zdaniem raportu analityków biznesu https://www.marketwatch.com/press-relea ... 2019-11-26
i wg. autora polskiego artykułu na ten sam temat: https://www.spidersweb.pl/2019/11/e-czy ... erajo.html
w przecięgu najbliższych 4 lat zainteresowanie e-czytnikami na największych rynkach konsumenckich mocno spadnie, szacuje się że będą traciły rocznie ok. 12,7% obecnego udziału w rynku, czyli po 4 latach rynek skurczy się aż o połowę. Przyczyn tego stanu jest wiele, m.in. wypieranie eczytników przez smartfony/tablety.

Skutki tego dla dzisiejszego e-czytelnika mogą być odczuwalne, brak zysku dla producentów to brak innowacji, nieopłacalność inwestowania w rozwój branży, a to z kolei może pociągnąć za sobą marginalizację e-czytników.

Jak wg. Was będzie wyglądała przyszłość e-czytników?

Główną wadą czytników jest fakt, że są zbyt "trwałe" i zbyt rzadko wymieniane, dlatego rynek szybko się nimi nasycił. Druga sprawa to brak innowacji w zakresie technologii ekranu. Jeśli coś się zmieniało w ostatniej dekadzie to dodanie najpierw podświetlenia ekranu, a później podświetlenia z regulacją barwy. Przybyło też pikseli na ekranach. W przypadku czytników nie ma tak silnych impulsów do wymiany urządzenia jak ma to miejsce w sprzedaży smartfonów, którą napędzają abonamenty.

W zasadzie w kwestii ekranów mamy absolutny monopol E Ink Holding. Moim zdaniem przed czytnikami w dotychczasowej formie rysuje się nieciekawe przyszłość.

w smartfonach ewolucja ekranu w ciągu ostatnich 10 lat jest bardzo widoczna.

Kiedy pojawiły się pierwsze Kindle smartony miały ekrany 4", niską rozdzielczość i inne parametry ekranu. Faktycznie na takim mini-ekraniku czytanie byłoby bardzo niewygodne. Od tego czasu sporo się jednak pozmieniało.
W nowych smartfonach ekran to już okolice 7", więcej niż ma 90% czytników. Do tego 3x większe zagęszczenie pikseli niż ekran e-ink. Niektóre modele już dziś mają zwiększone odświeżanie ekranu do 120Hz, co zmniejsza zmęczenie wzroku. Od 2020r. topowe modele Samsunga i Oneplusa też mają mieć ekrany 120Hz. Podstawowe wyświetlacze LCD - TFT/TN stosuje się już tylko w najtańszych modelach, coraz więcej smartfonów ma wyświetlacze IPS lub OLED.

Co prawda długotrwałe czytanie nadal jest wygodniejsze na ekranie e-ink, ale kto wie co jeszcze ulepszą w innego typu wyświetlaczach za kolejne kilka lat. Już dziś mówi się np. o smartfonach z ekranem o rozdzielczości 8K (21x więcej pixeli niż ma Kindle)...

Ale to nie przekłada się liniowo na powierzchnię, bo przynajmniej na razie smartfony mają zupełnie inne proporcje ekranów.

Ale myślę że czytniki i tak stracą na popularności. Zwłaszcza jak składane/zwijane ekrany się upowszechnią.

być może technologia e-ink nie jest jeszcze całkowicie w odwrocie, niektóre firmy próbują swoich sił na rynku monitorów komputerowych z użyciem e-ink:
https://czytio.pl/blog/pierwszy-133-cal ... ietleniem/
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo
Dla pewnej grupy odbiorców, którzy np. zawodowo długo siedzą przed monitorem wieczorami może to być zdrowsze rozwiązanie niż świecący prosto w oczy LCD. Przy tych ostatnich coraz popularniejsze robią się ciemne tryby wyświetlania stron, czyli jednak jasne światło emitowane przez LCD przeszkadza sporej grupie użytkowników.

W 2 połowie 2020 r. do masowej produkcji mają w końcu wejść kolorowe e-inki: https://www.youtube.com/watch?v=N1BAYfzCzu4

No ciekawe te kolorowe ekrany. Chyba wreszcie wyjdzie coś lepszego niż zrobiło ectaco: https://www.ectaco.com/jetBook_Color/
A na tym kanale co podlinkowałeś jest jeszcze kolejny smartfon na androidzie z elektronicznym papierem: https://www.youtube.com/watch?v=ArZGchMVSA0 - najbardziej mnie rozbawił recenzent jak wytłumaczył, że zdjęcie zrobione tym smartfonem po przesłaniu na inne urządzenie okazuje się być kolorowe. No kto by pomyślał

przy okazji lektury nowej księżki zrobiłem sobie małe porównanie: czytnik 8" Carta 300ppi - kontra - smartfon 6.2" OLED ~600ppi i program do ebooków Moon+Reader.

Muszę przyznać, że przez ostatnie lata sporo ulepszono w programach do czytania na Androida, a i same ekrany też wyglądają lepiej niż kiedyś. Bogactwo opcji personalizacji wyglądu tekstu Moon+Reader jest wręcz niewyobrażalne w porównaniu do jakiegokolwiek czytnika. 8 różnych animacji przewracania stron, zmiana kształtu liter czcionek, np. ciaśniejszy/luźniejszy druk, odstępy między literami w słowie itp. ... I cała masa innych rzeczy pozwalajacych bardzo precyzyjnie ustawić sobie wygląd i kolor każdego elementu strony a nawet ingerować z poziomu programu w strukturę ebooka, bez konieczności konwersji książki przez Calibre. Gdyby tylko czytniki coś takiego potrafiły......

Literki na ekranie smartona wyglądają ostrzej niż na czytniku, to jest już jakość wysokiej klasy druku na kredowym papierze. Samo urządzenie ma o wiele mocniejsze podespoły od czytnika, trudno się dziwić że działa szybciej i płynniej. Oprócz regulacji koloru tła typowej dla nowych czytników można tu ustawić inny każdy kolor lub wzór (np. zialonkawe tło albo strukturę papieru czerpanego, kilka trybów nocnych). Jest też 10 predefiniowanych gotowych zestawów tego typu, co czyni czytanie o wiele przyjemniejszym niż czarne litery na jaskrawobiałym tle. Co prawda ekran smartfona jest mniejszy, ale dzięki niesamowitym możlwościom regulacji tekstu można bardzo precyzyjnie wszystko poustawiać, tak że na obu zmieści się zbliżona ilość tekstu. Czytanie na smartfonie przy słabszym podświetleniu ekranu nie zużywa dużo baterii, u mnie z 10% na godzinę.

Wydaje mi się, że wzrok nadal mniej się męczy patrząc na czytnik, ale ekran OLED nie zostaje już wcale aż tak mocno za nim. Spokojnie da się czytać w ten sposób np. z godzinkę. Wzrok trochę inaczej odbiera oba ekrany, ale po chwili do każdego z nich da się przyzwyczaić.

No ciekaw jestem jak by to na OLEDzie się czytało dłużej. Ja jestem po lekturze dwóch książek (na dość leciwym Xiaomi - 400 ppi) i pod koniec drugiej już myślałem, że mi oczy wypłyną. Choć miałem czas na więcej (w ramach Czytaj PL), odpuściłem. Jednak przy moim wzroku wolę czytnik oświetlony zwykłą lampką.

Ogólnie to co piszesz nieźle brzmi i fajnie gdyby przynajmniej część tego było w czytnikach. Sam nie wiem, dlaczego choć do poziomu regulacji obecnej w czytnikach Kobo, inni producenci nie dorównują. Z drugiej strony, co za dużo to... Z moich doświadczeń z Cool Readerem i KOReaderem na PocketBooku wyniosłem przeświadczenie, że nawet połowy opcji nie używałem i uznałem za niepotrzebne. Może za mało we mnie eksperymentatora?


No to akurat pierwsza rzecz, którą staram się wyłączyć. "8 różnych animacji przewracania stron" to dla mnie "osiem różnych sposobów wkurzania" przy czytaniu

W czytnikach z Androidem można akurat spokojnie Moon Readera używać i wiele z tych opcji prócz kolorów czy animacji z sukcesem stosować.

Jakiś czas temu przetestowałem dwie aplikacje do czytania ebooków na Androidzie: ReadErę (https://www.naczytniku.pl/readera-najle ... -androida/) i eReader Pestigio (https://www.naczytniku.pl/ereader-prest ... omowienie/). Chociaż obydwie działają całkiem sprawnie, trudno mi sobie wyobrazić, aby mogły być dla wytrawnego czytelnika książek czymkolwiek więcej, aniżeli narzędziami przydatnymi w awaryjnych sytuacjach. Korzystanie z czytnika ebooków jest bez porównania bardziej komfortowe. Nie chodzi wyłącznie o wyświetlacz E Ink, ale również o rozmiary czytnika, jego funkcjonalność, a nawet o samą przyjemność czytania.

Jeżeli przywołany przez Ciebie scenariusz miałby się rzeczywiście spełnić, to moim zdaniem jego realizacja musiałaby by być ściśle związana ze zmianą samych czytelniczych nawyków. Istnieje np. aplikacja 12min na Androida, która pozwala czytać na smartfonie krótkie fragmenty poradników i książek edukacyjnych - teoretycznie powinno się być w stanie pochłonąć je w nie więcej niż 12 minut (https://www.naczytniku.pl/aplikacja-12m ... i-rocznie/). Jeżeli tego typu rozwiązania będą się upowszechniać, to znaczy ludzie najchętniej będą sięgać po coraz mniejsze porcje tekstu, które można przeczytać np. w drodze do pracy, wówczas czytniki ebooków pewnie mogą na tym stracić.

Nie widzę najmniejszej szansy aby w najbliższym czasie tablety i komórki wyparły czytniki. Dla osoby czytającej książki (a nie tylko przeglądających newsy) ekran e-ink jest "błogosławieństwem". Żaden znany mi ekran nie jest tak przyjazny wzrokowi jak e-ink.

Czytniki mają nad telefonami dwie znaczące przewagi - czas pracy na baterii (pół dnia w telefonie kontra parę tygodni w czytniku) i czytelność w słońcu. Z tymi dwiema rzeczami żaden smartfon nie może się równać. No i jednak jakoś przyjemniejszy dla oczu się nadal wydaje czytnik.

Ciekawy temat. Jak to teraz widzicie po 4 latach od ostatniego postu w tym temacie?

bz - czyli "bez zmian"