Na iPadzie i tak się trudno czyta, więc to złe zestawienie

U mnie sprawa wygląda podobnie, w domu czytam na papierze, książka ma swój klimat, szelest kartek jest niezastąpiony, po za tym ten zapach starych pożółkłych kartek jak dobre wino.
Nie sądzę żeby czytniki na dobre zdominowały papier, zawsze będą tylko zamiennikiem.

A ja bym się chętnie z Tobą założył, że za paredziesiąt lat ekolodzy doprowadzą do tego, że papier stanie się "wybitnie ekskluzywnym" nośnikiem treści pisanej i będzie na niego stać tylko bardzo bogatych ludzi.
Zobacz co się stało z drewnianymi meblami, porcelaną itp.
Moim zdaniem e-papier stanie się podstawowym nośnikiem pisanej informacji. Oczywiście to nie będzie e-ink tylko coś innego. Może coś w rodzaju cienkiej folii?

Trochę to zabrzmiało, jakby ekolodzy doprowadzili do zastąpienia drewna i porcelany ersatzami

Papierowy beton ze swoimi wyświechtanymi frazesami o dotyku i zapachu ma się dobrze i raczej epapier w wydaniu E ink go nie przebije. Prawda jest taka czytniki w wielu przypadkach po chwilowym zachłyśnięciu się modą wylądowały w szufladach czy przepastnych zakamarkach szaf zajmowanych przez nieużowane akcesoria elektroniki użytkowej.

Od 5 lat czytam tylko na czytniku. Czy brakuje mi ksiazek papierowych? Nie. Czasami tylko żałuję, że nie wszystko ukazuje się w formie ebooka. Jeśli spadną ceny ksiazek elektronicznych, to coraz więcej osób kupi czytniki

Jakbym sam to napisał.

Ja odkąd mam czytnik to nawet jak ktoś mi sprezentował książkę na urodziny czy imieniny to i tak kupowalem lub wymieniałem się z kimś na e-booka.

Nie wyobrażam sobie powrotu do czytania papierowych książek.



Nic dodać nic ująć. Na "modę" nic nie pomoże.

Ja bym nie mógł. Nie wiem czemu, ale po dłuższym użytkowaniu czytnika czuję pieczenie oczów. Dużo podróżuję pociągiem, więc wtedy zawsze zabieram czytnik, ale w domu zwykle tradycyjna książka. Wiem, że to mało ekonomiczne, ale cóż ... .

Cześć i przywitać się chciałem ze wszystkimi przy swoim pierwszym poście :>

Trochę chciałem nawiązać do off-topu sprzed ponad roku i przy okazji może rozwiać wątpliwości co niektórych osób odnośnie zachowania Facebooka. Tak się skalda, że w czasie mniej-więcej, kiedy zachodziły niepokojące was zmiany w portalu, gigant społecznościowy miał problem z Belgijskim sądem...
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że Facebook zarabia głownie na reklamach. Te reklamy są profilowane na podstawie danych użytkowników, zarówno tych, które dobrowolnie zostawiamy na ich stronie, tych, które odkupują od innych dostawców, z angielskiego data resellers, i tych, które zbierają, śledząc Twoją aktywność na innych stronach. Jak się jednak okazuje, nie podobało się to paru osobom, których aktywność była przez giganta skanowana bez ich wiedzy - wystarczyło, że odwiedziłeś stronę FB BEZ LOGOWANIA SIĘ, a Facebook dalej sprawdzał, po których stronach skaczesz.
Poniżej pierwszy link na ten temat, który mi wyskoczył w wyszukiwarce - nie mam niestety własnego archiwum na ten temat:

http://tvn24bis.pl/tech,80/facebook-w-b ... 93305.html

Belgia to niby mały kraj, ale jak Belgia, to prawie jak unia. A zmusić Facebooka do ograniczenia szpiegowania użytkowników, to odciąć im źródło dochodu. W takim przypadku nic dziwnego, że Facebook próbuje wymusić na jak największej liczbie ludzi rejestracje i logowanie, poprzez natrętne komunikaty i ograniczanie widoczności treści dla niezalogowanych. Znaczy się nie mam ta to twardych dowodów, że to właśnie taki był ciąg przyczynowo-skutkowy zmian na FB, ale w tym przypadku mam wrażenie, że korelacja czasowa może wynikać z przyczynowości...
---------------------------------------------

Wracając jednak do tematu książek, dopnę się do wielokrotnie wpisanego tutaj argumentu o zapachu papieru - przy nowych książkach zaczynam od wąchania produktu, przy starych nie zaciągam się z obawy przed grzybem, ale zapach starej biblioteki unoszący się w okolicy jest częścią radości z czytania... :>

Pewnie z biegiem lat papier wyjdzie z użycia ale nie przewiduje jego szybkiego końca, jeszcze kilka pokoleń będzie czytać tradycyjne książki.

Piepier, czy ebook..hmm. i jedno i drugie. Osobiście korzystam zarówno z książek papierowych, jak i z ebooków, choć odkąd korzystam z czytnika z e-ink, to czytam zdecydowanie więcej i są to w przeważającej części ebooki właśnie, być może dlatego, że osobiście, nie cierpię książek używanych

Pytanie w temacie podobne do "krzesło czy jabłko", "samochód czy szafa" . KAżde ma swoje plusy, minusy, użytkowników w większym czy mniejszym zakresie.

Z sentymentu książki papierowe, ich zapach, lepiej się po prosto mi je czyta, natomiast czytnik bardzo ułatwia czytanie w podróży, bo nie muszę zabierać ze sobą ciężkich księg, więc nie umiem tutaj wybrać.

Ja mam np. Kindle 11 kupiony w październiku zeszłego roku za niecałe 500 zł. Mnie w zupełności wystarcza. Zanim kupiłam uważałam, że na takim małym ekranie nie da się czytać, jednak przeczytałam kilka książeczek w tym czasie i bez problemu się czyta.