a ja jeszcze zapytam czy tez macie problemy z dropboxem na PB?

Nie mam żadnych

Kompletnie zero problemów i jest to fajnie zrobione

Witam,

Dziękuję za pomoc, PockedBook HD dotarł. Samczytnik naprawdę super wykonany i działa sprawnie.
W samym czytniku jedną wadę zauważyłem - łatwo się palcuje.

Inną rzeczą jest - oryginalne etui. Po zamknięciu pocket się usypia. Super! ale jak wywinę okładkę do tyłu - trzymam okładkę pod spodem - czytnik również się usypia!!! wtf?

Magnes w okładce jest mocny jak nienawiść teściowej dlatego tak się dzieje. Ot taka nieprzemyślana niedoróbka przy produkcji

Oj nie lubię tego mojego 160 kilo bez kości szczęścia. Wredna i tyle

A ja mam Kobo Aurę H2O, używam epubów bez konwertowania i nie widzę problemu.
Jeszcze ani raz nie zdarzyło mi się konwertować, nawet nie wiem jak...

Aura ma za to inny problem - beznadziejną obsługę pdf.

Pocketbook ma za to bardo przydatną funkcję (Pocketbooka też mam): send to pocketbook.

To prawda, taka jest niestety przypadłość wszystkich czytników Kobo.


W Kobo znakomicie działa usługa Pocket - pobieranie stron WWW do późniejszego czytania na czytniku. Niestety, nie da się (jak w Send-to-PocketBook) wysyłać w ten sposób własnych dokumentów.

Odesłałbym do swojego poprzedniego postu (kobo-f185/kobo-aura-h2o-mocne-i-slabe-strony-t15024.html). Czytnik jest wysokiej jakości, chociaż zgadzam się, że żeby czytać tak, jak zaplanowali to twórcy, trzeba konwertować ebooki do KEPUB poprzez Calibre. Dlatego też, gdybym teraz kupował czytnik, wybrałbym pewnie Paperwhite'a 3 i miał to z głowy.

miałem ostatnio możliwość pobawić się Kindle Paperwhite którego wcześniej używałem. Jest dobrze wykonany i szybko działa, ale w porównaniu z Kobo Aura przeszkadza za mały ekran, który jest na dodatek nieefektywnie wykorzystany (za duże marginesy i stopki) i niesamowicie uboga możliwość zmiany parametrów tekstu (8 wielkości czcionek i 3 marginesy/interlinie to jakiś żart... ). Szczególnie że do użytku nadaje się mniej niż połowa opcji, a więc mamy do dyspozycji tak naprawdę po 3-4 rozmiary czcionki i po 1 wiekości marginesu/interlinii.

Kobo nawet przed patchowaniem daje 3x większe możliwości, a po wykonaniu patcha zyskujemy bardzo precyzyjną regulację dzięki czemu ekran może być wykorzystany w 98% i mieści się prawie dwukrotnie więcej tekstu. Niby różnica wielkości samych ekranów nie taka wielka, ale w praktyce dzięki o wiele lepszemu wykorzystaniu powierzchni różnica jest ogromna.

Nadal nie rozumiem czemu inne marki nie dadzą użytkownikowi możliwości precyzyjnego ustawiania tekstu pod swoje gusta, czy to takie trudne wprowadzić w każdym czytniku ustawiania marginesu/interlinii/wielkości czcionek co 1 pkt? To ogromnie ułatwia czytanie jak się ma do dyspozycji niewielki ekranik czytnika, gdzie każdy centymetr jest cenny.

Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem Kobo Aura H2O.
Zachwyt, to słowo znakomicie opisuje to, co czuję mając w ręku ten czytnik. Rozmiar jednak ma znaczenie, to niesamowity komfort czytać na ekranie 6,8 cala.
Już po wyjęciu z pudełka i pierwszej próbie czytania książki, byłem zachwycony jakością ekranu.
Ale nie byłbym sobą gdybym nie chciał usprawnić tego, co dobre.
Najpierw zainstalowałem patch dzielenia wyrazów(jeszcze raz dzięki dla Cyfranka i Robika).
Potem, wyedukowany przez internet dołożyłem resztę patchów.
Po kolei zaznaczyłem:
Custom left & right margins`(to już było domyślnie na ,,yes'')
Custom font sizes
Freedom to advanced fonts control
ePub fixed/adjustable top/bottom margins
Custom reading footer style

Wgrałem według instrukcji i cud! ekran wypełniony prawie maksymalnie, stopka malutka w dodatku w formacie 1/2 a nie page 1 of 2.
Jednak nie wszystko było idealne.
Po spatchowaniu powinienem mieć możliwość zwiększania grubości własnoręcznie dogranych czcionek, stała się jednak rzecz dziwna, wybrałem czcionkę Bookerly, pokazała się przy niej funkcja advanced, jednakże suwak nie spełniał swego zadania, czyli nie zwiększał wagi czcionki.
Mało tego, po wybraniu Ceacili działo się to samo
Widocznie trzeba jeszcze coś innego zaznaczyć na ,,yes'' ale co, nie mam pojęcia.
Natychmiast zrobiłem nowy plik Root.tgz z zaznaczeniem ,,no'' przy
Custom font sizes
Freedom to advanced fonts control
Wgrałem na czytnik, poczekałem aż się zrestartuje i mogłem już w oryginalnych czcionkach Kobo zwiększać wagę czcionki.
Podoba mi się to, że nawet jak coś będzie nie tak, można cofnąć zmiany w prosty sposób.

Jeszcze jedna rzecz mnie zaskoczyła pozytywnie, otóż pomyślałem sobie czy nie dałoby się tak Aury podłączyć do smartfona.
I owszem, udało się. Czytnik pokazał się jako dysk wymienny. Już mi nie przeszkadza że nie można używać na Kobo Dropboxa, bo mam go zainstalowanego w smartfonie który zawsze mam przy sobie. Wystarczy odpowiedni kabelek i można z telefonu przesyłać książki na czytnik. Miód i malina.

Niech mi jeszcze proszę, ktoś doradzi co zrobić żeby mi to nieszczęsne Bookerly działało jak należy, a będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

sprawdziłem (najnowszy software 4.6.9995 + patch) - samodzielnie wgrane czcionki (w tym Bookerly) w książkach formatu ePub i KePub można regulować również na grubość (40-50 ustawień grubości do wyboru). Być może w starszej wersji softu było coś inaczej albo miałeś książkę sformatowaną w taki sposób, że akurat w niej taka zmiana nie była tam możliwa. Na starszym oprogramowaniu pamiętam, że też to było możliwe.



p.s. - fajna jest ta wolność precyzyjnego ustawiania wszystkiego pod siebie, prawda Aż dziw, że tyle lat mija i tylko Kobo takie coś oferuje.... to powinien być standard w każdym czytniku.