|
|
Teraz jest 11 gru 2024 23:09:28
|
A może fantastyka rosyjska?
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Otóż to, że pięknie opisany został mechanizm samej magii. Podoba mi sie w jego ujęciu tematu tez to, że magia nie jest jednym wielkim zlepkiem, ale jak powinna, moim subiektywnym zdaniem, dzieli sie na wiele "klas" a każda jest inna i choć potężni magowie pokolenia są w stanie opanować je wszystkie to tylko Hedin poświecił temu czas(cóż tysiąc lat wygnania to dość spory okres). I właśnie to, że opisy zaklęć są tak wyczerpujące bo przecież magia to nie w kij dmuchał machniesz rączka i masz....
|
27 mar 2008 13:45:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 mar 2008 11:25:15 Posty: 52
|
No tak, tylko z drugiej strony, nie chodzi raczej o opis rytuału, tylko wagę energii potrzebnej do zaklęcia. W sadze Belgariona było to sprytnie ujęte w scenie, gdy Garion próbował poruszyć kamień i zakopał się po pas w ziemi, ponieważ ciężar kamienia musiał gdzieś znależć ujście.
Dla mnie to bardziej oddaje wagę i trudność magii niż wielozdaniowe opisy...
_________________ Ty, który stwarzasz jagody...
Moje zapasy źródeł
|
27 mar 2008 17:24:39 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 mar 2008 18:29:31 Posty: 25
|
Z rosyjską literaturą z okolic fantastyki zetknęłam się przy lekturze Maga z łaski prawa duetu Henry Lion Oldi (Magent i Magioso)(o których już ktoś wspomniał ulotnie). Przyznaję, że początkowo trudno było przebrnąć przez początek. Jako fanatyk fantastyki mało znajdowałam w tych książkach "magii", która powoduje, że odprężam się po trudach dnia. Trzeba jednak przyznać, że warto przeczytać i poczuć trochę egzotycznego podejścia do specyfiki rosyjskiego mocarstwa. Nie polecam osobom z tendencją do depresji, bo atmosfera fabuły z lekka "dołuje".
|
27 mar 2008 23:56:42 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Te opisy zaklęć nie są wyczerpujące, one sa przegadane. Może zacytuje fragment: | | | | Cytuj: Pozostało mi niewiele czasu, więc zrobiłem tylko jedno - uderzyłem całą mocą Zaklęcia Ognia, wkładając w nie taką siłę, żeby zapłonęły i Między-Rzeczywistość, i Astral, i nawet rzeki Eteru Świata. Pod częściowo zawalonym dachem Komnaty Zaklęć zapłonęło nowe słońce, we wszystkie strony uderzyły strumienie jaskrawo-pomarańczowego ognia pożerającego wszystko niczym potężne fale oceanu. Ogień, który mógł w przystępie wściekłego porywu przewracać ściany i wieże, zawalił stojące jeszcze ściany sali, dokończył dzieła zniszczenia dachu i widziałem, jak płomienne węże rwały się coraz dalej, rozdzierając osnowę Świata, wylewając się niczym płonące rzeki... Sporo wysiłku kosztowało mnie zasłonięcie przed ogniem siebie i tej sterty odłamków, która pogrzebała Hagena. Szaleństwo czarodziejskiego płomienia nie trwało długo, nawet mnie nie wystarczyłoby sił, żeby utrzymać ten wszechświatowy pożar dłużej niż pół minuty. Pierwszym, co wyłoniło się z opadających płomieni, był śnieżnobiały kamień Merlina i sam Wielki Mag. Płomień spływał z czarownika, nie czyniąc mu najmniejszej szkody, jak woda z ciała wychodzącego z morza pływaka. Zresztą nie łudziłem się, że będzie inaczej. Doskonale wiedziałem, że tutaj, na Avalonie, Merlin odbije każdy cios magiczny, w którym nie będzie nic prócz topornej siły. Jednak nawet Merlin nie zdołał uchronić przed ogniem swoich zaklęć. Czary się rozwiały, teraz ja i Merlin staliśmy twarzą w twarz. Jeśli nie liczyć kompletnego zniszczenia Komnaty Zaklęć, nasze pierwsze starcie zakończyło się remisem.
| | | | |
|
27 mar 2008 23:57:15 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 kwi 2008 11:02:00 Posty: 25 Lokalizacja: trĂłjmiasto
|
Pozwolę sobie podliftować temat do góry.
W ślad za dwójką poprzedników gorąco polecam "Zawód: wiedźma" - tak dobrze, lekko, dowcipnie napisanej fantasy, pełnej fajnych oryginalnych postaci, nie czytałam od dłuższego czasu. Czysta przyjemność. Ci, co czytali, na pewno się ucieszą, że tomów jest więcej i kolejny jest już w trakcie tłumaczenia na polski. Miejmy nadzieję, że wejdzie na rynek za jakieś pół roku.
Również bardzo przyjemną lekturą jest "Arcymag" Rudazowa - świeżynka na półkach. Z pozoru mało ambitne czytadełko, ale przesycone humorem i pełne niekłamanego wdzięku. Po prostu dobrze wchodzi, jak popkorn w kinie. Polecam tym, którzy chcą przede wszystkich odpocząć, przewietrzyć szare komórki i nie katować się np. wypruwanymi flakami w scenerii postapokaliptycznej - tego tam nie ma. Za to jest sporo sympatycznych, charakternych postaci. Widać, że autor, pisząc tę książkę (to był jego debiut) był pod wpływem RPG i Lovecrafta (sporo potworów, demonów, inkantacji itp.) ale nie jest to czynnik bardzo drażniący, bo Rudazow traktuje tę czeredę z przymrużeniem oka.
W ogóle widać, że Fabryka dość poważnie weszła w "ruskich".
|
15 kwi 2008 20:21:30 |
|
|
Konto usuniete
|
Ludzie jak bogowie" takie pisanie na zlecenie KC. Dla mnie bez jakiejś większej wartości.
Ale... rosyjska sf to cała masa świetnych książek. "Piknik..." mnie powalił. Żadnych startujących i lądujących rakiet, czy innych kosmicznych fajerwerków. Mamy za to kosmiczne wysypisko śmieci. Bardzo ciekawie i dość charakterystycznie dla rosyjskiej literatury nakreślone portrety psychologiczne bohaterów, którzy stają w obliczu niepojętego i tym... handlują. Pomysł niby prosty... kosmici zachowują się jak szklona wycieczka w lesie, tu papierek, tam ogryzek, puszka po koli, guma do żucia, toś wymienił baterie w mp3... a my biedne mrówki, nie jesteśmy w stanie pojąć pierwotnych zastosowań tych wszystkich rzeczy. Nawet nie wiemy czy to ktoś zgubił czy wyrzucił, bo się zużyło i nie miał co z tym zrobić. Ziemia jako planeta staje wobec nieznanego, ale w jakże zaskakujący sposób. Kosmici w ogóle nas nie zauważyli, nie próbowali nas zniewolić, ujarzmić... a może nigdy nawet nie wylądowali, tylko posprzątali kosmiczny samochód na skraju galaktycznej drogi.
|
05 lip 2008 0:17:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 cze 2008 12:48:35 Posty: 73 Lokalizacja: Bielawa
|
Rosyjska fantastyka... tak...
niewiele czytałam takich pozycji, jednak zapadly mi one w pamięć. zadziwiające i wciagające lektury to dość opasła powieść Bułyczowa (chyba Kir miał n aimię) pt "Pupilek" i krótkie, acz treściwe opowiadanko Bułhakowa "Fatalne jaja". Wielu sądzi, że prym w literaturze, szczególie fantasy wiedzie Zachód, ale nasi wschodzni sąsiedzi, tez ułomkami w tej dziedzinie nie są. Podobnie jak skandynawowie. Zajrzyjcie na najbardziej zakurzone półki bibliotek - często tkwia tam skarby
_________________ /Nie ciesz się zanadto z tego, że dużo przeczytałeś i jeżeli nawet dużo zrozumiałeś, to cieszyć się powinieneś z tego, co byłeś zdolny zachować w pamięci./
|
05 lip 2008 8:37:00 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 01 maja 2008 18:04:24 Posty: 13 Lokalizacja: Zabrze
|
Re: A może fantastyka rosyjska?
| | | | kyalle napisał(a): Kogo bym nie spytała, wszyscy w czambuł wymieniają Bułyczowa i Strugackich, czasami dorzucają Diaczenków, no i oczywiście Łukjanienkę. Owszem, można niemal stwierdziś, że to juz klasyka, zwłaszcza Bułyczow. Odkryłam jednak wiele innych książek fantastycznych zza wschodniej naszej granicy i muszę stwierdzić, że moim zdaniem do np. pani Kamszy Bułyczowowi daleko A Wy? Macie jakieś doświadczenia z rosyjskimi autorami fantasy? Liczę na to, ze polecicie mi coś, czego jeszcze nie czytałam. Jestem do tego stopnia zafascynowana, bądź co bądź, nietypową literaturą, że chcę więcej! | | | | |
Porównywanie utworów pani Kamszy z utworami Strugackich to absolutne nieporozumienie
Jak można porównywać fantasy z fantastyką ?
Moim zdaniem takie powieści braci Strugackich jak "Piknik na skraju drogi" , "Trudno być bogiem" i "Przyjaciel z piekła" to jedne z najlepszych utworów science fiction jaki czytałem
W szczególności do gustu przypadł mi przewrotny rodzaj humoru zawarty w ich twórczości
|
20 lip 2008 16:00:09 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 lip 2008 19:42:30 Posty: 21
|
Rosjanie to mistrzowie! Niestety moja bibloteka jest kiepsko zaopatrzona, ale mniejsza z tym.
Najbardziej lubię Asimowa (sf). Jego książki cechują się wartką i wciągającą akcją, często z motywem detektywistycznym. Inna sprawa to to, że Asimow ociera się o futuryzm, jednak nie robi to w nachalny sposób. Kolejnym plusem jest to, że każda jego książka ma jakieś drugie dno kryjące przesłanie odnośnie teko czym jest, i jaki jest czlowiek.
_________________ Nie należy mówić ludziom "co" mają myśleć, ale raczej "jak" powinni to robić.
|
24 lip 2008 17:44:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 cze 2008 12:48:35 Posty: 73 Lokalizacja: Bielawa
|
Kadentia, przyznaję ci rację. Rosjanie świetnie piszą, lecz z niewiadomych przyczyn ich twórczośc jest postrzegana za jakościowo gorszą, lekceważona i pomijana wśród największych tytułów. Biblioteki pękają w szwach od nazwisk zagranicznych autorów, ale rosyjskie nazwisko zdrza się bardzo rzadko. Wiele razy słyszałam opinie, że przez tworczość Rosjan, w każdym werise/zdaniu, przebija nacjonalizm i zapędy imperialne i to podobno tak bardzo nas razi (pewnie z uwagi na historię). Dziwi mnie jednak, że ludzie, który tak mocno przeciwstawiają się kreowaniu supermocarstwa przez autorów rosyjskich (oczywiście supermocarwsta Wszechrosji) zachłystują się wręcz, gdy jakiś Amerykanin, Anglik czy autor dowolnej innej narodowości przedstawia tak swoje państwo.
Wydawało mi się zawsze, że fantastyka jest taką dziedzina, gdzie nikna podzialy narodowościowe i wszelkie uprzedzenia. Obszar, gdzie wszystko jest możliwe, magia, technologia, terytorium marzeń, fantazji, wyobraźni nie mające granic, pozwoli na istnienie wielu światom, jakkolwiek dziwne i nieprawdopodone by one nie byly. Okazuje się jednak, że i tu wkracza ludzka zawiść. Zastanawiam się nieraz czy celowo ogranicza się dostęp czytelników do niekórych tytułów, autorów, czy może jest to działanie nieświadome, na zasadzie owczego pędu? Chcialoby się rzec:
"Bibliotekarze, czytelnicy, forumowicze! Nie oceniajcie książki po okładce!"
Ale co z tego wyniknie, i tak nietrudno przewidzieć. Długo jeszcze będzie na naszych półkach brakowac wspaniałych dziel, tylko dlatego, że jego autor był danej narodowości.
_________________ /Nie ciesz się zanadto z tego, że dużo przeczytałeś i jeżeli nawet dużo zrozumiałeś, to cieszyć się powinieneś z tego, co byłeś zdolny zachować w pamięci./
|
25 lip 2008 13:16:52 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Wszystko okej ale Asimova uważa się za Amerykanina rosyjskiego pochodzenia, a nie Rosjanina mieszkającego w USA. ON wychował się i spędził całe życie za oceanem.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
30 lip 2008 14:10:31 |
|
|
Konto usuniete
|
Odnośnie Asimowa, to równie dobrze jak rosyjskiego można go uznać za izraelskiego psiarza Ale styl literacki jest zupełnie inny niż ten literaturze radzieckiej, inne też są problemy bohaterów. Jest taka książka Strugackich pt. "Przenicowany świat". Typowy przykład fantastyki z podtekstem politycznym. Społeczeństwo sterowane przy pomocy systemu anten radiowych... W literaturze radzieckiej pewne treści musiały być podane w formie aluzji, mniej lub bardziej oczywistych, ale właśnie dzięki temu rosyjska fantastyka nabiera szczególnego smaczku i wartości. Nie twierdzę, że w USA była czy jest absolutna swoboda wypowiedzi, bo choćby nagłe zamilknięcie Baba Dylana daje wiele do myślenia, ale system cenzurowania twórczości literackiej w bloku komunistycznym odcisną swoje piętno na twórczości literackiej. Bardziej już można do tego nurtu zaliczyć twórczość George’a Orwella, który na własnej skórze doświadczył co oznacza życie w systemie totalitarnym.
Ostatnio edytowano 28 sie 2008 1:33:46 przez Konto usuniete, łącznie edytowano 1 raz
|
31 lip 2008 1:31:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 sie 2008 12:39:09 Posty: 43 Lokalizacja: WrocÂław
|
Nick Pierumow
Jak sądzicie czy udało mu się dobrze odzwierciedlić świat Tolkiena? przez jednych uznawany za geniusza przez inny mocno krytykowany... moim zdaniem dal chlopak rade... udało mu się wstrzelić w styl opisywania krajobrazów Tolkiena, ale jeśli chodzi o przygody bohaterów to są zleksza zbyt "kolorowe". niestety minusem jest duży odstęp 3 części od 1 i 2 ,troszkę tak jakby osobna historia z elementami z poprzednich części... no ale też byłą spoko
pozdrawiam
|
25 sie 2008 15:27:35 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 lis 2008 14:38:33 Posty: 23
|
Ostatnio sięgnęłam po książkę Siergieja Sadowa pt. "Rzecz o zbłąkanej duszy" i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Opis nieba i piekła oraz misji, którą mają wypełnić na Ziemi anioł - trójkarz i diabeł - prymus była bardzo ciekawa, a coraz to nowe kłótnie pary głównych bohaterów i ich przygody sprawiały, ze ksiązke czytałam jednym tchem. Jednak zaznaczam, że to jest ksiażką bardziej dla młodych ludzi - starszym może wydawać sie nieco infantylna.
|
29 lis 2008 21:19:17 |
|
|
Konto usuniete
|
Cóż, muszę przyznać, że nie dokońca się zgadzam. To znaczy z tą częścią iż może nie spodobać się starszym. No dobra, żecz gustu, ale jak ja podsunęłam tę książkę mamie to "połknęła" ją jednym łykiem i była zachwycona. Po za tym wydaje mi się, że książka mimo swej łatwej i miłej powierzchowności kryje jakby drugie dno, głębszą naturę. Pokazuje ludzkie ułomności za pomocą niematerialnego świata - jak dla mnie bomba. Miła lektura na zimowe wieczory.
Co do rosyjskich pisarzy ... oczywiście Diaczenko, ale także Kira Izmajłowa i Olga Gromyko (choć ona jest raczej ukrainką).
|
02 gru 2008 23:54:24 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|