Black Sabbath - Iron Man absolutna klasyka
Velvet Revolver - Libertad powrót Slash'a

Kylie Minogue - In My Arms

fajne nie? tylko troche za dużo makijażu ma na teledysku

Witchery - Don't Fear The Reaper

u mnie obecnie konkwista88 - bramy vallhalli

Budgie - 1974 - In For The Kill

Walijski hard rock, zespół wyjątkowo nawet popularny w Polsce.

Anubis Gate - Andromeda-Unchained
Song: The End of Millenium Road

Ja słucham właśnie Lao Che Płyta Gospel, ale Kniaź też jest niezła. Polecam!!!

A ja uwielbiam muzyke filmowa Naszego wybitnego kompozytora Zbigniewa Preisnera, ale i zagraniczne, szczegolnie soundtrack do "Miasta Aniolow" czy "Tristian i Izolda" (jako zejestem entuzjastka muzyki dawnej ). Polecam

Faithful Breath - 1973 - Fading Beauty

Niemiecki symfoniczny rock progresywny.

Camel - Dust and Dreams
Song: Dust Bowl

Czyli od poczatku płyty

Bardzo fajna płyta, a zespół to już w ogóle genialny, Nelo
Pierwsze pięć płyt to jazda obowiązkowa, z późniejszymi bywało już różnie.
Postanowiłem się zainspirować, bo dawno nie słuchałem:
Camel - 1974 - Mirage

Rhapsody - Dawn Of Victory
Song: Holy Thunderforce

Grobschnitt - 1977 - Rockpommel's Land


Świetny symfoniczny progrock z Niemiec. Obok Eloy to największa grupa z tych,
które w tym okresie wyłamały się z powszechnej w Niemczech mody na krautrock.
Pomysłowe aranżacje, niezły warsztat instrumentalny i charakterystyczne poczucie humoru.

Pendragon - The Round Table
Song: Ghosts

Pendragon to jeden z tych nielicznych zespołów, o których mówię, że pierwsze płyty nagrał gorsze niż późniejsze.
Tak od trzeciej płyty zaczyna się już klasyczny, neoprogresywny Pendragon, z apogeum na Masquerade Overture.

A u mnie:
Neil Young - 1989 - Freedom

Wielki powrót Neila po kilku latach arystycznej stagnacji. Ta płyta to zwiastun następnej udanej dekady,
po której Neil został nazwany "ojcem chrzestnym grunge'u".
Keep on rockin' in a free world!