Teraz jest 16 kwi 2024 16:19:35




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Pomagajmy bibliotekom! 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 wrz 2007 22:07:28
Posty: 30
Lokalizacja: Warszawa
Post 
Misriya, chłam to przecież określenie bardzo subiektywne. Dla mnie chłamem był np. Pamiętnik Bridget Jones, a parę osób się zachwycało. Książki Pierumowa też nie przypadły mi do gustu, a kiedy wystawiłam je na Allegro, ludzie po prostu się o nie bili. Jest jeszcze jedna sprawa - miejsce. Już po prostu nie mam, gdzie trzymać książek.

_________________
Joa


22 mar 2008 19:29:55
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 mar 2008 22:22:14
Posty: 33
Lokalizacja: Szczecin
Post 
Ja dwa razy oddawałem moje książki do biblioteki.
Raz była to biblioteka uniwersytetu Szczecińskiego (wydział historyczny)
Oddałem 4 kontenery ksiażek historycznych (akurat to pozycje po wójku wojskowym - pozycje specjalistyczne z czasow PRL)
Najpierw pytanie czy przyjmą (wielkie zdziwienie i radosna zgoda)
potem jak podwiozlem samochodem to wszyscy wyszli aby nosic kontenery....
od razu rzucili sie do sprawdzania co to itp.
czuło sie emocje bibliotekarek i taką wdzieczność - było naprawdę OK.

Drugi raz gdy odchodziłem z Klubu Miłosników Fantastyki (DRAKKAR) to oddałem na rzecz klubu ok 350 pozycji (sama fantastyka )
Właściwie cała moja bibloteczka - wiem ,że powstała z tego mała wyporzyczalnia dla klubowiczów.
Acha - oddałem stos komiksów i kolekcję "fantastyki" miesiecznika - razem z pierwszymi 3 numerami (a to naprawdę rarytas)

Niczego nie załuję


27 mar 2008 22:26:49
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
dz-joanna napisał(a):
A ja mam mieszana uczucia, jeśli chodzi o taką inicjatywę. Z jednej strony popieram, a z drugiej mam kilka negatywnych doświadczeń. Po śmierci mojej babci tata chciał oddać sporą część jej księgozbioru (ok. 1000 w tym wiele lektur, klasyki literatury pięknej) do wiejskiej biblioteki. Nie byli zainteresowani, bo "kto się tym zajmie, posegreguje itd.". Rok temu wybrałam się ze sporą paczką nowości do "mojej" biblioteki. Panie książki przyjeły, ale wyszło raczej na to, że robią mi przysługę, nawet nie podziękowały.


Ja zanim wyjechałem do UK zaniosłem do biblioteki trochę książek i pani b. mi podziękowała.
Z kolei w UK w centralnej bibliotece każdego większego miasta są książki w wielu językach, także polskim. Chciałem dać im trochę polskich książek, ale nie chcieli - po prostu nie mają na to miejsca. Na każdy język jest tylko 1 półka.


28 mar 2008 9:28:40
Zobacz profil WWW
Post 
Pomysł nie jest nowy. W mojej szkole do biblioteki trafia więcej książek od nauczycieli, a nawet ze strony byłych absolwentów, niż sama jest w stanie kupić. Popieram tę inicjatywę bardzo gorąco. Każdy z nas ma nieco inne zainteresowania i taka zbieranina ofiarodawców może dać w sumie ciekawy księgozbiór. Co wiele głów to nie jedna, podobnie jest z zainteresowaniami. Sam tez na tym korzystam, bo pozycje kupowane przez panie bibliotekarki nie zasze mi odpowiadają.


28 mar 2008 13:55:55
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008 19:02:41
Posty: 43
Lokalizacja: szaki
Post 
U nas w bibliotece na książkach oddanych przez czytelników jest napisane 'dar'. Czuje się, że ta książka ma swoją historię. Ja nie oddaję własnych książek z kilku powodów. Sama nie kupuję, tylko wypożyczam, więc nie gromadzę w tonach, a książki prezenty mają dedykacje i wartość sentymentalną. Inną kategorią są podręczniki, których wiedza się przeterminowała, te idą do pieca. Powinny na makulaturę, ale u nas we wsi nie ma odpowiedniego punktu, a z pojedynczymi książkami nie będę jeździć daleko. Ostatnio mama wymyśliła sposób na pozbycie się literatury, żeby wziąć na wakacje, przeczytać i wrócić bez oszczędzając miejsce w bagażu. Mama nie uznaje e-booków, które do bagażu pasują najoszczędniej.
Szykuje się jeden transport do biblioteki książek kupionych przez kumpla na zasadzie: muszę kupić, bo jeszcze nie ma w bibliotece. Skończyło mu się miejsce na półkach :)


29 mar 2008 1:16:57
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 02 kwi 2008 18:58:42
Posty: 14
Post 
Powiem Wam jak to wygląda od strony bibliotekarza. Mniej więcej dwa razy do roku (Boże Narodzenie, Wielkanoc) przychodzą do nas czytelnicy z reklamówkami pełnymi książek i słowami: "Robiłam-łem porządki przedświąteczne, szkoda wyrzucać na śmietnik, a wam na pewno się przyda" - i wykładają książki z lat 60-tych i inne, w rodzaju serii z Tygrysem. Co jest najdziwniejsze, większość tych ludzi czyta u nas tylko nowe książki, narzekając na małe zaopatrzenie w tzw "nowości". Skąd więc słowa "na pewno wam się przyda". Proszę powiedzieć do czego. Czy to tego, żeby latami stały na regałach nie wypożyczane, zajmowały miejsce, zbierały kurz. Przypatrzcie się kiedyś Państwo jak wyglądają lokale biblioteczne, mówię o bibliotekach publicznych i ich filiach. Brak miejsca. Nie odmawiamy przyjmowania takich książek, bierzemy z uśmiechem i dziękujemy. Ale jeżeli chcecie zobaczyć naprawdę szczery uśmiech bibliotekarki nie podrzucajcie książek, których sami nie macie sumienia wyrzucić na śmietnik. Nie traktujcie bibliotek jak magazynów do przetrzymywania niepotrzebnych już wam rzeczy. A jeżeli dajecie bibliotece naprawdę dobrą pozycję, nie dziwcie się, że po jakimś czasie jej już nie będzie. Ona po prostu zostanie zaczytana. Lepsza taka śmierć dla książki, niż stanie przez dziesięciolecia na półce bez jednego wypożyczenia.


02 kwi 2008 21:10:17
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 15 mar 2008 19:46:33
Posty: 191
Post 
A ja uważam, że to bardzo dobra akcja przekazywania książek, które już przeczytaliśmy i delikatnie mówiąc nie są już nam potrzebne. Robię tak od lat, przy czym wspomagam nie tylko biblioteki miejskie czy wiejskie, ale także różnego rodzaju świetlice środowiskowe. Uwierzcie mi, że tam zawsze chętnie przyjmują wszelkiego rodzaju podręczniki. W bibliotekach, zgadzam się, jest mały problem i wielokrotnie spotkałem się z niechęcią (ale jakoś poszło i wzięli).Być może wynika to stąd, że przekazując cokolwiek na stan biblioteki stwarzamy im mnóstwo "papierkowej roboty"-tak mi to określono, a nie wnikałem w szczegóły. Nie chcieli wziąć, poszedłem do świetlicy. Nadmienię, że staram się oddawać książki w dobrym stanie lub do takiego je doprowadzić przed oddaniem. A tłumaczenia użytkowników, że szkoda im bo ludzie niszczą cudzą własność, skwituję jednym zdaniem.
Jeśli dziesięciu zniszczy daną książkę, a ten jeden z niej skorzysta i odda w nienaruszonym stanie będąc zadowolonym , bo znalazł to czego szukał, to warto to wszystko robić!


09 kwi 2008 12:10:54
Zobacz profil
Post 
montru napisał(a):
Jak oddałam książki do biblioteki to je zobaczyłam ponownie po 2 latach, a dość często korzystam z biblioteki. Jednej do tej pory nie mogę odnaleźć i bardzo jej żałuję " Bankier" D. Francisa. Koniec z filantropią, ludzie nie szanują cudzych rzeczy.


Mnie też zaskoczył Twój post. Jak ja oddam książkę i zobaczę ją po dwóch latach, to się cieszę...a jak już niegdy jej nie zobaczę, to też się cieszę, bo albo ją "zaczytali", albo ktoś ją po prostu ukradł, bo tak bardzo mu się podobała. Tak, czy inaczej wiem, że ksiązka trafiła do kogoś, kto chciał ją mieć, albo miała wzięcie i zginęła chlubną śmiercią.

Przy okazji Twojego wątku nasuwa mi się taka wątpliwość - może inaczej rozumiemy filantropię. Dla mnie pomaganie innym jest celem samym w sobie (pomagam bo daje mi to przyjemność. Daję komuś możliwość przeczytania pozycji, której by nigdy nie kupił, bo często by go nie było stać). Jeśli jednak filantropia ma być wyrachowana - na zasadzie "dam, jak nie zniszczysz" to przestaje mieć moim zdaniem swój cel. Jeśli możesz pomóc - pomóż, ale nie stawiaj warunków.

Ja też uważam, że najlepiej oddawać książki w miarę nowe, bo staroci jest w bibliotekach pełno. Tak robię, ponieważ moja rodzina czyta dużo i juz nie ma gdzie mieścić ksiegozbioru, który liczy kilka (może nawet kilkanaście) tysięcy tomów.

Jestem zdecydowanie na "tak" w temacie pomagania bibliotekom.


09 kwi 2008 13:42:11
Post 
Mój domowy księgozbiór nie jest duży, dlatego nie mogę pomagać bibliotekom oddając im swoje książki. Jednak myślę, że tego typu dary są dobre i pomagają, o ile nie są to pozycje zbyt stare, bo muszę się zgodzić, że w bibliotekach najczęściej szuka się jakiś nowości. W moim mieście jest biblioteka szkolna i publiczna. Publicznej pomaga burmistrz miasta, dlatego jest w niej więcej nowych książek. Szkoda, że w moim mieście nie ma takich osób, które oddałyby tyle książek bibliotece :(


09 kwi 2008 21:48:27
Post 
Warto pomagać bibliotekom. Jak rodzice sprzedawali dom i przeprowadzali się do innego miasta to część moich książek i komiksów oddałem osiedlowej bibliotece, z której sam przez wiele lat korzystałem. A teraz ktoś je tam pożycza, ma z tego radość i mi to w zupełności wystarczy.


18 kwi 2008 13:02:10
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: