King mnie czasem przeraża,a czasem nie.Miasteczko Salem jest dla mnie jedyną lektura,która utkwiła mi w pamięci...Do dizś nie przepadam za ciemnym lasem i nie lubię zerkać w okno o zmierzchu.....

camil02 , masz rację mysi Matuzalem zapada w pamięć Oprócz "Zielonej mili" ogromne wrażenie wywarł na mnie "Wielki marsz". Przyszło mi do głowy, że gdyby ta książka trafiła do kanonu lektur szkolnych nie byłoby problemów z zachęcaniem dzieciaków do czytania . Zauważyłam , że ogromnym powodzeniem wśród forumowiczów cieszy się cykl "Mroczna wieża ". Być może to wpływ mody na Tolkiena:) Jednak równie ciekawa jak pojedynek z mrocznymi siłami może być walka z " kotami kurzu", którą prowadzi bohaterka "Dolores Claiborne"

Jego książki są nudne jak flaki z olejem ale jak już sie przebrnie przez te nudne fragmenty i dojedzie do jakiegoś "momentu" to naprawdę robi sie straszno. W jego książkach są ogromne ilości opisów i dialogów które tak naprawdę nic nie wnoszą do akcji. Ma tez bardzo ubogi warsztat artystyczny na którego nie zwraca sie uwagi tylko w czasie tych mrożących krew w żyłach momentów.

Za caloksztalt daje mu opinie nudziarza ale takie tyluly jak Depresja Komorka Miasteczko Salem moge czytac po 2 - 3 razy i raczej mi sie nie znudzi...
Ale jakbym mial wyrazic swoje zdanie to raczej zawartosc merytoryczna jego ksiazek oceniam tak:
komercja 70%
esencja horroru 25%
nuda 5%

Geniusz. Szczególnie cenię sobie Bastion i cykl o Mrocznej Wieży.



I nie tylko horrorów. Generalnie "Mroczną Wieżę" trudno mi jako horror zaklasyfikować (ma ktoś może inne zdanie ? ;D), a jest przecież świetna. Delikatnie mówiąc. Bastion już nazwać trudniej, ale to też nie horror w 100 % (chociaż ma kilka takich elementów).

Ktoś już tutaj wspomniał, że pomysł ze swego rodzaju "łączeniem" książek (poprzez różnorakie odniesienia) jest idealny; też nie mogę zrobić nic innego, jak się z tym zgodzić. W Mrocznej Wieży w rzeczy samej widać to szczególnie, oczywiście w późniejszych tomach (Wilki z Calla i następne).

Ja także bardzo lubię Kinga. Jest moim ulubionym pisarzem, nie tylko z dziedziny horroru, ale z całej literatury. Moją ulubioną powieścią jego autorstwa jest "Lśnienie", które uważam za literacki majstersztyk. Aczkolwiek według mnie każda jego powieść niesie ze sobą wiele emocji, wspaniałą fabułę i niezapomniane wrażenia! Gorąco wszystkim polecam tego autora! Warto też wspomnieć, że nie tworzy on tanich opowieści o duchach i wampirach, ale buduje niesamowicie dokładnie przemyślane tło psychologiczne postaci i zdarzeń.

Pozdro

Niby w jakim sensie abstrakcyjny? Bo albo ja nie za bardzo rozumiem znaczenie słowa "abstrakcja", albo znaczy ono teraz mniej więcej: "ukazanie zwykłych ludzi w ich środowisku i społeczeństwie, które w mniejszym lub większym stopniu jest obiektem inwazji sił nadprzyrodzonych".

Ludzie, zanim coś napiszecie, zastanówcie się!

A wiecie dlaczego? Dosc dziwny mam powod. Tylko jeden raz zdarzylo mi sie popasc w totalne zaczytanie na dworcowej lawce, przegapic wszystkie pociagi i wracac stopem do domu... winny byl King - krol horroru.

Swego czasu zaczytywałam się w jego książkach, ale żeby od razu król horroru??? Nie dla mnie!!!!!
W swoich wypowiedziach często przedstawiacie Lśnienie lub MW jako dowód jego geniuszu. Dobrze zgodzę się że są dobre i nie można po ich przeczytaniu zasnąć, ale tylko przez pięć minut (Przynajmniej ja tak mam a muszę powiedzieć że lubię się bać, oglądać dobre horrory i różne dokumenty o duchach.) Każdy pisarz ma swoje, że tak powiem reprezentacyjne książki, ale czy czytaliście Serca Atlantydów, Bezsenność, Desperacja czy Sklepik z marzeniami????? Nudaaaaaa......... W książkach Kinga w oczy rzucił mi się pewien schemat: często głównym bohaterem jest jakiś mały dzieciak, który ma ponadnaturalne zdolnośći i oczywiście ratuje całe miasteczko przed inwazją kosmitów czy innych dziwnych stworzeń (Mgła), Mnie to się już przejadło!!!!! Przydałaby się jakaś nowa fabuła!!!!!
Buziaczki

Dla mnie każda powieść Kinga ma poważną wade. Autor ma niesamowity talent do budowania chorego wręcz nastroju i klimatu, niestety ma jednak również talent do marnowania tego klimatu mniej więcej po 3/4 powieści gdzie zwykle zaczyna sie wyjaśniać co i jak. Uważam że jego książki są typowym fast foodem, nie są zdrowe, ale głód nasycą. Jego książki poprostu niezapadają mi w pamięć i w pewnym momęcie zaczynają zlewać sie ze sobą. Do dzisiaj nie pamiętam już imienia żadnego z gł. bohaterów.

Na początku pragnę wyrazić radość,iż temat o S.Kingu ma więcej postów niż G.Masterton.
A teraz do tematu.Nie zgadzam się z tym,jakoby "Desperacja" i "Sklepik z marzeniami" są nudne.Rzecz gustu,mi na przykład bardzo się podobały,zwłaszcza zwłaszcza za bardzo rozbudowany opis bohaterów."Książki Kinga są jak fast-food"?Raczej tak,smaczne,głód zadowolą a jak ktoś lubi to innych mu nie trzeba.
PS:Proszę o polecenie mi jakiegoś !krótkiego! dzieła Kinga z naszej e-biblioteki!

Dla mnie King jest pewnego rodzaju fenomenem. Nie popada w schematy. Oczywiście znajdzie sie kilka książek do siebie podobnych patrz np. "Sklepik z marzeniami" i "Miasteczko Salem" (Potworki atakujące w małym miasteczku), ale choćby nie wiadomo ile jego książek człowiek przeczyta, nigdy nie może być pewny zakończenia.Co niestety zdarza się np Koontz'owi. Same pomysły też ma niebanalne, ja osobiście zafascynowany jestem "Wielkim marszem". Jakby ktoś mi powiedział że książkę o grupce chłopców idących przez Amerykę przeczytam jednym tchem to bym go wyśmiał, a jednak

King jest najlepszy! Podobały mi sie wszystkie jego książki jakie do tej pory przeczytałam. Ostatnio jednak nie mam czasu nic czytać ponieważ urodziłam bliźniaki :shock: a dwie zakupione książki czekają aż się w końcu za nie wezmę.

Ja rowniez uwazam Kinga za najlepszego pisarza horrorow. Najbardziej zainspirowal mnie "Cujo". Jest to dla mnie ksiazka inna niz wszystkie jego ksiazki, nie potrafie wyrazic tego za pomoca slow, ten kto czytal ta ksiazke na pewno wie co mam na mysli, nie jest to tylko kryminal, to cos wiecej. z tego co wiem autor kiedy pisal ta ksiazke mial problemy z alkoholizmem.

kingiem zarazila mnie siostra w podstawowce (ale bardziej bylo to tylko takie czytanie bo to "dorosłeczytanie") potem chyba bardziej dla szpanu niz z czystego zainteresownia pozyczylam "Cujo" od kolegi "... bo wiesz ja tez czytam kinga", dopiero kiedy przeczytalam "Podpalaczke" wciagnelam sie na calego! i tak sie zaczela moja przygoda z kingiem z przerwami bo z przerwami ale trwa!!