Oglądaliście
Blair Witch Project? Tak, to ten o grupce studentów łażących po lesie z kamerą w poszukiwaniu wiedźmy. Podobało się wykonanie? Jeśli tak, to
Rec jest dla was. Jeśli nie, to spróbujcie - może tym razem realizacja bardziej się wam spodoba. Natomiast jeśli nie widzieliście tamtego filmu, to koniecznie musicie zobaczyć
Rec - powinien wam się spodobać dokumentalizowany horror. Tak czy inaczej film jest dla was.
Zastanawiacie się skąd wziął się tytuł? Spieszę z wyjaśnieniem. Obeznani z kamerą zapewne nie raz i nie dwa widzieli migającą czerwoną kropkę. Obok tej kropki jest zazwyczaj napis "Rec". Otóż kropka ta razem z napisem oznaczają nagrywanie (ang. "recording", w skrócie "rec"). I właśnie od tego wziął się tytuł filmu. Otóż akcję widzimy właśnie z pozycji operatora telewizyjnego, a dokładniej widzimy nagrywany przez niego materiał filmowy. Może teraz kilka słów o fabule:
To chyba najlepszy opis fabuły. Wszystkie pozostałe zdradzają zbyt wiele szczegółów, tak więc nie czytajcie ich. Nie czytajcie też napisu na plakacie, bo popsuje wam on całą przyjemność z oglądania. Szczerze mówiąc dawno nie widziałem równie fatalnej reklamy na plakacie.
Cały film zaczyna się dość nudnie. Widzimy wywiady ze strażakami, życie w remizie, ogólnie nic ciekawego. Później akcja się rozkręca i jesteśmy świadkami jednego z lepszych horrorów. Dość dziwny wydaje się początek - nie ma napisów. Dopiero na koniec jest zwyczajowa scena z tytułem filmu. Ciekawe posunięcie. Poza tym interesujące jest to, że wszystkie sceny zostały sfilmowane w oryginalnych lokacjach w Barcelonie.
Oczywiście nie mogło zabraknąć sceny, gdzie aktorzy zostali zaskoczeni. W tym wypadku jest to scena w kamienicy, gdzie ludzie stoją w hallu i nagle "pojawia się" między nimi strażak. Więcej nie powiem - zorientujecie się podczas oglądania.
Nie lubię zbytnio horrorów, ale ten mi się spodobał. Zapewne nie wybrałbym się do kina na niego, gdyby nie czyjś spaczony gust i ukrycie przede mną tego faktu, ale cóż - stało się.
Nie żałuję, bo nawet mi się spodobał. Podskoczyłem nawet na fotelu 3 czy 4 razy.
Duży plus za końcówkę - bałem się, że jednak skończy się inaczej. Na szczęście mile się rozczarowałem. Dźwięk przestrzenny także dodawał pikanterii. O poziomie filmu może też chyba świadczyć fakt, że żaden film nie doczekał się amerykańskiego remake'u tak szybko (wyjdzie w październiku). Trochę dobija fakt, że premiera filmu w Polsce miała miejsce niemal rok po światowej premierze. Niestety, to tylko Polska. Za rok ukazać się ma druga część
Rec. Zobaczymy, czy nie będą to tylko "odgrzewane kotlety".
Mam nadzieję, że za kilka dni parę zdań od siebie dorzuci pewien blondwłosy rudzielec.