Dopiero co kurier dostarczył zamówionego w przedsprzedaży Inkpada 3, mogę więc podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami

Na plus:
Waga - IP3 jest naprawdę lekki, po przesiadce z PWIII od razu widzi się różnice
Regulowana barwa oświetlenia - duży plus, dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo nienaturalne jest niebieskie światło PWIII


Na minus:
Żyroskop - niestety zdaża mu się chwilowo zwieszać, ale z tego co pamiętam to jest chyba opcja do wyłączenia go więc nie powinno byc to problemem
Szybkość działania - chociaż do samego uruchamiania i wybudzania nie mam uwag bo dzieje się to naprawdę szybko, to jednak praktycznie na wszystko inne reaguje z minimalnym lagiem - trochę to dziwne bo przy takim hardware powinien śmigać jak błyskawica...
Przewijanie - jeśli przewija się jakąkolwiek listę to trzeba to robić bardzo ostrożnie trzymając cały czas palec na niej bo inaczej lista ma tendencję do przewijania się za daleko

I z rzeczy około inkpadowych to z jakiejś przyczyny mojemu zaktualizowanemu calibre nie udało się go wykryć (ustwiłem pb300 i wyższe bo 740 nie było na liście)

To wszystko na razie, jak trochę przy nim posiedzę, to na pewno coś dorzucę.

Od kilku miesięcy marzył mi się solidny czytnik ośmiocalowy, bo mój Nook One Touch GlowLight przestał już wystarczać. W grudniu mój wybór padł na Boyue T80, a ponieważ znajomy miał właśnie przyjeżdżać z wizytą z Chin, więc poprosiłem o zakup. Niestety po miesiącu użytkowania doszedłem do wniosku, że jednak nie spełnia moich oczekiwań (za niska rozdzielczość i tylko 160ppi). W internecie były wówczas już wieści, iż znana z produkcji popularnych czytników szwajcarska firma PocketBook planuje wypuścić na rynek hit, czyli ośmiocalową konstrukcję PocketBook 740 InkPad 3, która powinna spełnić wymagania najbardziej wymagających. Gdy czytnik zaoferowano w przedsprzedaży w Polsce za 1049 zł (z wysyłką) zakupiłem, a Boyue poszedł za kwotę zakupu w inne ręce. 1049 zł to niemało, ale to założyłem, że to sprzęt dla dużo czytających i wymagających, paramatry robiły dobre wrażenie, firma w miarę solidna…. A jak nie spełni wymagać to się zwróci…

Czytnik otrzymałem dzisiaj, bawię się nim od kilku godzin poznając tajniki funkcjonowania i jak na razie zwracać nie mam zamiaru. Wygląda na to, że goście z PocketBook wykonali dobrą robotę. Po tak krótkim czasie trudno o kompleksowe testy i oceny, przyjrzyjmy się tylko pokrótce temu, co oferuje konstrukcja, która może stać się światowym przebojem.

InkPad 3 ma dobrze zaprojektowaną obudowę, którą pewnie i w miarę dobrze się trzyma. Jest lekko gumowana, ale nic by się nie stało, gdyby była jeszcze bardziej. Cieszą fizyczne przyciski (Home, Menu, przewijanie), choć ich usytuowanie w dolnej części obudowy nie jest najszczęśliwsze – ale coś za coś: przy usytuowaniu ich z boku obudowa nie byłaby już tak smukła. Grubość czytnika to 8 mm, waży nieco ponad 200 gramów. Przycisk Power (też przydałby mi się na górze lub z boku – przyzwyczajenie) jest może odrobinkę za mało wystający z obudowy i wymaga odrobinę wysiłku do naciśnięcia.

InkPad 3 został wyposażony w 7,8-calowy ekran o najwyższej możliwej rozdzielczości 1404x 1872 pikseli przy 300 dpi, który zapewnia doskonały obraz, w każdym oświetleniu. Producent zastosował szybki procesor dual core (2x1 GHz), 1GB pamięci RAM i 8 GB pamięci na dane (złącze SD/MMC obsłuży kartę pamięci do 32 GB) – płynności i szybkości działania nic nie można zarzucić (oczywiście jak na urządzenie z ekranem e-ink), odpowiada za nią zastosowany system operacyjny, czyli Linux. Bateria ma pojemność 1900 mAh, czyli mogłaby być większa, ale wówczas czytnik nie byłby tak szczupły. Z pierwszych doświadczeń wynika, iż bez korzystania z podświetlenia i łączności WiFi wystarczy po pełnym załadowaniu na co najmniej miesiąc codziennego czytania przez około półtorej godzinę, a może nawet więcej. Obliczyłem dosłownie „na oko” na podstawie widoku spadku bateryjnej kreski. Oj przydałby się wskaźnik procentowy… A może gdzieś jest?
InkPad 3 obsługuje następujące formaty plików: PDF, PDF(DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI, ACSM, MP3, a więc wszystko (a nawet w nadmiarze), co mi do szczęścia potrzeba.

Kilka zdań o podświetleniu. Zastosowano w czytniku technologię podświetlenia SMARTLight, czyli podwójne podświetlenie dzień/noc. Jest bardzo równomierne o regulowanej temperaturze barwy bieli, łatwo można sobie dostosować kolor światła do własnych upodobań - od pełnej neutralnej bieli, przeznaczonej w teorii do lektury w ciągu dnia, do ciepłej barwy o bursztynowym odcieniu, polecanej przez producenta do wieczornego czytania. Obydwoma trybami oświetlenia można sterować ręcznie lub zdać się na automat – w tym ostatnim przypadku trzeba pamiętać o aktualizacji czasu, bo sterowanie odbywa się wg pory dnia. Można zapisywać personalne ustawienia oświetlenia dla kilku osób.
Choć sprzęt ma tylko złącze USB, to producent dostarczył adapter, za pomocą którego można podłączyć słuchawki, ale to mnie akurat nie interesuje.
Wśród aplikacji znajdują się: kalkulator, kalendarz, zegar, słowniki, czytnik kanałów RSS, program do rysowanie Scribble, Galeria do przeglądania obrazów, prosty odtwarzacz audio, gierki: Solitaire, szachy i sudoku, przeglądarka WWW, Dropbox PocketBook (na koncie Dropbox ma dostęp do katalogu Czytnik PocketBook, tam należy umieszczać pliki do synchronizacji), Send-to-PocketBook (umożliwia wysyłanie plików na adres e-mail naszego czytnika, który jest tworzony po rejestracji). Jest Text to Speach, można instalować pakiety głosowe.

Biblioteka, czyli menedżer plików czytnika, jest na niezłym poziomie: kilka typów sortowania, możliwość tworzenia półki z książkami według własnych preferencji. Menu kontekstowe umożliwia zarządzanie plikami (kopiuj, usuń, przenieś, wybierz, info, dodaj do półki…).

Czyta się dobrze. Powiem nawet, że bardzo dobrze. Możliwości konfiguracji aplikacji do czytania nie są może oszałamiające (dla osoby przyzwyczajonej do CoolRedera nawet prawie żadne), ale wystarczające. Pewną ciekawostką, przynajmniej dla mnie, jest obsługa gestów – paluszkami powiększamy lub pomniejszamy sposób wyświetlania zawartości strony. Jak w smartfonie… Czcionka jak dla mnie wystarczająco wyraźna i ostra.

Duży plus dla firmy za dobrze napisany, jasny i prosty podręcznik użytkownika. Nawet osoba nieobeznana z tego rodzaju zabawkami z pewnością poradzi sobie bezproblemowo po jego przeczytaniu.

Na razie tyle, reszta ewentualnych uwag w trakcie użytkowania.

Procentowo wskaźnik baterii pokaże się nam w momencie gdy wejdzie się w opcje, tylko że z tego co widzę to trochę przekłamuje, bo pokazywał mi jakieś 95% a po ponownym włączeniu cudownym sposobem zrobiło się z tego 99%

Niestety okazało się że musiałem jednak wyłączyć automatyczne obracanie bo żyroskop dalej robił zwiechy.
I zauważyłem jeszcze jeden dziwny problem. Otóż w niektórych książkach, a póki co wygląda na to że są to robione samodzielnie epuby pojawiają się "zamyślenia" przy zmienianiu jakichkolwiek opcji np. rozmiaru czcionki czy chociażby podawaniu informacji o pliku. Natomiast na kilku oficjalnie wydawanych epubach jakie testowałem pod tym kątem wszystko było ok.

Jutro dzięki uprzejmości dystrybutora dostaję wypożyczony egzemplarz do testów. Chcę porównać czytnik z Inkpadem 2 czyli czy jest rozwój. Aha jeszcze ekran, podświetlenie, wyświetlanie czcionek do wzorca czyli H2O bo Aury One niestety nie posiadam w swojej stajni. Jak jest ktoś z Podkarpacia z Kobo Aura One to może proszę o kontakt na priv to się umówimy na porównanie przy kroplach chmielowych Nie wiem czy jest sens porównania z Paperwhite II bo jednak jest różnica między Pearl a Cartą. Wszelkie wnioski będą umieszczane na forum i postaram się odpowiedzieć na pytania forumowiczów

Czytnik dotarł. Tak na szybko brak jak na razie okładki ( ma być dostępna w marcu ) mocno utrudnia użytkowanie. Porównując z Inkpadem 2 jest delikatny i kruchy aczkolwiek moim zdaniem jakby z gorszych materiałów. Przyciski do zmiany strony na dole i to jak dla mnie duży minus. Już tłumaczę: na inkpadzie 2 są z boku i czytając kciuk sobie na nich bez problemu leży. W przypadku trójki trzymanie kciuka na klawiszu zmiany strony do przodu nie stanowi problemu ale cofnięcie strony to już wyczyn karkołomny na palce normalnych rozmiarów. A co będzie przy czytaniu w łóżku??? Kołdra będzie zasłaniać nie mówiąc o moim brzuszysku. Tutaj też minus a i tak ze 108 kg zszedłem po 1,5 roku do 83 kg. Co do startu to otwiera się czytnik o wiele szybciej niż inkpad 2. Oczywiście mowa o stracie po całkowitym wyłączeniu czytnika.Wrażenia z wyświetlania czcionki defaultowej wbudowanej w ebooka bardzo pozytywne a po włączeniu Georgii 20 no było wow oczywiście porównując z dwójką ale jak wrócę do domu test prawdy czyli Inkpad 3 vs H2O które jest dla mnie wzorcem z braku Aury One.

Z ciekawości: gdzie wyłącza się automatyczne obracanie, bo nie znalazłem takiej opcji?

Menu przy otwartej książce - > ustawienia - > takie cztery strzałki.

W egzemplarzu który posiadam zauważyłem bardzo czuły przycisk włączania. Wystarczy lekki dotyk i reaguje. Tak ma być???

Po nocnym czytaniu jak najbardziej pozytywne odczucia. Smartlight działa i ... to jest naprawdę fajne. Przez brak okładki niestety żona zaczęła około 2 w nocy warczeć i grozić że mnie kilim. Minusik to ten czuły przycisk włączania. Dotknąłem lekko brzucha i czytnik się wyłączył. Jakby nie było jest to frustrujące aczkolwiek mniej niż nie zapowiedziana wizyta teściowej.

Tomasz, a jak ekran ekran EKRAN w porównaniu z H2O ??? To jest ważne. Nie ma przebarwień itp. itd. ?

W oprogramowaniu duuużo do poprawienia. Jak dla mnie sorki ale wynika to z niechlujstwa i pośpiechu osób odpowiedzialnych za software czytnika. Zauważyłem dziwne zwiechy i w tym momencie zero reakcji na cokolwiek. Jak pisał Dominura auto rotacja natychmiast do wyłączenia w opcjach. Wygląd czcionki podobny jeżeli nie taki sam jak w H2O i tutaj brawo ale Kobo swoimi możliwościami ustawień bije niestety Pocketbooka mocno po 4 literach. Smutne i przepraszam za to ale żenujące jest to że użytkownicy Inkpada, Inkpada 2 mogą się czuć jako beta testerzy jakiś tam pomysłów firmy które wyszły jak wyszły. Jeszcze rozumiem Inkpada w pierwszej wersji ale dwójka??? Przecież była już na rynku Carta co udowodniło Kobo swoim One i to Inkpad 2 powinien być konkurencją dla Aury. Jak to określiła moja miłościwie mi panująca: gra wstępna (Inkpad), wiadomo co (Inkpad2), prawie szczytowanie (Inkpad3). Swoje żale opieram na obserwacji ewolucji Kindla Paperwhite. Właściciel pierwszej wersji mając w ręce trzecią generację nie czuje tego zakłopotania że ktoś go wydymał. A tu niestety jako właściciel Inkpada 2 tak się właśnie czuje. Likwidacja baboli w następnej aktualizacji i powinno być lepiej ale na dzień dzisiejszy nie jest to ideał. Zniknął też Adobe z Pocketbooka a został program oparty na Fbreaderze. Kobo opiera swój soft na Adobe, mi lepiej na moim prywatnym Inkpadzie 2 też lepiej czyta się na Adobe więc o co chodzi??? Co do baterii będę mógł coś napisać za około tydzień kiedy czytnik będzie wracał do dystrybutora ale tak po tych paru godzinach czytania to jest bardzo dobrze.

Lucjanos nie mam odniesienia do Kobo One ale porównując z H2O jest podobnie, ładnie bez przebarwień. Ubrałem okulary, ściągnąłem okulary, prawie zemdlałem bo na moje minusy włażą już plusy i nie zauważyłem dużych różnic. Prawie jak bliźniacy jednojajowi. Po eliminacji baboli fajny czytnik dla osób po 45 wiośnie życia. Ja wiem kwestia gustu, odczuć, ale na miły Bóg pomysł z przyciskami na dole to poroniony pomysł. Nie lubię smyrać po ekranie (syndrom Durczoka) bo jako żonaty do smyrania mam przyjemniejsze hmmm rzeczy a tutaj kogoś poniosła ułańska fantazja. Wiem, nowa seria ,unifikacja czytników Pocketbooka ale w 6 calach jest to zrozumiałe ale przy prawie 8 to nie ma sensu. Wygodne to jest jak czytnik linii papilarnych w Galaxy S8+

A w moim egzemplarzu jest wręcz przeciwnie - muszę sporo wysiłku włożyć, aby wyłączyć czytnik.

ten egzemplarz który mam to testówka. Przyszedł z plikami i ktoś go "macał". Zgłoszę to w poniedziałek żeby między mną a Czytio nie było nieporozumień.

Dobra. Teraz zajmę się czcionkami. Te zaszyte w ebooka są ładnie, prawidłowo wyświetlane. Różnica w tym względzie między Inkpadem 2 a trójką to jak między furmanką a Ferrari. Problemem i to nie Inkpada 3 ale całej rodziny Pocketbooków są te "podarowane" nam użyszkodnikom przez producenta. Czy ludzie zajmujący się tym w Pocketbooku mają oczy? Te potworki które są to pomsta do nieba. Będziecie się w piekle smażyć. Wiem, można wgrać własne ulubione ale np. Kobo daje piękne swoje, jak mniemam płatne za których licencję opłacono a tu darmowe ogólnie dostępne potworki. Jednak kupując czytnik za 600 - 1100 PLN klient wymaga czegoś więcej a przede wszystkim czcionki przystosowanej do eink. Wstyd firmo, wstyd. Z góry przepraszam wszystkich za chaos w moich wypocinach ale ciężki tydzień przede mną. Dzisiaj syn wyrodny pierworodny ma urodziny, po poniedziałku moja córa i ja też będziemy jubilatami a tu żona chce to JEDNYM TORTEM opierdzielić. To jest dopiero wstyd i hańba