesnych, a nie jakiejś nieokreślonej przyszłości. W ogóle militarystyka w książkach ringo to poważna zaleta. Razem z Flintem i Drake to dla mnie najlepszy wydawany przez ISA autor.


17 cze 2008 11:02:18
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post 
Cytuj:
Zdziwiła mnie obecna w wypowiedziach krytyka " W lustrze".

Skoro dziwi Cię krytyka tego "dzieła" to odnieś się do zarzutów i udowodnij, że jest to pozycja co najmniej dobra...

Cytuj:
Razem z Flintem i Drake to dla mnie najlepszy wydawany przez ISA autor.

Ok, rozumiem, że jesteś wielkim fanem military fantasy. Bo inaczej jak ktoś mógłby w ogóle porównywać pisarzy typu N. Stephenson czy R. Morgan do tych dwóch panów. Nie ten poziom po prostu.

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


17 cze 2008 16:16:56
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 sie 2008 21:08:56
Posty: 17
Post 
Cóż, "de gustibus...". Każdy , jw, ma prawo do swojej oceny. Przyznaje, że nie jest to autor z górnej półki ale w odróżnieniu od wielu słynnych, modnych, etc. autorów, przynajmniej w 3 pierwszych tomach cyklu (dalej jeszcze nie dotarłem) starannie się przygotował pod względem sztafażu wojskowego oraz realizmu terenu (chodzi o teren USA). Jest to jedna z pozycji gdzie z równą uwagą śledziłem akcję na mapie ( dzięki niech będą google!), co w książce. Nie spotkałem wielu takich pozycji, wymienię dwie - Sapkowski "Trylogia husycka" oraz, to raczej nie z fantastyki, Marka Krajewskiego cykl o Eberhardzie Mock-u. W porównaniu do wielu, ciekawych w akcje, bogatych w postacie ale bardzo ubogich w opis terenu książek to naprawdę silny punkt w/w pozycji. Porównajcie np z Malazańska Księga Poległych gdzie w pierwszym tomie jeśli dobrze pamiętam to wymienia się , poza miastami i państwami i kontynentami, tylko jedną (!) i to w wątku pobocznym, związanym z wprowadzanie postaci, wioskę.


11 paź 2008 18:06:34
Zobacz profil
Pocketbook Killer
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55
Posty: 1513
Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
Post 
Chyba nie sugerujesz, że Ringo pisze lepiej od Eriksona dlatego, że umieścił akcję w realnym świecie i można się odnieść do mapy?

_________________
"A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."

//Cormac McCarthy - Droga


11 paź 2008 19:16:45
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 sie 2008 21:08:56
Posty: 17
Post 
Jak napisałem, nie uważam Ringo za lepszego autora od Erikcsona, ani od wielu innych wcześniej wymienionych autorów SF i Fantasy. Twierdzę jedynie, że w przeciwieństwie do przynajmniej części nich lepiej posługuje się ważnym elementem dzieła artystycznego.

za Wikipedią- "Sztafaż – dodatkowe, poboczne wątki lub motywy ożywiające kompozycję dzieła artystycznego, nie odciągające jednak uwagi odbiorcy od głównej treści dzieła. Sztafaż nie nawiązuje bezpośrednio do głównego motywu dzieła, a jedynie uatrakcyjnia tło, które mogłoby się wydać puste, monotonne lub zbyt nudne. Sztafaż zastępuje tło czymś ciekawszym, spełniając jednak nadal podstawowe funkcje tła, tak więc użycie sztafażu odbywa się jedynie w warstwie formalnej, a nie znaczeniowej.
Prawidłowe użycie sztafażu pomaga w zachowaniu proporcji i perspektywy kompozycji, pogłębia tło, uwypukla elementy pierwszoplanowe, pomaga w odpowiednim rozplanowaniu akcentów itd., a wszystko po to, aby pozwolić odbiorcy skupić uwagę na tych treściach dzieła i w taki sposób, w jaki zaplanował to sobie twórca"

Moim zdaniem wielu twórców SF i Fantasy zapomina o jego roli i to zubaża ich powieści, czyni gorszymi niż mogłyby być. Tak więc, mimo, że pierwszy tom Eriksonona - Ogrody Ksiezyca mi się podobał, to ubogość tego elementu obniża jego ocenę. Jest dobra ale mogłaby być jeszcze lepsza. Te wszystkie miasta leżące w kompletnej próżni (jak się żywią ?) wywołują efekt podobny do oglądania wspaniale oddanych postaci na obrazie na tle białej kartki - wszystko gra dopóki skupiamy uwagę tylko na nich.


11 paź 2008 22:59:19
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 13:07:55
Posty: 25
Post 
Twoje wypowiedzi 3kamyk, w pewnej (ograniczonej mierze) są słuszne, ale nieliczne zalety pisarstwa p. Ringo, nie przesłaniają mi jego wad na zaiste kosmiczną skalę.
Planowanie postaci i otaczającej ich specyficznej rzeczywistości, musi choćby odrobinę trzymać się kupy! Założenie ram fabularnych cyklu jest absurdalne, te miliony napastników, debilne użycie posiadanych systemów broni (np. Posleeni - falowe ataki w sowieckim stylu, brak artylerii naziemnej, posiadanie antygrawitacyjnych tenarów przez kessentaiów przy równoczesnym całkowitym braku lotnictwa taktycznego - używają statków kosmicznych jako taktycznych szturmowców, prawie jak niegdysiejsze Ju 87 Stuka!!!!!!!!!!).
Takich kwiatków jest cała masa, dosłownie po kilka na każdy rozdział. Rozumiem, że przy takiej "literaturze" zdrowy rozsądek należy zawiesić na jakimś gwoździu, ale w przypadku tego cyklu, to musiałby być mostowy hufnal!

Jednocześnie jest pozbawiony tego niezwykłego wdzięku, jaki posiada inny autor tego typu - D. Weber. Jego cykl "Honor Harrington" obdarzony podobnymi wadami czyta sie swietnie, bez tej denerwującej otoczki towarzyszącej Posleenom.


14 paź 2008 19:58:09
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 paź 2007 19:46:05
Posty: 53
Lokalizacja: KoziegÂłowy
Post 
ineluki79 napisał(a):
Twoje wypowiedzi 3kamyk, w pewnej (ograniczonej mierze) są słuszne, ale nieliczne zalety pisarstwa p. Ringo, nie przesłaniają mi jego wad na zaiste kosmiczną skalę.
Planowanie postaci i otaczającej ich specyficznej rzeczywistości, musi choćby odrobinę trzymać się kupy! Założenie ram fabularnych cyklu jest absurdalne, te miliony napastników, debilne użycie posiadanych systemów broni (np. Posleeni - falowe ataki w sowieckim stylu, brak artylerii naziemnej, posiadanie antygrawitacyjnych tenarów przez kessentaiów przy równoczesnym całkowitym braku lotnictwa taktycznego - używają statków kosmicznych jako taktycznych szturmowców, prawie jak niegdysiejsze Ju 87 Stuka!!!!!!!!!!).
Takich kwiatków jest cała masa, dosłownie po kilka na każdy rozdział. Rozumiem, że przy takiej "literaturze" zdrowy rozsądek należy zawiesić na jakimś gwoździu, ale w przypadku tego cyklu, to musiałby być mostowy hufnal!

Jednocześnie jest pozbawiony tego niezwykłego wdzięku, jaki posiada inny autor tego typu - D. Weber. Jego cykl "Honor Harrington" obdarzony podobnymi wadami czyta sie swietnie, bez tej denerwującej otoczki towarzyszącej Posleenom.


Co do pierwszej części twojej wypowiedzi to nie zgodzę się z tobą (jeżeli można). Jak byś czytał uważnie i ze zrozumieniem to tam jest wszystko dokładnie wytłumaczone, dlaczego jest tak a nie inaczej. Nie będę tu przytaczał wyjaśnień bo nie chce mi się pisać posta na parę stron. Wszystko jest logicznie złożone patrząc przez pryzmat uniwersum w którym dzieje się akcja tego cyklu. Aby ci to unaocznić proponuję byś czytał posłowie książek autorów których krytykujesz. I tak w posłowie "Doktryny piekieł" jest wyjaśnionych parę rzeczy o których wyżej przytaczasz. A brak lotnictwa ludzkiego jest spowodowany momentalnym zestrzeliwaniem samolotów czy innych obiektów przez automatykę tenarów. Nie można zapomnieć też że społeczność poslenów można porównać do mrówek (czyli królowa = kessentai robotnice i żołnierze = reszta) a to że używają gwiazdoloty jako np. tzw. myśliwce jest spowodowane brakiem większych umiejętności w prowadzeniu tychże gwiazdolotów. bo jak byś pamiętał Posleeni odziedziczyli technologię po wyższej rasie która odeszła w zapomnienie i umieją ją tylko kopiować bez zrozumienia jak działa i dlaczego.

A co do Davida Webera to w nim natomiast denerwujące jest że główna bohaterka jest nieskazitelna, niewinna i w ogóle taka jakaś niedzisiejsza. Co nie oznacza że nie czyta się książek o niej z przyjemnością.

Nie ma pisarzy bez wad ale wymienione przez ciebie "wady" spokojnie można wyjaśnić. A nie pisać od razu o "mostowych hufnalach"

Pozdrawiam Warewolf ;)

_________________
Żyj i pozwól żyć innym !!!

Obrazek

Lubię być głaskany przez kobiety (z włosem a nie pod włos !!!), a jak się zbytnio rozochocę to kąsać zaczynam :-}


14 paź 2008 23:07:15
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 13:07:55
Posty: 25
Post 
Warewolf, pozwól że uściślę moją wypowiedź z poprzedniego posta. NIE JESTEM wrogiem takiej literatury, twoja sugestia o potraktowaniu cyklu posleeńskiego jako literatury wagonowej jest najzupełniej słuszna. Oczywiście masz rację, że jego Uniwersum ma pewne zarysy spójności, jednak naprawdę Ringo mógłby postarać się lepiej.

Jeśli chodzi o moją wypowiedź dotyczącą lotnictwa, to chodziło mi oczywiście o siły lotnicze (atmosferyczne) Posleenów. Ale jeśli uważasz, że bezpodstawnie się czepiam, to z Twojego punktu widzenia zapewne masz rację - każdy ma prawo do własnego zdania.

A tak w ogóle to przecież tylko opowieść, a w literaturze, jaka by nie była, chodzi o to, żeby była ciekawa - Ringo jednak potrafi zajmująco opowiadać!


15 paź 2008 23:16:25
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 paź 2007 19:46:05
Posty: 53
Lokalizacja: KoziegÂłowy
Post 
Siły lotnicze czyt. atmosferyczne to były właśnie tenary :D Mogłeś to przeoczyć z tego względu że rzadko były używane w tym celu z powodu dużej ilości zgonów prowadzących je kessantaiów i powyżej jakiegoś małego pułapu w ogóle nie latali bo byli świetnym celem dla snajperów.

Z resztą mogę się zgodzić.

Sorki jeżeli zbyt mocno napisałem wcześniejszy post, ale ten cykl jest moim ulubionym i w pewnym momencie odebrałem to jako atak na moją osobę.

Pozdrawiam.




coś mi sygnaturkę wcięło :/

_________________
Żyj i pozwól żyć innym !!!

Obrazek

Lubię być głaskany przez kobiety (z włosem a nie pod włos !!!), a jak się zbytnio rozochocę to kąsać zaczynam :-}


15 paź 2008 23:37:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: