Wchodzi do kin za niespełna miesiąc i budzi emocje - czy namiesza w stosuknach polsko-ukraińskich? Ja bym woała by łączył niż dizelił, lae po Pokłosiu Pasikowskiego obawiam się... Natomiast sama film zbaczę choćby ze względy czysto kuluralnych,filmy Smarzowskiego są u mnie pozycjami obowiazkowymi od kliku lat.

Nie wydaje mi się, żeby dzielił. A przynajmniej sam Smarzowski bardzo się o to stara. Widziałeś filmik z wywiadami par polsko-ukraińskich o ich odczuciach po filmie i samych doświadczeniach z nim związanych? Jeśli nie, to polecam. Mega wzruszający.

Idę jutro do kina na "Wołyń" - w necie można znaleźć ciekawe recenzje filmu, że jest to krytyka nacjonalizmu i film o tym, do czego są zdolni ludzie, nie tylko tych złych, bo w sumie te nastroje wrogości nie powstały z dnia na dzień, ale nie wszyscy w Wołyniu patrzyli na siebie krzywo. Wielu żyło ze sobą w zgodzie, a czasem nawet miłości.

I to jest dokłądnie pokazane w filmie. Zaczyna się polsko-ukraińskim małżeństwem. Zosia - gówna bohaterka zakochuje się w ukraińskim młodzieńcu. Ale pokazane są też zmiany - Polak pan Ukrainiec Cham - tak się mówiło,zatrudniali Ukraińców do gorszych prac tlyko i niestety nastroje się psuły... Sama usłyszałam prawdziwą historię jak życie uratowała człowiekowi idealna znajomość języka i pacierza - zupełnie jak w filmie. Nie ma też przesadnego epatowania tą przemocą, naprawdę warto obejrzeć.

No tak, film do lekkich nie należy, ale Smarzowski do perfekcji opanował pokazywanie problemów społecznych i nakłanianie do refleksji.

Historia polsko-ukraińska jest trudna. Ja też bym wolał, żeby nas nie dzieliła, ale przeszłości się nie zmieni. Nie można zakłamywać historii tylko dlatego, że kogoś (Ukraińców) to urazi. Niemcy nie zaprzeczają swojej historii i zawsze mówią otwarcie, że to oni byli agresorami. Rosja w latach 90" oficjalnie przyznała się do Zbrodni Katyńskiej. Ukraińcy nadal nie mówią prawdy o Rzezi Wołyńskiej i czystce etnicznej w Małopolsce Wschodniej. Dlatego to nasz obowiązek, aby przedstawić pełną prawdę historyczną, a że Ukraińcy się obrażają, to co z tego? Mamy zakłamywać swoją przeszłość, tylko po to, aby zdobyć ich sympatie? Coś mi się wydaje, że to im powinno bardziej zależeć na przyjaźni z nami niż odwrotnie.

Film świetny, jeden z lepszych polskich filmów po 1989 r.