Ekran Inkbooka jest w miarę przyzwoity, ładnie wyświetla tekst. To oprogramowanie leży. Niestety, już raz to było: komputery Amiga z super sprzętem i badziewne IBM-PC. Wygrał IBM, nie dlatego że był lepszy od Amigi, bo nie był, miał lepsze wsparcie w oprogramowaniu. Na PC można było znaleźć wszystko, na Amidze niestety nie. Kindle Touch może ma i gorszy "sprzęt" (chociaż można by się kłócić, bo tylko ekran ma mniejszą rozdzielczość 600x800 vs 1024x768, ale to tak bardzo w oczy się nie rzuca), lecz pod względem oprogramowania bije Inkbooka w każdej dziedzinie. Przede wszystkim od początku poprawnie prezentuje książki elektroniczne - jak autor wstawił czcionkę pochyłą, to mamy czcionkę pochyłą, itp. Wbrew pozorom to czasami jest ważne, bo przecież italiki i tekst pogrubiony do czegoś wynaleziono. Dlaczego Inkbook to olewa w najważniejszym swoim formacie epub. Estetyka jest bardzo ważna - dobrze wyglądający tekst miło się czyta. Szkoda, że Arta Tech nie rozumie tej podstawowej zasady - najpierw tworzymy czytnik, który poprawnie wyświetla standardy epub, mobi, pdf, rtf (u mnie polskie litery to były kwadraty!!!), a dopiero później dorabiamy jakieś tam bajery, typu wifi (u mnie zupełnie bezużyteczne, bo nie mogłem nic wczytać z tego Midia Drive - zawsze kończyło się komunikatem: wykonano nieprawidłową operację na pliku). Druga rzecz, wypuszczając takie buble sami strzelają sobie w stopę, bo przecież w końcu ktoś to zauważy i poinformuje innych. Nie robi to dobrej reklamy firmie, a pretensje mogą tylko mieć do siebie i swoich testerów. Ja kupiłem ten czytnik, bo wg reklam wspierał więcej formatów od Kindle. Jak widać, zawiodłem się bardzo.

Łączę się w bólu. Ogólnie przesiadłbym się na coś innego ale gdzie indziej nie ma Legimi (chociaż też nie jest bez wad). Szkoda. Bardzo mnie to dziwi, że my widzimy te wady a Artatech nie. Jestem bardzo zawiedzionym użytkownikiem i tyle. Jak widzę nie jestem sam. Kiedyś przyjdzie czas, że jednak kupię Kindla i oleję Legimi i ich abo. Niestety, wszystko przez niedopracowany soft czytnika i Legimi. Synchronizacja Legimi dla mnie leży i kwiczy. Czasem działa czasem nie. Czy to normalne? Nie. Ogólnie fajne pomysły umierają nie wiadomo dla czego. Właściwie wszystkie minusy czytnika i softu są bardzo proste do zmiany i do zwiększenia zadowolenia klientów. Ale nie dla Artatech i Legimi. Naprawdę tak ciężko Legimi zrobić kilka półek na np: przeczytane książki, lub książki które mam ochotę przeczytać, lub usunąć z półki itp. To przecież nie jest problem. I Legimi nie daje mi możliwości odświeżać ekranu tak jak ja chcę - tylko co 5 lub co 10 stron? Serio? Taki to problem, żeby aplikacja uwzględniała ustawienia systemowe? I też nie mogę wybrać wielkości czcionki co 1 rozmiar tylko co dwa. DLACZEGO DO CHOLERY NIE MOGĘ DECYDOWAĆ JAK CHCE CZYTAĆ. KAŻDY LUBI CZYTAĆ PO SWOJEMU!

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Nie widziałem w sieci porządnego konsumenckiego testu InkBooka Classic, więc nie dziwi, że ktoś czegoś nie dostrzegł. Tym bardziej, jeśli jakiś test był sponsorowany. A takich tekstów o inkBookach w sieci nie brakuje.

Ale wracając do meritum. Obszedłem sklepy w poszukiwaniu rzeczonego inkBooka, bo nie mogłem uwierzyć w brak tak fundamentalnej funkcji, jak wyświetlanie formatowania. W trzecim podejściu mi się udało sprawdzić jak to jest. Za pierwszym, miałem pliki na karcie ale nie wiedziałem, że muszą być w katalogu Books. Za drugim razem czytnik sklepowy był rozładowany. A dziś miałem i kartę i działający czytnik. Przepraszam, że to tyle trwało, ale nie mam tego czytnika a i po sklepach jakoś specjalnie nie łażę.

1. Do testu przygotowałem sobie EPUBa ze zintegrowaną czcionką Bookerly. To prosty tekst z OpenOffice'a przekonwertowany z Calibre. Plik można podglądnąć tutaj: http://cyfranek.republika.pl/Cyfranek_- ... ionki.epub
2. Czytnik chyba zignorował Bookerly. Plik (jak dla mnie) wyświetla się jednak poprawnie w inkBooku Classic. Ma to miejsce przynajmniej z jedną, a może nawet paroma zainstalowanymi domyślnie czcionkami. Pozostałe, są w naszych warunkach bezużyteczne. Albo brak im polskich znaków, albo brak pogrubienia czy kursywy.
3. Nie wiem, dlaczego u Ciebie były z tym kłopoty. Powodów może być kilka, ale obstawiam, że użyłeś jednej z wielu obecnych w czytniku nieodpowiednich czcionek. Może testowane przez Ciebie pliki, miały jakieś formatowanie ignorowane przez czytnik?
4. Jeśli ktoś ze znajomych wciąż ma tego inkBooka, spróbuj mój plik otworzyć i zweryfikować com napisał.

Wniosek: gdyby czytnik był dostosowany do polskiego rynku (dobrane odpowiednio czcionki), może byś nie doświadczył całej frustrującej sytuacji. O innych cechach urządzenia trudno mi się wypowiedzieć po kwadransie stania przy sklepowej półce

Plik epub zawiera czcionki osadzone, czyli nie te, które ma zainstalowane na pokładzie czytnik. Zwiększa to rozmiar książki o około 600KB. Nie wszystkie pliki epub zawierają czcionki osadzone. Pisałem, ze w przypadku czcionek osadzonych, wyświetlane są czcionki pogrubione. Po pierwsze:
1. Nie wiadomo jaką wersję oprogramowania miał czytnik w sklepie - nie sprawdziłeś tego. U mnie była to wersja z 2016. Najnowsza. W starszej wersji można było wybrać do wyświetlania epubów Adobe Readera lub FB Readera. Ten drugi wyświetlał czcionki pogrubione i pochyłe, ale z kolei robił to małą czcionką, którą należało sobie powiększać poza skalę. Pewnie były jeszcze jakieś inne problemy, bo w nowej wersji z 2016 roku AT zrezygnowała z FB Readera dla epubów.
2. Po uruchomieniu twojego pliku czcionka jest przyporządkowana na stałe i nie można jej zmienić przez ustawienia w czytniku.
3. Po usunięciu wbudowanej czcionki oraz stylów formatowania (pozostały standardowe działania znaczników) otrzymujemy:

A na zwykłej komórce:

Jeszcze raz napiszę, bo widzę, że nie wszyscy mnie rozumieją:
Czytnik Inkbook Classic niepoprawnie wyświetla pliki epub. Ignoruje w nich znaczniki <i> oraz <b>. Również style są ignorowane. Odnosi się to do standardowych czcionek oraz zwykłych plików bez osadzonej czcionki. Nieprawda, że wbudowane czcionki nie posiadają wersji pogrubionej i kursywy. Jeśli wyświetlamy plik mobi, to czcionki pochyła i pogrubiona się w nich pojawiają (mają co prawda inne wady, ale to nie na temat). Osadzona czcionka zwiększa wielkość pliku o około 600KB, czyli o 3 normalne pliki epub. Plik z osadzoną czcionką musi być specjalnie przygotowany (a spotkałem pliki z osadzoną czcionką, w których czcionka pochyła na Inkbooku nie była wyświetlana poprawnie).
Dlaczego zastosowałeś taki spreparowany specjalnie plik? Gdybyś użył zwykłego pliku epub z czystym HTML, od razu zauważyłbyś te mankamenty. Nadmieniam, że z takim ignorowaniem formatu w plikach epub spotykam się po raz pierwszy: Trekstor, który jest tańszy i gorszy, wyświetla te pliki poprawnie, również robi to komórka.
Poza tym pomyśl: żeby mieć czcionki pochyłe i pogrubione, muszę osadzać w pliku epub własną czcionkę i kombinować ze stylami, gdy tymczasem ten sam plik, bez żadnej dodatkowej modyfikacji, wyświetla się poprawnie na innych czytnikach. A co, jeśli użytkownik nie lubi takiej osadzonej czcionki? Np. ja wolę czytać pliki w kroju Arial, bezszeryfkowym. A tutaj książka zmusza mnie do oglądania szeryfków i nie mogę tego zmienić. To nie tędy droga.

Słowo na temat specjalnie przygotowanych plików. Kiedyś kupiłem dziecku chiński odtwarzacz filmów mp4. Na urządzeniu był wgrany film, który świetnie działał (jak twoja książka, panie Cyfranek). Po przyjściu do domu wgrałem kilka innych filmów mp4 i żaden nie był odtwarzany. Dlaczego? Po przeszukaniu sieci dowiedziałem się: plik musiał posiadać dokładnie 16 klatek na sekundę, być odwrócony do góry nogami i na lewą stronę (jak po chińsku, to po chińsku), a obraz w ściśle określonej rozdzielczości i jeszcze tam było coś z dźwiękiem, już nie pamiętam. Czyli normalnego filmu nie dało się odtwarzać. Musiałem załatwić sobie program konwersji i dopiero tym programem konwertować pliki, aby dziecko mogło je sobie obejrzeć. Totalny bezsens. Dałem sobie szybko z tym spokój. To samo jest z Inkbookiem. Normalne pliki epub nie są poprawnie odtwarzane, tu przynajmniej pojawia się treść, więc w sumie książkę sobie przeczytam. Ale ostatnio czytałem książki Michio Kaku, w tekście jest mnóstwo wyrazów wyróżnionych kursywą, a w Inkbooku tego zupełnie nie widać. Dlatego tak się wkurzyłem i oddałem ten czytnik teściowej. Ona nie czyta Michio Kaku i pewnie nic nie wie na temat kursywy, chociaż kto ją tam wie.

Użyłem czegoś, co moim zdaniem było najbliższe sklepowym EPUBom. Nie znalazłem, wśród ostatnio kupionych, takiego pliku, który by nie miał wbudowanej czcionki. Gdybym wziął "zwykłego EPUBa" ze sklepu sytuacja by była analogiczna. Tyle, że bym musiał po całym tekście szukać, czy aby gdzieś występuje kursywa. Twoja analogia do chińskiego odtwarzacza filmów zupełnie do mnie nie trafia. Chyba, że uważasz dostępne w księgarniach EPUBy za odpowiednik chińskiego pliku mp4.



Podaj proszę przykłady EPUBów sklepowych, które nie mają wbudowanej czcionki. Może faktycznie kupuję jakieś chińskie odmieńce.


Po wyborze czcionki z czytnika, wyświetlała się właśnie ona. Nie trzeba więc usuwać wbudowanej czcionki z pliku, żeby wyświetlać książkę z inną niż domyślna. Nie wiem, jaki zastany w sklepie Classic miał firmware, ale wyboru aplikacji wyświetlającej EPUBa nie było w ustawieniach.



Masz w rękach plik, dla którego powyższe stwierdzenie nie jest prawdziwe.

Cały czas staram się to właśnie wytłumaczyć, ale widać, mówię do Chińczyków. Nie wyświetla poprawnie, ponieważ tej osadzonej w pliku czcionki w Inkbook Classic nie daje się zmienić. Poza tym nie wszystkie pliki epub pochodzą z księgarni - a co z konwersjami np. z pdf, txt, rtf? Dlaczego czytnik jedne pliki ma wyświetlać poprawnie, a inne, które też spełniają standard, już nie. Kolega Cyfranek może mi to wytłumaczyć? Jeszcze raz piszę - Inkbook Classic niepoprawnie wyświetla pliki epub bez osadzonej czcionki (widać to jak wół na zamieszczonych zdjęciach, trzeba być chyba ślepym, aby tego nie zauważyć), inne czytniki nie mają z tym żadnego problemu, a ten ma. Analogia do chińskiego odtwarzacza mp4 jest jak najbardziej na miejscu. Poza tym można sobie sprawdzić w sieci poprawność pliku epub. Plik w 100% poprawny Inkbook wyświetla źle. Sprawdziłem to osobiście.

Czyli wg ciebie pliki epub, to tylko pliki z księgarni? A co z konwersjami. Inne czytniki nie mają z nimi żadnego problemu, a Inkbook je wyświetla źle. Gdy zrobię konwersje z pdf, znikają w niej czcionki pochyłe i pogrubione, ale ten sam plik na Trekstorze, czy nawet na komórce wyświetlany jest poprawnie. Piszesz, że moja analogia zupełnie do ciebie nie trafia. No więc wyobraź sobie, że firma Arta Tech wypuszcza przeglądarkę internetową, która poprawnie wyświetla strony WWW tylko z wybranych witryn w sieci Internet, a inne strony wyświetla niepoprawnie. Dlaczego jestem zmuszany do oglądania tylko wybranych stron? Odtwarzacz chiński mp4 też potrafił poprawnie wyświetlać TYLKO spreparowane specjalnie pliki mp4 (jak twoja książka z osadzonymi czcionkami, stylami, itp.). Natomiast innych plików mp4 (spełniających przecież standard mp4) już nie wyświetlał. To samo jest tutaj. Standard epub nie wymaga osadzania czcionek, jest to tylko opcja dla tych, którzy chcą wydać swoją książkę ze specjalną czcionką. Osadzenie czcionek powiększa znacznie plik epub. Czytnik powinien wyświetlać poprawnie również pliki epub bez tej opcji - inne czytniki to robią, to czemu ten nie? Jeśli cię to jeszcze nie przekonuje, to wyobraź sobie, że kupiłeś komputer, na którym możesz zainstalować tylko i wyłącznie system Windows, a Linux nie chce poprawnie działać (np. działa tylko w trybie tekstowym). Inny przykład: kupiłeś telewizor, ale poprawnie odbiera tylko niektóre stacje, a na innych np. brak koloru. Twoje argumenty byłyby dobre, gdyby tak działały wszystkie czytniki, że wyświetlają poprawnie TYLKO książki zakupione w księgarniach. A przecież tak nie jest. Czy czytnik Kindle poprawnie wyświetla tylko i wyłącznie książki kupione w Amazonie? Te inne mogą nie być wyświetlane z okładkami na liście, ale na to jest proste rozwiązanie za pomocą programu na PC. Natomiast treść jest wyświetlana poprawnie, chyba że książka zawiera jakieś błędy. Porównaj sobie teraz to do Inkbooka. Prawdopodobnie problem leży w tym, że nie posiadasz tego czytnika i nie mogłeś się z nim dłużej zapoznać. Ja miałem go w rekach przez kilka miesięcy, przeczytałem na nim kilkanaście książek i wiem co piszę. Nie róbcie ze mnie matoła, bo tego nie lubię.


Patrz wyżej: na czytniku chcę czytać nie tylko pliki z księgarń. Dlaczego jestem tutaj ograniczany? Podaj miejsce w instrukcji jakiegokolwiek czytnika epub, że poprawnie wyświetla TYLKO i WYŁĄCZNIE pliki zakupione w księgarniach (nawet drobnym druczkiem). To, co kupujesz, to twoja sprawa. Nic mi do tego.


Nie wyświetla się. Jeśli czcionka jest osadzona, to Inkbook Classic jej nie jest w stanie zmienić na inną.


Z analfabetyzmem funkcjonalnym trudno wygrać. Przeczytaj moje posty ze zrozumieniem. Pisze w nich jak WÓŁ, że odnosi się to do plików bez osadzonej czcionki, a ty mi dajesz plik epub z osadzoną czcionką. Ręce opadają.

Nigdzie czegoś takiego nie stwierdziłem. Zapytałeś, dlaczego osadziłem czcionkę - wyjaśniłem.


Nie ma potrzeby zwracania się do mnie w liczbie mnogiej.


Tu nasza dyskusja się zakończy. Obrzucaj sobie ... kogoś innego

@geo1963
Zamiast się "rzucać" i obrażać pozostałych sprzedaj ten badziew a za te pieniądze kup sobie książki.
Masz chiński odtwarzacz mp4, który nie działa tak jak powinien, kupiłeś chiński czytnik i spodziewasz się cudów.
Jak napisał Cyfranek można z problemami sobie poradzić samemu bo na dystrybutora nie ma co liczyć. Twój wybór ...

Nie warto podchodzić do tego tematu tak nerwowo i obrzucać się inwektywami. Peace.

Nie mam czytnika Inkbook Classic, ale przygotowałam inny test bez dołączonych fontów.
Tylko pogrubienie i pochylenie + najczęściej spotykane znaczniki.

Tak to powinno wyglądać:

Nikogo nie obrzucam. Analfabetyzm funkcjonalny dotyka nawet ludzi wykształconych. Polega na tym, że analfabeta funkcjonalny nie rozumie tekstu, który czyta. Napisałem, że zauważone przeze mnie wady czytnika Inkbook Classic dotyczą plików epub bez osadzonej czcionki, że w plikach epub z osadzoną czcionką mogą nie występować. Na to pan Cyfranek bierze plik z osadzoną czcionką, czyli ten, o którym pisałem, że nie wykazuje takich wad, i udowadnia mi, że nie mam racji, bo wszystko działa. To jak to nazwać? Mądrością inaczej? Niech sobie sprawdzi to samo z plikiem bez osadzonej czcionki, to zaraz wszystko zobaczy.
Czytnika Inkbook już nie mam, ma go teściowa. Mieszka blisko, to mogę od niej pożyczać. Czytnika mp4 nie mam już dawno. Od czytnika nie spodziewam się cudów, tylko poprawnego wyświetlania plików, które producent deklaruje, że czytnik czyta.

Witam
A wygląda tak:

Może ktoś jeszcze z Inkbook-iem Classics to sprawdzi u siebie.
Jeżeli na innym egzemplarzu jest tak samo to wina oprogramowania.
Jeżeli jednak na innym jest ok, to czytnik (moim zdaniem) należało by reklamować jako wadliwy.

Pozdrawiam.


ps. Może użytkownik Arta-Tech poprosi swój serwis o sprawdzenie tego pliku testowego od użytkownika Becky i się wypowie w tym wątku?

Przykra sprawa. Wygląda to wręcz niewiarygodnie, ale jeśli dzieje się tak przy wybraniu „normalnego” fontu z czytnika, czyli Arial, Droid Sans, FreeSans lub FreeSerif, to oddałabym czytnik z powodu niezgodności z umową. Nie wiem, czy można w tym modelu dodać własne fonty. Rozumiem, że to model budżetowy, ale szanujmy się.

Rozumiem, że pliki z dołączonymi fontami wyświetlane są prawidłowo, ale przecież istnieje sporo plików przygotowanych bez „balastu”.

Skoro czytnik dostała teściowa, można jej współczuć.

Mam całą szufladę czytników, każdy z nich radzi sobie z pogrubieniami i pochyleniami (działa to lepiej lub gorzej, ale żaden nie robi takiego numeru).