|
|
Teraz jest 24 lis 2024 1:12:56
|
Terry Pratchett - życie i twórczość ;-)
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 08 wrz 2008 11:15:30 Posty: 39
|
Popularnosc Pratchetta w polsce to w duzej mierze wynik swietnie rozumiejacego sise z mistrzem tłumacza, p. Cholewy doskonale oddajacego jego humor. Nie zgodze sie tez ze po angielsku jest mniej smieszny..
|
08 wrz 2008 11:42:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 sie 2008 11:41:51 Posty: 28 Lokalizacja: Gdańsk
|
Przeczytałem tylko jedną książkę tego autora, mianowicie Ostatni kontynent. Miałem po niej mieszane odczucia co do twórczości Pratchetta. Z jednej strony książka momentami naprawdę mnie bawiła, z drugiej była tak pokręcona (wcale nie w pozytywnym znaczeniu), że chwilami chciałem zrezygnować. Dotrwałem jednak do końca. Nigdy więcej nie sięgnąłem po tego autora, przerzuciłem się na Sapkowskiego.
Może ktoś mnie jednak do niego przekona (ale nie wystarczy tylko zapewnienie, że dana książka jest lepsza od tamtej - bo pozostał mi niesmak)?
|
09 wrz 2008 21:17:25 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 wrz 2008 11:15:30 Posty: 39
|
Coz jesli widzisz dziecko ktore nie chce jesc czekolady... trudno.. niech nie je, jego strata )
a serio, paru znajomych w ogole pratchetta nie trawi. Uwazam ze przekonywac nie ma sensu, jednym pasuje innym nie.
|
10 wrz 2008 7:59:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 21 sie 2008 14:20:50 Posty: 131
eCzytnik: Boox X61S
|
Robert92: zacząłeś od n-tego tomu (gdzie n to liczba 2-cyfrowa). Co prawda u Pratchetta fabuła zwykle w kolejnych tomach nie jest za mocno powiązana, ale występuje jednocześnie sporo nawiązań do wydarzeń i bohaterów tomów poprzednich. Podejrzewam, że jest to jeden ze składników odczuwanego "pokręcenia". A gdybyś Sapkowskiego zaczął czytać od "Wieży jaskółki" - to wszystko by miało sens?
Poza tym, owszem, Pratchett bywa lepszy i gorszy, wszystkie książki na jednym poziomie nie są. Duża część odczuwanego dowcipu zależy zapewne też od znajomości tematyki poruszanej / wyśmiewanej w danym tomie - a zakres jest szeroki. Po dwudziestu kilku tomach można zauważać powtarzanie pewnych dowcipów i motywów - ale chyba bardzo trudno byłoby tego uniknąć przy takim liczniku.
|
10 wrz 2008 8:13:16 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 wrz 2008 13:04:15 Posty: 29
|
Moim ulubionym podcyklem są opowieści o straży. Przygody i bohaterowie tam opisywani bardzo przypadli mi do gustu z patrycjuszem Ankh-Morpork na czele. Czarownice też bardzo cenie w szczególności za sposób w jaki podchodzą do życia oraz niezaprzeczalny dowcip ("To my się przydarzamy" ). Generalnie Pratchett może się nie spodobać ortodoksom fantasy gdyż jest porostu parodią a nie każdy to lubi. Poza tym większy, według mnie, nacisk kładzie w swoich Książkach na pokazanie rożnych zjawisk kulturowych, a samo uniwersum jest po prostu wygodnym tłem do snucia tych rozważań.
|
10 wrz 2008 15:01:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 sie 2008 11:41:51 Posty: 28 Lokalizacja: Gdańsk
|
1. Książkę dostałem, z tego co mi było wiadomo, była to po prostu któraś-tam 'luźna książka' (żadna saga itp.). Jeśli tak nie jest, to tylko i wyłącznie moja niewiedza. ^^ A Sapkowski jest wyraźnie podzielony na tomy.
2. Być może właśnie tak było. W takim razie: od jakiej książki Pratchetta proponowalibyście mi zacząć przygodę z tym właśnie autorem?
|
10 wrz 2008 17:17:22 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 maja 2008 9:45:12 Posty: 148 Lokalizacja: Neverland
|
Ja zaczynałam od "Piramid" i zakochałam się w poczuciu humoru Pratchetta. Zaraz potem wzięłam się za "Pomniejsze bóstwa", nieco pokrewne tematycznie. "Eryk"- wariacja na temat "Fausta", trzecie poznane przeze mnie dzieło i kolejny krok na ścieżce wtajemniczenia, po nim Pratchett stał się moim guru Z nowszych polecałabym "Prawdę". A jeśli chcesz się przekonać do Pratchetta po prostu przeczytaj dyskusję o nim od początku.
_________________ some days, some nights
some live, some die
in the way of the samurai
some fight, some bleed
sun up to sun down
the sons of a battlecry
|
10 wrz 2008 17:54:58 |
|
|
Konto usuniete
|
Z książek Pratchetta chyba najbardziej podchodzi mi "Carpe Jugulum" - Czarownice , wampiry , Oats , Igor noi oczywiście dawka błyskotliwego humory Terrego . Inna książka przez którą poprostu dosłownie turlałem sie po podłodze to "Straż! Straż!" . Marchewa jest poprostu genialny . Książki "Wolni Ciut Ludzie" i "Kapelusz pełen nieba" to bardzo ciekawe książki a Fik Mik Figle poprostu "rozwalają na łopatki". Inna ksiązka która mi sie spodobała to "Piramidy" choć jest troche inna niż te o których pisałem wcześniej. Najlepszy w tej ksiazce jest TY DRANIU czyli największy matematyk ze świata dysku.
Szkoda że jest chory na chorobe Alzchaimera naprawde szkoda . Nawet jeszcze długo przed śmiercią nie będzie zdolny do normalnego życia a co dopiero do pisania książek .
|
10 wrz 2008 19:24:23 |
|
|
Konto usuniete
|
Popieram, i zgadzam się w zupełności. Ksiązka rozbrajająca, zwłaszcza Marchewa z tą służbistością i rzucaniem przepisami".
Podobał mi się jeszcze "Kolor Magii" choć był ciut pokręcony. Ale bardzo polubiłam samą postać Rincewinda, jako nieudanego maga. Dlatego teraz biorę się za "ciekawe czasy"
|
10 wrz 2008 20:58:22 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 wrz 2008 14:14:11 Posty: 23 Lokalizacja: KrakĂłw/Londyn
|
Kolejna miłośniczka Pratchetta się dopisuje .
Moje pierwsze podejście do Pratchetta, a konkretnie do "Ruchomych obrazków", które wtedy zostały wydane, było nieudane (z tego co czytam, nie tylko ja tak miałam). Zrażona odpuściłam na pewien czas, ale przecież ja się łatwo nie poddaję. Pożyczyłam od miłego kolegi parę tomów i ... wsiąkłam. Potem nawet te "Ruchome obrazki" nie były się takie złe .
Najpierw czytałam chronologicznie, wg daty ukazywania się poszczególnych części, ale szybko okazało się, że moim ulubionym cyklem jest Straż (psychologiczne pojedynki między Vetinarim a komentantem - miodzio!), więc na pierwszy ogień poszło wszystko co dotyczyło Wimesa i spółki. W międzyczasie dorobiłam się własnej kolekcji (chwała za Allegro) i czytam do tej pory. Do przeczytania zostało mi tylko: "Muzyka duszy" i "Eryk"
Przy sporej liczbie książek miałam wrażenie, że końcówka jest mniej porywająca niż początek - może autor się nudził już książką i myślał o następnej? Mniejsza o to, czytanie Pratchetta sprawia mi niesamowitą frajdę, tak samo jak odnajdywanie aluzji do rzeczywistego świata i do literatury światowej.
Dopiero niedawno uświadomiłam sobie (chyba przy czytaniu "Pomniejszych bóstw", ale nie pamiętam już), że akcja całego cyklu dzieje się współcześnie, to znaczy w XXI. w. Wcześniej wyobrażałam sobie rok 15xx? Sama nie wiem, czemu
Niedawno czytałam też "Potworny regiment", świetna książka, tylko wydała mi się bardziej przygnębiająca niż wcześniejsze. Chodzi mi o wizję świata. Czy ktoś też miał takie wrażenie?
Często zaglądam na tę stronę: http://www.tinyurl.pl?REzKuu6t
Stamtąd dowiedziałam się, że wydanie "Going postal" jest zaplanowane na 2008 rok, a szperając dalej w sieci, odkryłam, że konkretnie na listopad. A przed chwilą - że "Thud!" przetłumaczono jako "Łups!"
Ostatnio edytowano 27 wrz 2008 15:23:48 przez mariska, łącznie edytowano 1 raz
|
17 wrz 2008 18:01:40 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Chyba między Vetinarim a patrycjuszem? To, zdaje się, miałaś na myśli?
_________________
|
18 wrz 2008 0:42:10 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 wrz 2008 14:14:11 Posty: 23 Lokalizacja: KrakĂłw/Londyn
|
Zasadniczo, to miałam na myśli komendanta a nie komentanta . Wstrętne literówki.
Chodzi mi o sytuacje, kiedy albo Vetinari albo Vimes czegoś od siebie chcą i tak układają swoje kwestie, żeby nie wypowiedzieć żądania ale osiągnąć cel. Przykładowo: Vetinari, chcąć zmusić komendanta do bardziej efektywnego działania, wywołuje w nim gniew, po którym zostaje naprawde głębokie wgniecenie w ścianie ("Zbrojni"?). Praktycznie każda ich rozmowa to pokaz sił .
Niestety nie przypominam sobie sytuacji, w której Patrycjusz Havelock Vetinari sam ze sobą się spierał.
|
18 wrz 2008 9:26:29 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
A rzeczywiście... Moja pomyłka, ale wybacz, byłem już wczoraj zmęczony nieziemsko. Pomylić, Vimesa z Vetinarim... oj, coś mi się wydaje, że muszę w końcu rzucić się na zaległą "Straż Nocną" i "Potworny regiment", które wciąż czekają w mojej walizce...
_________________
|
18 wrz 2008 12:16:29 |
|
|
Konto usuniete
|
Powiem szczerze po przeczytaniu pierszej mojej powieści Pratcheta, był to podaj ze blask fantastyczny lub kolor magii miałem mieszane uczucie. Chyba nie byłem jescze wtedy gotowy na czytanie parodii fantasy. Teraz co jakis czas siegam do książek tego autora i musze powiedziec ze znajduje to czego szukam Moją ulubiną powiescią jest chyba Straz straz straz!!! jest poprostu nieziemska, a postac marchewy mnie poprostu rozbraja:] Bardzo tez mi sie spodobał Ostatni kontynent, banda emerytownych bohaterów-barbarzynców, ktorych obycia uczy były nauczyciel:] a w samym środku tych wydarzen oczywiscie Ricewind!!! Kazdy kto interesuje sie fantasy powieniem miec na koncie przeczytanych kilka ksiązek Pratcheta, tak dla przyzwoitości;]
|
21 wrz 2008 2:25:14 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 wrz 2008 14:14:11 Posty: 23 Lokalizacja: KrakĂłw/Londyn
|
JUŻ JEST!!! JUŻ JEST!!! WOOHOO!!!
'Going Postal' wydano jednak we wrześniu pod tytułem 'Piekło Pocztowe'. Jest już dostępna na Allegro, właśnie kupiłam egzemplarz dla siebie
|
27 wrz 2008 15:20:33 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 4 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|