|
|
Teraz jest 23 gru 2024 12:56:57
|
Pochłaniać, czy się delektować?
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Ja po prostu pochłaniam książki. Bardzo szybko czytam i nie lubię czytać powoli, ale to nie znaczy że opuszczam jakieś opisy lub nie wiem o czym była książka. Wręcz przeciwnie, zawsze pamiętam dokładnie treść książki. Jeśli książka mi się spodoba to czytam ją kilka miesięcy później drugi raz i dopiero wtedy się delektuje ;p Gdy czytam pierwszy raz i ksiazka jest ciekawa to od razu chce poznac zakonczenie historii i czytam ją bardzo szybko.
|
16 maja 2008 17:08:24 |
|
|
Konto usuniete
|
Są książki które się pochłania, są książki którymi się delektuje. Do pochłaniaczy zaliczam wszystkie bestsellery, pottery, kryminały, książki które czyta się po to aby dowiedzieć się jak się skończą. Delektuję się książkami gdzie każda strona jest arcydziełem, a do takich jedno- czy wielostronicowych arcydzieł zaliczam chociażby "Światłość w sierpniu" Faulknera
|
16 maja 2008 18:00:42 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 maja 2008 17:06:17 Posty: 35 Lokalizacja: Z GdaĂąska
|
Kiedy czytam pierwszy raz książkę to ją pochłaniam. Ciekawa książka - nie wytrzymuję, przeskakuję opisy, bo muszę dowiedzieć co się stanie bohaterom i co będzie dalej, Nudna książka - zasypiam, pragnę tylko ją skończyć albo doczytać do ciekawszego momentu, przeskakuję zbędne opisy, żeby skrócić sobie te tortury.
|
16 maja 2008 18:06:58 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 paź 2007 9:06:39 Posty: 29
|
Ja mam różnie, z jednej strony, podczas czytania pochłaniam ją, a z drugiej, coś mi mowi, że ta wspaniała książka zaraz się skończy i troszeczkę stopuję z czytaniem, jednak głód i chęć odbycia wędrówki w świat czytanej książki jest silniejszy i poddaję mu się, a potem cierpię, że ją skończyłem.
WNIOSEK:
Najlepiej wogóle nie czytać (żart).
Czytać tak abyś czuł się spełniony, co jest nie możliwe
Przeczytać książkę jeszcze raz!!
|
19 maja 2008 10:57:12 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja zazwyczaj delektuje sie prawie kazdym slowem mojej osobistej lektury, czasami nawet wracam do kwestii, aby ponownie ja przeanalizowac, rozlozyc na drobniejsze,analizuje, kontekst literacki, psychologiczny, tzw. male dywagacje,czasami sie stawiam sama w takiej sytuacji wyimaginowanej, daje upust wyobrazni, ale zawsze kiedy przecztam caly rozdzial, sekwencje, majaca sens, bedaca spojna i logiczna forma....
|
21 maja 2008 19:49:23 |
|
|
Konto usuniete
|
hm wlasnie kazdy o tym wspomnial to zalezy od ksiazki
jesli się ona mi szczegolnie spoodba a z bohaterami się jakos szczegolnie zzyje to napewno sie delektuje powoli taką książką , natomiast jesli czytam jakiś kryminał to chyba zalezy mi jak najszybszym zakonczeniu bo zawsze jestem ciekawa jak zakonczy sie książka )wiec dlatego wole czytac książki psychologiczn i obyczajowe ktore pozwalaja delektowac się sobą
|
22 maja 2008 20:36:14 |
|
|
Konto usuniete
|
Jak czytam po raz pierwszy ksiazke to pochlaniam wielkimi kesami i nieraz nie wytrzymuje i czytam koniec, ale drugi i nastepny raz to delektuje sie prawie kazdym slowem.
|
24 maja 2008 20:10:41 |
|
|
Konto usuniete
|
Rzeczywiście - jest to rzecz względna. W moim przypadku na to, jak szybko i "intensywnie" czytam, składa sie wiele czynników. Z reguły książki, które mi się nie podobają, czytam stosunkowo szybko, głównie dlatego, że niedokładnie: opuszczam wyrazy, nieraz całe zdania. Taką strategię stosuję bardzo rzadko, zazwyczaj nie od początku książki, ale dopiero w momencie, kiedy zdążę się upewnić, że niczego dobrego po takowym utworze spodziewać się nie można, czyli zwykle w przypadku książek, które czytałam z przymusu. Nigdy nie zapomnę, jak ominęłam całą scenę bitwy pod Grunwaldem w "Krzyżakach"
Lektury szkolne już od czasów liceum zawsze czytałam co najmniej dwukrotnie (nie licząc owych nieszczęsnych "Krzyżaków" i długaśnego "Potopu"). Szybko przekonałam się, że to świetna metoda również w przypadku innych tytułów. Książki refleksyjne, filozoficzne (ale nie tylko takie) najpierw czytam z nastawieniem na treść, a w czasie drugiego czytania zaznaczam ważne fragmenty, zostawiając sobie miejsce na przemyślenia. Nazywam to czytaniem głębokim.
Najczęściej jednak czytam powoli, smakujac słowa, tworząc w wyobraźni cały świat przedstawiony. W moim umyśle każda postać mowi innym głosem, który odzwierciedla jej osobowość. To właśnie taka lektura daje mi najwięcej satysfakcji i chętnie konfrontuje moje wyobrażenia z wizją twórców ekranizacji książek. Równie wolno czytam poezje lingwistyczne i książki, w których wyraźna jest zabawa językiem.
Ale zupełnie nie potrafię kontrolować tego, że niektóre pozycje "pochłaniam". Zazwyczaj są to książki "lekkie", pisane z humorem.
|
25 maja 2008 19:44:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 maja 2008 19:02:14 Posty: 27
|
Ja staram się aby było dwa w jednym. Pochłaniam książkę delektując się nią. Jednak dla mnie nie jest to łatwe. jestem typem który wykorzystuje całą swoją silną wolę, zeby nie spojrzeć na koniec. Jednak jeśli książka jest naprawde dobra to własciwie sama się czyta. Za pierwszym razem najczęściej pochłaniam a potem wracam do niej by się podelektowac.
|
28 maja 2008 22:25:55 |
|
|
Warka
|
Ja kieruje sie ku pochlanianiu ksiazek co nie znaczy ze one mnie w jakis sposob nudza poprostu czytam szybko a jak mnie wciagna swoja fabula to juz w ogole caly dniami mnie nie ma byle tylko przeczytac jeszcze jedna stron a jeszcze tylko ten rozdzial i tak dalej:)
Czasami zdarza sie mi sie delektowac ksiazka dluzej np Inne Piesńi Dukaja ale raczej ze wzgledu na trudny jezyk co na poczatku trudno go zrozumiec ale potem strona za strona.
Ale naprzykład Ojciec Chrzestny przeczytałem kilka razy za kazdym razem czytajac coraz wolniej delektujac sie kazdym napisanym przez autora zdaniem
|
29 maja 2008 10:27:01 |
|
|
Konto usuniete
|
kiedy zaczynam czytac nudna ksiazke a wiem ze w srodku bedzie ciekawa to pomijam fragmenty takie jak opisy przyrody albo cos w tym stylu ale iedy tempo sie rozkreca kiedy dzieje sie w niej cos ciekawego to czytam jednym tchem najpierw szybko zeby ppoznac co sie wydarzylo a potem jeszce raz na spokojnie aby poukladac sobie wszystko i zrozumiec watek w zupelnosci:)))
|
29 maja 2008 13:14:41 |
|
|
Konto usuniete
|
To czy omijam zbędne opisy zależy od książki. Jeżeli opisy nie zajmuja dużej części książki to je czytam. Jednak w niektórych książkach (raczje tych starszych) opisy są tak długie i nudne że omijam po kilka linijek. Najwięcej ominąć zdarzyło mi sie chyba z 5 stron i to było bodajże w "Krzyżacy" H.Sienkiewicza. To była też jedna z nielicznych ksiazek ktorej nei przeczytalem od poczatku do konca. Ominalem jakies 300 stron. Zabawne bylo to ze nawet nei zauwazylem "strat w fabule". Nadal wszystko wiedzialem itp. Reasumujac: to czy omijam opisy zalezy od ksiazki.
|
29 maja 2008 13:35:19 |
|
|
Konto usuniete
|
Zależy od książki Nieraz, gdy jakaś historia bardzo mnie ciekawi, potrafie przeczytać grubą ksiązkę w weekend. Jedzenie, spanie, oglądanie telewizji schodzi na dalszy plan Zawsze moge przeczytać ją drugi raz
|
29 maja 2008 17:32:40 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 maja 2008 14:59:22 Posty: 26 Lokalizacja: Warszawa
|
Zazwyczaj czytam książki po to, aby się nimi podelektować, zdarza mi też przerywać czytanie, aby głębiej zastanowić się nad konkretnycm fragmentem. Jednak z uwagi na fakt, że czytam bardzo szybko i nie potrafię wręcz żyć bez książek, moje czytanie jest jednocześnie pochlanianiem. Niestety nie mam dobrej pamięci do szczegółów - dlatego, jeżeli chcę przyponieć sobie jakiś błyskotliwy dialog bądź porywający "opis przyrody", muszę sięgnąć po daną lekturę po raz wtóry (albo i kolejny). Często też dopiero podczas kolejnego czytania tej samej pozycji udaje mi się dotrzeć do drugiego dna, bądź lepiej pojąć niektóre fragmenty. Nie zdarza mi się na pewno (przynemniej teraz) pomijać niektórych stron - w kilku książkach się kiedyś nacięlam, bo okazało się, że w pominiętych fragmentach zawarta była treść niezmiernie ważna dla calego tekstu. Dostałam za swoje i teraz już wszystko czytam bardzo uważnie.
|
29 maja 2008 23:03:34 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 maja 2008 11:03:57 Posty: 25
|
Delektowac sie to takie dziwne slowo. Ktos na poczatku napisal, ze 'jeśli chcesz się najeść, to jesz powoli i delektujesz się....tak samo z czytaniem'. Chyba nigdy nie byl naprawde glodny;-)) Ja jak zaczynam czytac to staram sie ja skonczyc na jeden lyk. Nie wiem jak niektorzy moga zaczac kilka ksiazek naraz i ciagnac je miesiacami. Czytam od deski do deski, czasami wracam do jakichs opisow scen, bo zdaje sie mi przy dalszym czytaniu, ze bylo tam drugie dno, ktorego nie do konca dojrzalam.
A wracajac do tego porownania z jedzeniem to mowi sie, ze sa ludzie, ktorzy jedza zeby zyc i tacy, ktorzy zyja zeby jesc i tak samo jest z ksiazkami. A ja mysle, ze we mnie siedza obaj. Zyje zeby czytac i czytam zeby naprawde zyc. Zawsze na wyjazdy zabieralam ksiazki... coz kiedy konczyly sie po pierwszysch kilku dniach. Teraz zabieram laptopa na ktorym miesci sie wiele wiecej, ale to nie do konca to samo. Ja lubie cala ta otoczke - dotyk kartek, zapach papieru, szelest kartek.... W moim mieszkaniu glowne miejsce zajmuja regaly z ksiazkami i czasami lubie jakas wziasc do reki i przeczytac kilka wybranych stron. Niektore z nich wygladaja na nieczytane, bo przeczytalam wczesniej niz kupilam;-)) . Ale to juz inny temat;-)
|
30 maja 2008 12:13:03 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|