W związku z licznymi zapytaniami o format PDF na czytniku, ostatnio także od znajomych którzy przymierzają się do kupna czytnika, proponuję by rozjaśnić w tym wątku jak działają takie pliki na różnych czytnikach.

Nie ma sensu sprawdzanie plików w rozmiarach A6/B6. Nie ma sensu sprawdzać też plików TXT zapisanych z rozszerzeniem PDF (czyli tych, dla których działa reflow). Często potrzebne jest wyświetlenie PDF-a w oryginalnym widoku (co potrafi każdy czytnik), bo w tym trybie najszybciej działa np. wyszukiwanie dlatego…

W pierwszej rundzie zawodnik http://wyslijto.pl/plik/9czlsljjjl zaprezentuje się w wersji takiej, jaka pojawia się zaraz po wybraniu pliku z listy książek (bez jakiegokolwiek dostosowywania opcji, chyba że globalnie przed otwarciem pliku).

Jako posiadacz Kindle Voyage zaprezentuję poniżej te 4 strony jako screeny (czterokrotnie pomniejszone) z tego właśnie czytnika (wg mnie dokument jest w pełni komfortowy w odbiorze). Do kompletu przydałyby się obrazki z czytników PocketBooka, Kobo (najlepiej większe niż 6", bo tu wiadomo), Tolino i innych.








Obrazki oryginalnie wkleiłem pod adres http://imgur.com/a/hXhcv. Przypominam że są pomniejszone dwukrotnie w pionie i dwukrotnie w poziomie, więc nie o ocenę ostrości tu chodzi (czytnik 300 ppi miałby dużą przewagę nad pozostałymi). Obrazki w oryginalnym rozmiarze są pod linkiem http://wyslijto.pl/plik/tfm04ggbyn.

W ramach uzupełnienia napiszę, że reflow daje nieczytelny dokument, a konwersja jeszcze gorszy. Przerobienie tego nieskomplikowanego tekstu na format EPUB/KF8 jest niepraktyczne – wszystkie elementy zapisu matematycznego stają się obrazkami, a przy ~400 stronach (to tylko mały fragment) plik rośnie do nieprzyzwoitych rozmiarów. Ogólnie niemal każda ingerencja w strukturę tego pliku psuje go.

Plik: Brent.pdf
Czytnik: Tolino Vision 2
Firmware: 1.8.2 (najnowsze, więc żaden inny Tolino nie będzie tego robił lepiej)

Widok pierwotny (przy czterokrotnym powiększeniu):


Po kliknięciu w ekran (następna strona), dostajemy taki widok:


Kolejne kliknięcie ukazuje nam lewy górny róg strony drugiej (ale ekran nie jest wyśrodkowany).


Można przytrzymując palcem stronę postarać się ją wyśrodkować ręcznie, ale ponieważ przy czterokrotnym powiększeniu treść mieści się na ekranie „na styk” jest to bardzo trudne.
Co więc robimy?
Wywołujemy menu:


Po wybraniu ikonki „dopasuj do szerokości” (trzecia od prawej):


Znowu wywołujemy menu:


Wybieramy ikonkę powiększenia (druga od prawej):


Jeszcze raz:


I jeszcze raz:


No i po raz czwarty:


Czytamy sobie bardzo ciekawą drugą stronę i chcemy przejść do trzeciej.
Co robimy?
Klikamy w ekran i dostajemy:


A po kolejnym kliknięciu przechodzimy na stronę trzecią i zabawa zaczyna się od początku:


Czy ktoś jeszcze ma ochotę czytać podobne pliki na Tolino?
Nie widzę.

Na PB TL 2/3 lepiej, aczkolwiek nie jest idealnie. Nie chce mi się zrzutów ekranu ładować więc tylko opiszę:

1) Domyślnie PDF otworzył się w trybie "pełny ekran" (zgodnie z oczekiwaniem), czyli tekst wielkości znaczka pocztowego otoczony tymi złosliwie wielkimi marginesami :p

2) Można ten tekst przeskalować przez "rozszczypnięcie" ekranu i dopasować wielkość tak aby tekst był od marginesu do marginesu. Działa to sensownie - ustalana jest pozycja "okna" na stronę i przy przechodzeniu miedzy stronami to okno po prostu przesuwa się w pionie. Wada jest taka, że czytnik nie bierze pod uwagę marginesu górnego i dolnego, więc efekt jest dziwny: czasem strona ma pustą górną np. połowę (zależy to od wielkości marginesu) strony, a czasem dolną. Zdarza się, że końcowa część strony to jedna linijka tekstu i potem cała pusta strona.

3) Można przejść do trybów wyświetlania PDF:

a) Dopasuj szerokość - tu mamy trzy opcje obcinania marginesów
i) wyłączone - efektywnie jest to to samo co tryb całostronicowy,
ii) automatyczne - obcięte zostaną marginesy prawy i lewy - fajnie, ale nie zostaną obcięte marginesy górny i dolny, więc w efekcie mamy to samo co opisałem w pkt. 2)
iii) ręczne - sami ręcznie określamy okienko obcinające na stronie. To działa wyśmienicie, tylko trzeba dobrze ustawić obcięcie, bo strony mogą się różnić miedzy sobą, aczkolwiek można ustawienie zastosować do całego dokumentu, do wybranej strony, albo do stron parzystych/nieparzystych. Czytanie jest OK - działa to jak tryb 2) ale bez problemu związanego z obecnością górnego i dolnego marginesu.

b) Tryb całostronicowy - to już opisałem w pkt. 1). W przypadku tego dokumentu - kicha.

c) Tryb kolumnowy - tu nie ma zastosowania, ale na publikacjach naukowych w czasopismach działa nieźle. Można wybrać ustawienie dla 2 lub 3 kolumn.

d) Tryb reflow (czyli - jak to wdzięcznie przetłumaczyli - "rozpływ" ) - w przypadku tego dokumentu działa nadzwyczaj dobrze - bez problemu sobie poradził z wyświetlaniem tekstu i wzorów. Jedyny "zgrzyt" to ostatnia strona, która wyświetliła się na środku ekranu (wycentrowana) oraz fakt, że nie można zmienić wielkości czcionki (no to co to za "rozpływ" jak tego nie można?)

p.s.
Obcinanie ręczne marginesów działa zarówno w trybie autodopasowania jak i całostronicowym. Cos tu się niespójnie zrobiło w tych ustawieniach.

Plik: Brent.pdf
Czytnik: Nook Simple Touch (BNRV300)
Firmware: 1.2.1 (najnowsze; żadne aktualizacje nie są planowane; identyczne oprogramowanie jest w wersji Nook Simple Touch with Glowlight)

Ponieważ mam Nooka bez roota (nie widziałam potrzeby) nie załączam zrzutów, ale fotki (ciut rozmazane; do celów demonstracyjnych wystarczające).
Otóż Nook (model z 2011 roku!) łyknął plik testowy bez najmniejszego problemu. Widok widoczny na pierwszym zdjęciu był dostępny OD RAZU (bez żadnych dodatkowych kliknięć lub wybierania opcji z menu). Przełączanie między stronami bardzo sprawne.






Widoczny jest ghosting, ale to w końcu model sprzed pięciu lat. Zapoznanie się z przykładowym materiałem było bezproblemowe. Nie wiem jak sprawowałby się biedny Nook przy pełnym (+400 stron) pliku, ale godnie stanął do walki.

Bardzo chętnie przetestowałabym najnowszy model (Nook Glowlight Plus), który wciąż mnie nęci, ale cena mi nie odpowiada.

Norefresh jest do uzyskania po zrootowaniu.
Film demonstracyjny (norefresh uaktywnia się czterema specjalnymi kliknięciami, co widać od 24 sekundy):
https://www.youtube.com/watch?v=6pBPsyno5PY

Trybu kolumnowego, ani żadnych dodatkowych opcji nie zauważyłam.

Co do „pożyczenia” implementacji to:
a) premiera modelu Nook Simple Touch: 10 czerwca 2011
b) premiera modelu Kindle Keyboard: 27 sierpnia 2010 (!)

A Kindle Keyboard w wersji 3.4.2 (+ PL) sprawuje się przy tym pliku praktycznie identycznie.

athame, moje ekrany wyglądają w zasadzie identycznie jak te zamieszczone przez Becky powyżej (te z Kindla) - mowa o trybie "rozpływ", który okazał się mało rozpływowy

Gość na filmie korzysta z programu APV PDF Viewer i pewnie dlatego ma zoom po dwukrotnym kliknięciu.

Co do przeczytania całego pliku – mam identyczne odczucie. Gdybym musiała to bym przeczytała, ale pewnie na PW3/Voyage/Oasis (czyli 300ppi), bo przy mniejszych rozdzielczościach malutkie literki są trochę zbyt porozmywane dla komfortowego odbioru. Przełączanie stron jest błyskawiczne. Przy czytaniu pliku na Tolino pewnie potrzebne byłyby jakieś mocne leki…

No nie wiem, ale u mnie na stareńkim PB 613 po włączeniu reflow wygląda to tak jak wyżej:




edit
choć faktycznie powiększanie/pomniejszanie czcionki w tym trybie już nie działa.
Są oczywiście i działają inne tryby np. te z obcinaniem marginesów, ale tutaj trzeba się sporo narobić by poobcinać z każdej strony.

Sprawdziłem tego brent.pdf na TL3 - faktycznie reflow nie działa - prawdopodobnie czytnik nie widzi w ogóle warstwy tekstu w PDF i traktuje go jako skan.

W ogóle testuję reflow na TL3 i mnie negatywnie zaskakuje. Nie można tak jak na inkbooku zmienić płynnie wielkości czcionki, jest tylko 100%, 200% i 300% w ekranie wyboru. Dziwne, wydawało mi się, że w Aqua (czyli na sofcie 4.x) działało to lepiej, muszę porównać.

W PB z dotykowym ekranem całkiem wygodnie można sobie zdefiniować obcinanie marginesów "ręcznie". Ani po bokach ani u góry nie zostaje wiele pustego miejsca, a w trybie poziomym wielkość czcionki jest przyjemna. Czytanie wtedy jest optymalne.

Widocznie na tym pliku reflow działa tak jak pokazano wyżej - zamiast wielkości znaczka pocztowego jest cały tekst strony dopasowany do jej wielkości, ale nie działa zmniejszanie/zwiększanie czcionki.
Zresztą po co reflow, który w tym przypadku jak piszesz sprawia, ze tekst jest nieczytelny?
W Nooku mam i reflow - ten z nieczytelnym tekstem, a przynajmniej wzorami i dowolne powiększanie/pomniejszanie z przesuwaniem również do wielkości np. 400% bez reflow.
I to jest moim zdaniem optimum - oczywiście czytnik zrootowany i przez aplikacje EZPDFReader.
W normalnym trybie czytnikowego readera plik po otwarciu wyglada bardzo podobnie jak ten z pocketbookowego "reflow" czyli tak jak pokazała Koleżanka @Becky. ( przepraszam za pomyłkę z niedowidzenia).

W PB jest reflow, choć w tym pliku (testowym) on nie działa. W rzeczonym dokumencie reflow obcina marginesy ale nie przetwarza go na tekst. W innych - można skalować wielkość czcionki przez szczypanie lub ikonkami "+" i "-" (w menu "tryb czytania" PDFa).

Szczypanie pozwala uzyskać pośrednie wielkości.

Nook Simple Touch with Glowlight z EZPdfReader powiększenie 380%.
(Zdjęcia poglądowe marnej jakości starym fonem)

Słownik tak, zaznaczanie próbuje pół strony od razu wziąć pod uwagę i ogólnie się kiepści.



Zwykły skan nie zmienia się przy próbie przetworzenia w reflow. Po prostu pozostaje jaki był bez żadnej informacji.