Teraz jest 16 kwi 2024 14:17:43




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Pomagajmy bibliotekom! 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01
Posty: 887
Lokalizacja: www.eksiazki.org
Post 
montru napisał(a):
Jak oddałam książki do biblioteki to je zobaczyłam ponownie po 2 latach, a dość często korzystam z biblioteki. Jednej do tej pory nie mogę odnaleźć i bardzo jej żałuję " Bankier" D. Francisa. Koniec z filantropią, ludzie nie szanują cudzych rzeczy.


Widać kiepsko mi idzie czytanie ze zrozumieniem, bo nie zrozumiałem :P Po co oddałaś książki do biblioteki, skoro żałujesz, że teraz nie masz ich na półce? I jeszcze narzekasz, że mimo częstych wizyt w bibliotece dopiero po 2 latach je zobaczyłaś. To powinien być powód do zadowolenia, ponieważ musiały być bardzo popularne, a więc umożliwiłaś wielu osobom przeczytanie ich i im pomogłaś. Teraz tego żałujesz? Dziwne... Co najmniej dziwne...


08 mar 2008 20:21:07
Zobacz profil WWW
Post 
Tez myslalam o podaroeaniu biblliotece kawałka mojego ksiegozbioru..;) chyba postanowie tak zrobic


09 mar 2008 22:51:07
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00
Posty: 294
Post 
Ja także nie rozumię wypowiedzi montru a zwłaszcza jej końcówki: Koniec z filantropią, ludzie nie szanują cudzych rzeczy.
Rzadko spotykasz swoje książki w bibliotece i dlatego uważasz, że ludzie nie sznują cudzych rzeczy? Czy te książki mają stać na półce jako wystawa?

Jeśli chodzi o zniszczone książki, to przyczyny mogą być różne . Wiele z nich to książki nie zszywane, lecz klejone. Z takomi trzeba obchodzić się zak z jajkiem. Ja sam miałem książki, które po dwukrotnym przeczytaniu rozlatywały sie i nie mogę powiedzieć, że nie szanowałem ich. W biobliotekach, gdzie dobra książka jest czytana nawe kilkanaście razy w miesiącu, jeśli jest licho sklejona, może się zniszczyć. Nie zawsze jest to wina czytelnika. Po prostu wszystko ma jakąś wytrzymałość.
Zwracam jednak uwagę na to, że książki w idealnym stanie to przeważnie pozycje, które czytane są raz na rok lub jeszcze rzadziej. Jeśli więc ktoś podaruje książki do biblioteki i po pewnym czasie są one podniszczone, to znaczy, że cieszą się powodzeniem.
O poszanowaniu książek musimy wszystkim przyponinać, zwłaszcza wpajać to od początku swoim dziaciom!


12 mar 2008 20:51:36
Zobacz profil
Post 
Sam oddałem część swoich książek przy przeprowadce i trochę mi ich było szkoda, że inni nie będą o nie dbać i sznować. Pocieszałem się tym, że ich nie będę widział w złym stanie. Zastanawiałem się czy je oddawać, ale beletrystyki nie czytam już tak dużo od kilku lat, a od pewnego czasu na tapecie mam s-f i fantasy i możliwe, że jest wśród nich oddana przez kogoś.


12 mar 2008 21:40:34
Post 
I ja oddalam kiedys dosc spora liczbe ksiazek ,a namowila mnie moja kolezanka ,ktora pracuje w bibliotece. Bardzo tego obie zalujemy ,poniewaz te ksiazki nigdy nie trafily na polki. Wladze biblioteki doszly do wniosku ,ze za duzo z nimi zachodu ,wiec zbieraja kurz w piwnicy w kartonach (wiem bo kolezanka to wdziala). Odzyskac ich nie moge bo nie mam zadnego potwierdzenia ,ze je dawalam.


13 mar 2008 6:18:40
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 15:42:44
Posty: 22
Lokalizacja: ÂŚlÂąsk
Post 
Nigdy bym nie przypuszczał, że oddawanie książek do biblioteki może budzić kontrowersje. Ale jak widać są na tym świecie sprawy, o których nawet filozofom ...itd. Oczywiście w pełni zgadzam się z Atul i innymi, którzy oddają książki do bibliotek. A niby gdzie mają je oddać, do skupu makulatury. Każda książka jest na swój sposób bezcenna, nawet nieistotne kieszonkowe czytadło sprawia komuś przyjemność bo samo czytanie jest ważne. Książki, które kupuję to mieszanina nowości i pozycjji bibliofilskich. Te drugie (pierwsze wydania lub wszystkie wydania, serie ulubionych autorów) trafiają na półkę. Ale rok w rok przybywa mi książek dla mnie mniej ważnych ale nie bezwartościowych i te właśnie oddaję do bibliteki. Nigdy dotąd nie spotakłem się z żadnym afrontem ze strony biblotekarek, zawsze przyjmują moje książki z otwartymi rękami. Zresztą w bibliotekach, z których korzystam czuje się dośc swobodnie, wiedza bibliotekarzy tych oddanych sercem książkom jest naprawdę bezcenna i warto z nimi żyć w przyjażni bo w końcu nigdy nie kupimy ani nie zciągniemy z netu wszystkiego co warto przeczytać. Trzeba też coś wypożyczyć - może właśnie tą przyniesioną przez kogoś książkę.


13 mar 2008 17:26:36
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 11 mar 2008 12:57:32
Posty: 32
Post 
Widze ze macie juz jakieś doświadczenie w przekazywaniu swoich ksiązek do zbiorów bibliotek, sam juz myślałem nad tym pomysłem od jakiegoś czasu i tu właśnie pojawia się moje pytanie czy proces przekazywania przebiega bezproblemowo i czy biblioteki biorą wszystko co im sie zaoferuje bez wybrzydzania.


14 mar 2008 19:48:37
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 mar 2008 21:17:38
Posty: 47
Post 
Wasabiis, wszystko zależy od chęci bibliotekarza.
Ja sama nie oddawałam książek do biblioteki, bo książek, niestety, mam niewiele, ale moje rodzeństwo i mama oddała mnóstwo. Większości były to pozycje leżące na strychu, których nikt nie czytał, ale część z nich jednak pozostała w domu (np. Robin Hood :) ). Znajoma oddała ze sto Harlequinów, które w tym momencie są najbardziej chwytliwe, pożyczają je głównie stare babcie.
Tak w ogóle to ja mam dobrze, bo bibliotekarką w pobliskiej bibliotece jest moja siostra, więc mam miłą obsługę ;) . Z tego co wiem, to tylko moja rodzina jest (była) taka wspaniałomyślna i jeszcze za czasów poprzedniej bibliotekarki oddawaliśmy książki.
Jeśli chcecie, mogę spytać się siostry, jak wygląda zapisywanie darów do biblioteki.


14 mar 2008 20:01:07
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 20 mar 2008 14:11:19
Posty: 17
Post 
Ja również oddałam do biblioteki no może nie tyle książki co komiksy. Było bardzo dużo komiksów z serii "Tytus, Romek i Atomek", "Kajko i Kokosz", "Thorgal" no i kilka Kaczorów Donaldów. Po kilku latach miałam ochotę poczytać je sobie. Poszłam do biblioteki i niestety okazało się, że ich nie ma. Po tym trochę mi było żal, że je oddałam. Nawet nie pytałam sie bibliotekarki co się z nimi stało. Ale ogólnie popieram oddawanie książek do bibliotek. Wiele razy sama na tym skorzystałam czytając książki które były darami.


20 mar 2008 15:23:22
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 14 mar 2008 0:43:05
Posty: 20
Post 
Oddawanie książek do biblioteki to bardzo fajna sprawa! Jednak na samą myśl oddania którejkolwiek ze swoich książek dostaje dreszczy. Może to i głupie, ale naprawdę się do nich przywiązałam ( przecież każdą, sama wybrałam, kupiłam o.O ). Jednak rozumiem potrzeby bibliotek w mniejszych miejscowościach dlatego co jakiś czas się przełamuję i dzielę się cześcią swoich niemałych zbiorów!


20 mar 2008 21:23:53
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 lut 2008 23:46:19
Posty: 107
Lokalizacja: z wykopalisk
Post 
Mam tak samo. Jak już zdobędę jakąś książkę, to nie potrafię się z nią rozstać. Nawet wypożyczone książki przetrzymuję w nieskończoność. Może to egoizm, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym oddać choćby maleńką cząstkę moich zbiorów, nawet jeśli wiem, że do niektórych pozycji pewnie nigdy nie wrócę. Jeden jedyny raz, po pierwszym roku studiów oddałam do biblioteki wydziałowej podręczniki do wszystkich socjologii, filozofii i innych zapchajdziur. Do nich akurat jakoś nie miałam sentymentu;)


21 mar 2008 2:00:43
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lut 2008 14:11:00
Posty: 37
Post 
Mój ojciec spakował do pudła książki, które przestał czytać, bo uważał, że mu się znudziły.Po latach sam te książki odkryłem i z ochotą zaczęłem, je czytać,ba! Sam ojciec nawet do nich wrócił!

_________________
Feci, quod potui, faciant meliora potentes.
Zrobiłem, co mogłem, kto potrafi, niech zrobi lepiej.
Obrazek


22 mar 2008 16:23:33
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 21 mar 2008 15:47:29
Posty: 19
Post 
No niestety, próbowałem oddać książki moich rodziców do biblioteki. Niestety, nie spodobały się :/ Powiedziano mi że tak starych i bezwartościowych książek to nie biorą :| Hmm tak samo zresztą powiedzieli mi w antykwariacie :D Ja wiem, że książki z czasów PRL może nie są najwyższych lotów ale... biblioteka powinna wziąć (chyba że mają już tak dużo, że teraz będą brać tylko z rocznika 2007 ^^)

Podoba mi się również pomysł zostawiania książek na ławkach, np. w parku. Wtedy kto chce to sobie weźmie i przeczyta, kto nie to przejdzie bokiem. Ale wydaje mi się że w ten sposób książka szybciej znajdzie czytelnika :)


22 mar 2008 16:52:28
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 wrz 2007 22:07:28
Posty: 30
Lokalizacja: Warszawa
Post 
Misriya, Moniczka88, Ra - nie rozumiem Waszego przywiązania do książek. Przecież to tylko przedmioty! Liczy się ich treść, przekaz, to co zostawiają w nas po przeczytaniu, a nie papier i farba drukarska. Rozumiem, że nie oddajecie książek, do których będziecie wracać, czytać wielokrotnie czy dzielić się nimi z rodziną (chyba, że z tym też macie problem), ale dlaczego nie oddać "czytadeł" które raz się przeczytało i więcej do nich nie wróci? A przecież każdemu z nas zdarza się kupić coś z listy bestsellerów, co okaże się zwykłym gniotem, albo kryminał nienajwyższych lotów na długą podróż lub wakacje.
Jak już wspominałam, mam negatywne doświadczenia z oddawaniem książek, dlatego ostatnio te niepotrzebne sprzedaję na Allegro. Czasem idą za kilka zł, nie chodzi mi o kasę, a w ten sposób wiem, że trafią do kogoś kto chce je przeczytać.

_________________
Joa


22 mar 2008 18:20:22
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 lut 2008 23:46:19
Posty: 107
Lokalizacja: z wykopalisk
Post 
Cóż, podobno każdy ma jakieś zboczenie, a ze wszystkich możliwych zboczeń chomikowanie książek nie jest chyba takie najgorsze :wink:
Tak na szybko zajrzałam do biblioteczki i w sumie to jest tam tylko jedna książka, którą uważam za gniota. Kiepskie bestsellery zwykle puszczam w obieg wśród znajomych (jak to z bestsellerami bywa, każdy chce przeczytać) i z reguły giną one gdzieś w akcji. Jakoś niespecjalnie staram się je później odzyskać. Czytadła trzymam, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą. Zdarza mi, że kiedy nie mam akurat nic nowego, a przyjdzie mi ochota na coś lekkiego do łyknięcia na jeden raz, wracam do jakiegoś czytadła sprzed kilku lat, które pamiętam, że mi się podobało, ale zupełnie nie pamiętam już treści.
Poza tym mój zbiór sam w sobie stanowi minibibliotekę dla moich znajomych. Wielu z nich woli przyjść do mnie niż do biblioteki publicznej, bo ja i coś polecę, i piwem poczęstuję, i nie wprowadzam kar za przetrzymanie :wink:

A poza tym, po co oddawać do biblioteki kiepskie książki? Jak już się dzielić z innymi, to czymś wartościowym (chociażby ze względu na walory rozrywkowe) a nie jakimś chłamem :lol:


22 mar 2008 18:52:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron