|
|
Teraz jest 24 lis 2024 23:08:44
|
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Książki dają nam poczucie prywatności, zdaje nam się, że wchodzimy w umysł bohatera, jesteśmy jego spowiednikiem i przyjacielem. One nas oczarowują, sprawiają, że... czujemy się niesamowici. Filmy za to są dla ogółu, nie mają tej magicznej otoczki, są dobre, ale nigdy nie oczrują nas na równi z książką. No, może "Władca pierścieni" - film świetny, do książki nigdy się nie zabrałam ^^
|
04 sie 2008 13:02:38 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 17:14:41 Posty: 11 Lokalizacja: ÂŚwidnik
|
Ja uważam ze dużo slabsza jest ekranizzacja "Przeminęlo z wiatrem " w reżyserii Victora Fleminga od książki, Scarlett O'Hara w filmie jest mało wyrazista, malo próżna nie widac jej przemiany duchowej mimo ze grazla ją świetna aktorka Vivien Leigh. Niektóre watki ksiązki są pominięte calkowiccie a inne pozmieniane,w filmie Scarlett ma tylko jedno dziecko -córkę jej i Rhetta Butlera,w książce natomiast ma dzieci troje,Słabo jest też odmalowana podróż Scarlett do Tary razem z Melanią w połogu oraz ich trudne życie w Tarze.Rozumiem ze film ani nie moze trwać 6 h ani nie może byc taki detaliczny jak książka dlatego cieszę się tym ze czytajac "Przeminęlo z wiatrem" poznalam prawdziwą Scarlet jej "miłość" do Ashleya Wilkesa i jak się póxniej okazuje do Rhetta Batlera.
|
06 sie 2008 20:26:27 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 maja 2008 15:40:39 Posty: 26
|
Moim zdaniem film "Jestem legendą" (2007) z W. Smith'em jest znacznie lepszy niż książka na kanwie której powstał.
Film dokłanie oddaje przesłanie książki, znacznie lepiej obrazuje postać bohatera, jego samotność, rozterki, to kim jest Robert Neville. Pokazuje legendę. Zmaganie się z codziennościa są przekonujące, mutanty stanowią istotną część tego świata.
Książka zdecydowanie mi się nie podoba. Bohater jest.. ubogi, czasem zachowuje się bezdennie głupio, nastrój książki jest duszny. Ponoć książka należy do początków horroru.. Nie polecam jej.
|
09 sie 2008 0:24:42 |
|
|
Konto usuniete
|
Zgadzam się z kyalle . Tolkiena jakoś poprostu nie trawię, mimo iż jestem generalnie miłośniczką literatury fantasy Natomiast filmy obejrzałam z przyjemnością. No i nieszczęsny Forrest Gump. O ile film był poprostu genialny, tak książki nie polecam.
|
11 sie 2008 18:06:36 |
|
|
Konto usuniete
|
"Lot nad kukułczym gniazdem" w reżyserii Milosa Formana na podstawie książki Kena Kesey'a jest przykładem doskonałej ekranizacji książki , która w tej konfrontacji troszkę przegrywa z filmem...chociaż niewiele.
Filmem genialnym, klasyką kina.
Film wyrazisty w swoim obrazie i oddający przesłanie autora książki, wzbogacony znakomitą grę Nicholsona, ( który tą genialną kreacją rozpoczął wielki marsz na Hollywood.)
I w tym wypadku film mnie wzbogacił w stosunku do książki , pogłębioną wizualizację ,przez co spojrzałem szerzej i realistyczniej na przesłanie autora książki.
|
11 sie 2008 22:22:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 lip 2008 18:43:44 Posty: 20 Lokalizacja: MaÂłopolska
|
Znam tylko jeden film, a raczej trylogię, która wypadła lepiej na kinowych ekranach aniżeli jej odpowiednik książkowy- trylogia "Władca Pierścieni". Powód? Tolkien zbytnio opisuje krajobraz Śródziemia, w niektórych fragmentach zanudza on wręcz czytelnika zastojem akcji. Film jest znacznie bardziej dynamiczny. Peter Jackson postawił na rozwój sytuacji, nie zapomniał również o malowniczych ziemiach hobbitów czy elfów, które wykreował na miejsce zbliżone do raju.
_________________ "Nigdy nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
|
12 sie 2008 16:52:06 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 sie 2008 3:08:19 Posty: 25
|
Ekranizacja Trylogii Władcy Pierścienia w porównaniu z książkową wersją jest... inna, ciężko mi stwierdzić czy gorsza czy lepsza, gdyż najpierw przeczytałem 2 razy trylogie książkową a dopiero potem oglądnąłem film i muszę przyznać że muzykę film ma lepsza a niżeli książka ;P W książce sporo jest opisów przeróżnych krajobrazów, flory i fauny natomiast w filmie jeżeli chcemy to dostrzec to dostrzeżemy, jeżeli nie to możemy skupić się na akcji. Jako całość trylogia filmowa spełniła moje oczekiwania, podobała mi sie obsada jak i praca reżysera i mogę gorąco ja polecić.
|
16 sie 2008 3:43:16 |
|
|
Konto usuniete
|
Z Tolkienem zetknęłam się jako dziecko. Mogłam mieć 11 lat, kiedy przeczytałam "Władcę Pierścieni" i nie zanudzały mnie opisy. Przeciwnie zdawały mi się być czymś wspaniałym! Zawsze zwracałam uwagę na precyzję z jaką Tolkien stworzył świat (nie tylko Śródziemie, bo jeszcze Numenor, Valinor). Film oddał te opisy w stu procentach, co wcisnęło mnie w fotel przy oglądaniu. Jednakże nie podobała mi się trzecia część, w której ginie Saruman. W książce podąża on przecież do Shire'u i przejmuje nad nim władzę, więc po wygranej bitwie z Mordorem hobbitów czeka jeszcze jedna przeprawa... Ten motyw szczególnie mi się podobał, więc byłam zawiedziona, kiedy nie został przeniesiony na ekran.
|
17 sie 2008 22:21:35 |
|
|
Konto usuniete
|
Zanim się przystąpi do takich rozważań najpierw należałoby pamiętać o różnicach między ekranizacją, a adaptacją dzieła. Zdarza się, ze film przerasta ksiażkę: że wizja reżysera i klimat jaki tworzy w filmie jest śmielszy, ciekawszy niż w książce. Nawet jeśli autor ksiażki jest reżyserem filmu. Przykład: Ingmar Bergman i jego dziela filmowe i literackie.
|
19 sie 2008 15:01:27 |
|
|
Konto usuniete
|
Ekranizacja lepsza od książki? Zdarza się. Przykładem jest "Gwiezdny Pył". Najpierw obejrzałam film, który niesamowicie mi się spodobał. Specyficzny humor, niebanalna historia, coś zupełnie odmiennego od typowych "poważnych" filmów fantasy. Sądziłam zatem, że książka jest jeszcze lepsza, więc czym prędzej kupiłam i przeczytałam. Początek faktycznie niezły, ale potem... rozczarowanie rosło strona po stronie! Aż mnie to dziwiło. Przy filmie, książka Gaimana wypada jak kiepski wstępny scenariusz!
|
20 sie 2008 1:13:24 |
|
|
Konto usuniete
|
Uważam że książki są lepsze od filmów. Pobudzają naszą wyobraźnię, możemy sobie wyobrażać jak wygląda świat w czytanej przez nas książce. Film pokazuje to jak sobie daną książkę wyobraża jego autor. Czytając książkę uczymy się również pisowni itp. Kiedy dużo czytamy jest nam łatwiej pisać wypracowania. Według mnie oglądając film sporo tracimy, ale każdy ma własny gust. Ja też czasem lubię obejrzeć dobry film
|
21 sie 2008 15:10:03 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 sie 2008 0:07:35 Posty: 20
|
Lepsza ekranizacja? Bardziej od książki podobał mi się np. film 'Duma i Uprzedzenie'. 'Seria Niefortunnych Zdarzeń' także, głównie za sprawą Jima Carrey'a. Poza tym książki strasznie mi się dłużyły, a film wręcz przeciwnie - wciągnął, zachęcił. Co do 'Władcy Pierścieni' to też się waham. Ciężko mi zdecydować, gdyż i film, i książka reprezentują różne perspektywy. Ale chyba jednak wolę film.
|
22 sie 2008 1:19:52 |
|
|
finger6
|
Też uważam że oglądając film sporo tracimy.. Nie tylko z fabuły ale i z osobistych odczuć... Ksiażka pobudza przeciez naszą wyobrażnie itp Film ma jednak niewątpliwie jedną wielką zaletę - czas trwania. Przeciętny film obejrzymy w 2h, natomiast nad książką musimy spędzić o wiele więcej..
|
22 sie 2008 2:31:00 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 22 sie 2008 18:55:26 Posty: 26 Lokalizacja: daleeko
|
Czytając książkę na pewno możemy lepiej poznać uczucia postaci i nawet przy odrobinie wyobraźni odczuć to co chciał przekazać autor książki. Film natomiast nie zawsze pozwala odczuć więź z postacią, która tworzy się podczas lektury. Chyba, ze są naprawdę świetnie zrobione. Jednak oszcędzają czas o czym wspomniał mój poprzednik oszczędzają dużo czasu.
Ale jak ktoś kiedyś powiedział ekranizacje są po to by przekazać innym jak sobie wyobraża akcję książki reżyser czy scenarzysta, ale nie po to by książkę zastąpić. I tego się chyba powinniśmy trzymać.
|
22 sie 2008 20:12:48 |
|
|
Konto usuniete
|
Praktycznie wszystkie ekranizacje nie odzwierciedlają tego wszystkiego co daje nam książka. Zdecydowana większość jest gorsza od książkowych wersji. Prawdopodobnie dlatego, że czytając książkę sami wyobrażamy sobie postaci, wydarzenia. Gdy później oglądamy film i widzimy wersję reżysera, która odbiega zdecydowanie od naszej to nasza ocena filmu spada.
Jeśli miałabym wymienić przykład, w którym film jest lepszy od książki to na pewno byłyby to "Skazani na Shawshank" i "Jesienna miłość" (tytuł filmu: "Szkoła uczuć"). W przypadku "Skazanych..." w filmie wprowadzono pewne zmiany, zdecydowanie na korzyść filmu. Reżyser "Szkoły..." z kolei przedstawił to co pokazać chciał autor książki i dodał filmowi głębi, której według mnie książka nie posiada.
Zaznaczam, że obydwa filmy widziałam przed przeczytaniem książek, wiec mogło mieć to znaczący wpływ na moje odczucia odnośnie tych pozycji.
|
23 sie 2008 18:08:19 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|