Teraz jest 29 lis 2024 5:53:35




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Kto jeszcze to czyta 
Autor Wiadomość
Post 
Ze stosunkowo rzadko wybieranych ksiazek to chyba "Serce" Amicisa zrobilo na mnie najwieksze wrazenie, ze wzgledu na pomysl, podejscie do uczuc postaci i jezyk. Przyjemnie sie zaglebic w lekturze, szczegolnie po przejsciu sie przez zatloczone miasto. Polecam


27 maja 2008 11:41:24
Post 
maruda napisał(a):
A ja ostatnio w bibliotece w dziale "matematyka" znalazłam perełkę "Twierdzenie papugi", którą napisał Denis Guedj. To nie jest żaden staroć (wyd 2003r), ale chętnych do jej przeczytania bardzo niewielu. Może ludzi odstraszyła objętość i tematyka matematyczno-filozoficzna? Moim zdaniem autor cudnie opowiada o matematyce i jej historii od starożytności po współczesność wplatając to wszystko między ciekawie stworzoną i może trochę sensacyjną fabułę. Dajmy na to zwykła cyfra zero. Dla nas rzecz oczywista, ale kto zna odpowiedź na pytanie jakie były jej początki, kto ją wynalazł i jak początkowo była zapisywana. Odsyłam wszystkich ciekawych do ksiązki. Powieść napewno spodoba się zwolennikom "Świata Zofii" J. Gaardera.


Ja takze mam ta ksiazkę. Co prawda nie wgłebiłem sie w nia tylko powierzchownie przejrzałem gdyz nie mam zapalu do czytania ksiazek o tematyce naukowo-historycznej. Wiec to swiadczy ze ksiazka nie jest wcale tak malo znana, ale jak dobrze zauwazyles/as malo kto ma checi ja przeczytac.


30 maja 2008 17:46:14
Post 
Witam! Czy ktoś czytał, czyta książkę "Przyjacielowi który nie uratował mi życia" Guibert HervĂŠ. Zainteresowała mnie ta książką, niestety mogłem przeczytać tylko jej fragment... :( co o niej myślicie

Pozdrawiam Krzysiek

Edit by Obi: Ost za offtopic.


03 cze 2008 0:16:47
Użytkownik

Dołączył(a): 30 cze 2008 12:48:35
Posty: 73
Lokalizacja: Bielawa
Post 
To fakt. Wiele jest "niechcianych" książek w bibliotekach. Najczęsciej mają one stare, pogiete okładki i stoja zakurzone w kącie. Jakiś czas temu buszowałam w takim właśnie skansenie bibliotecznym i natknęłam się na... książkę Undseta! "Krystyna, córka Lavransa" pasjonując, trzytomowa opowieść o losach dziewczyny z północnoskandynwskiej wioski stała samotnie w kącie, a datą ostatniego wypozyczenia byl październik 1975roku. Myślałam, że zawału dostanę!

_________________
/Nie ciesz się zanadto z tego, że dużo przeczytałeś i jeżeli nawet dużo zrozumiałeś, to cieszyć się powinieneś z tego, co byłeś zdolny zachować w pamięci./


01 lip 2008 9:57:52
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2008 13:50:10
Posty: 72
Lokalizacja: Irlandia
Post 
Ha, przy okazji literatury dzieciecej - przyznam sie ze jestem fanka Muminkow Tove Jansson. Niestety nie spotkalam nikogo, kto znalby te ksiazki.
Nie znam tez nikogo kto czytalby Budrewicza czy Heyerdahla. A szkoda, bo taka literatura przygodowo - podroznicza z lat 50 - tych ma swoj urok... Kiedys wyszlam obladowana z antykwariatu, bo jedna z bibliotek pozbyla sie "skansenu" w ktorym krolowaly pozycje z serii "Dookola Swiata" wydanej prze Iskry w latach 60-tych i 70-tych. Stad wlasnie mam "Aku Aku", "Fatu Hiva" i "Wyprawe Kon Tiki" Heyerdahla, "Na Syberii cieplej","Rownoleznik zero" i "Ta przekleta susza" Budrewicza. O cenie nawet nie wspomne - rzadko przekraczala 5 zl za ksiazke.

_________________
_______________________________________________________
“One of the great things about books is sometimes there are some fantastic pictures"
George W. Bush


03 lip 2008 15:30:11
Zobacz profil
Post 
Zapomniana wydaje mi sie "Malowany Ptak" Kosinskiego...dramatyczna opowiesc o dziecinstwie chlopca, którego pochodzenie staje sie jego prazeklenstwem w mlodzienczej drodze zycia...


12 lip 2008 0:46:50
Post 
irytują mnie biblioteki, w których wypożyczanie książek odbywa się drogą elektroniczną. może i jest to wygodniejsze, ale brakuje mi tej możliwości grebania wśród półek.
Swego czasu praowałam przez całe trzy lata w bibliotece gimnazjalnej(jako uczennica, oczywiście). Przy okazji pracy, znajdowałam wiele starych książek. a to "Starą baśń", a to coś z twórczości małżeństwa Centkiewiczów(chyba nic nie pokręciłam).
Szkoda, że tak wiele książek leży zapomnianych, gdzieś w kącie biblioteki.

loleska napisał(a):
Ha, przy okazji literatury dzieciecej - przyznam sie ze jestem fanka Muminkow Tove Jansson. Niestety nie spotkalam nikogo, kto znalby te ksiazki

ja znam :) kiedyś w podstawówce czytałam.


16 lip 2008 11:41:11
Użytkownik

Dołączył(a): 17 lip 2008 9:11:16
Posty: 33
Post 
Mysle, ze jest wiele ksiazek zapomnianych...Moja mama ma mnostwo ksiazek o ktorych juz pewnie nawet zapomnieli ich autorzy ;) Ma tez cala kolekcje dziel Kraszewskiego. Faktem jest, ze wydanie pozostawia wiele do zyczenia, ale stan ksiazek bardzo dobry Zachecala mnie do czytania i chyba na trwale zdeterminowala moj gust ;) "Jaryna" "Chata za wsia" "Latarnia czarnoksieska", "Lublan" i mnostwo innych...Nie wiem czy jeszcze ktos czyta takie rzeczy?


18 lip 2008 19:26:04
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01
Posty: 351
Lokalizacja: Windy City
Post 
Oczywiście. Nagrodą było chociażby hasło do krzyżówek: "cyganka z powieści Kraszewskiego" - Aza. Swojego czasu bardzo popularne, nie wiem jak teraz :)
Taak - Kraszewski to prawdziwe retro.

Ciekawe, czy ktoś czytał Gombrowicza "Opętani" - prawdziwa powieść gotycka, jak nie horror. W kontekście znanej twórczości Gombrowicza - totalne zaskoczenie.

_________________
Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.


18 lip 2008 23:42:47
Zobacz profil
Post 
mmm zapomniane książki... tak wiele książek czytałam, że trudno byłoby pamiętać je wszystkie. wydaje mi się natomiast, że książkami zapomnianymi często stają się historie z dzieciństwa.
bajki które kochamy, po pewnym czasie tracą dla nas znaczenie, wyrastamy z nich, a one pozostają w tyle za nami niezmienne i ciche. jak starzy przyaciele, ktorzy przez grzeczność nie narzucają się i nie przypominają o sobie za często. dla mnie takimi książkami - prawdziwymi skarbmi pamęci - są książki Lucy Mound Montgomery z "Anią z Zielonego Wzgórza" [lub "Anią z Psiej Górki" - jak ją nazywa moja przyjaciółka] na czele. oprócz tego, takie perełki jak "Tajemniczy Ogród" czy "Skarby Śniegu".
kiedy byłam młodsza uwielbiałam dwa rodzaje książek. albo tzw. "powieści dla panienek" opowiadające przygody dziewcząt z początku ubiegłego stulecia. ich życie w internatach, pierwsze miłości... drugim rodzajem były tandetne horrory z serii "Ulica Strachu" zwłaszcza te napisane przez R. L. Stine. nieco smutne jest dla mnie to, że powracając do większości z tych książek teraz,... przeżywam rozczarowanie za rozczarowaniem.
w końcu zaprzestałam przypominania sobie książek z dzieciństwa. wolę zachować w pamięci, to że mne bawiły, smuciły lub przerażały, a nie przekonać się, że straciły dla mnie cały urok. to tak jakby chcieć strącić z piedestału wszystkich swoich dziecięcych bogów i tym pozbawić dzieciństwo koloru.


21 lip 2008 3:47:58
Użytkownik

Dołączył(a): 20 mar 2008 20:38:09
Posty: 44
Post 
Dzisiaj przeglądając pólki natrafiła na książkę Aleksandra Minkowskiego "Wsyspa szatana". Pamiętam że od zawsze jest w naszym domu, została wydana w 1988 więc naprawdę trochę czasu już przeleżała, przeżyła przeprowadzkę ale wciąż nie byłam w stanie jej przeczytać. Może to dlatego że okładka do mnie nie przemawiała, może to fakt że z tyłu nie ma streszczenia, a może to zwykłe lenistwo. Koniec końców od dawna była w naszym domu zapomniana i gdy dzisiaj weszłam na to forum to coś mnie podkusiło by podejść do tej książki i zacząć czytać ....... coś mnie zainteresowało w niej zostawiam ją więc na nocne czytanie :) może do rana to się jeszcze zobaczy. Ważne że zapomniane książki w moim domu powoli wracają do życia. Z tymi w bibliotece miejskiej jest trudniej ehhhh ten szary papier mnie odstrasza jak można czymś takim oprawiać książki...mniejsza z tym, po dzisiejszej lekturze nigdy nie wiadomo czy jutro nie polecę pogrzebać w bibliotecznych zbiorach i poszukać jakiś skarbów.


22 lip 2008 22:53:34
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 10 sie 2008 13:16:09
Posty: 17
Post 
Bardzo często czytam książki, autorów o których pani w bibliotece powiedziała "... a kto to czyta?"
Krasicki, Kraszewski, Zofia Kossak ,Tołstoj. Nadal jestem pod wrażeniem "Krzyżowców" .Wróciłam do "Starej Baśni"
Może jest więcej osób podobnie myślących, że jednak warto?


11 sie 2008 18:37:27
Zobacz profil
Post 
Myślę że tradycyjnych książek nic nie zastąpi, jest w nich pewna magia, urok. Samo to, że mogę ją wziąść do ręki, dotknąć okładkę i powąchać papier( taki mały odchył). W dodatku swietnie wyglądaja na półce; to wspaniałe obserwować jak z biegiem czasu twój księgozbiór wzrasta, półki stają się coraz bardziej zapchane. pokój w którym jest wygodny fotel, a lśniące grzbiety książek wystają z mebelków, ma niestamowity klimat. W takim miejscu najwygodniej pogrążyc sie w jakiejś ciekawej lekturze. ;)


11 sie 2008 19:37:57
Post 
Ja zawsze staram się brać książkę po opisie fabuły na okładce.
Nie ma dla mnie znaczenia czy te książkę wzięły 3 osoby czy 300 osób byle by była ciekawa.
Ale temat tez ma sens bo wielu ludzi omija niektóre książki bo nie zostały napisane przez sławnych autorów
a to często wieli błąd bo to może być wspaniała książka tak samo jak jakichś bardziej znanych twórców.


29 sie 2008 17:41:00
Post 
Całkowicie sie zgadzam. Gdyby nie świetny opis z tyłu książki nigdy nie przeczytałbym "Legendy o Humie"

Edit by Rudi: ost za spam.


11 paź 2008 9:25:52
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron