Słuchałem tylko Habakuka - i, jak dla mnie, tragedia. Nie widzę potrzeby "unowocześniania" Jacka - jego dzieła brzmiały i brzmią dobrze w oryginale. W końcu głos Kaczmarskiego jest ich bardzo ważną częścią, o czym nie wolno zapominać!

Nowe wersje hitów, nawet tych podziemnych, to stara metoda na zaistnienie w szerszym zakresie w mediach i wśród ludzi. Ostatecznie, nie chodzi o to, żeby pisali dobrze, tylko żeby pisali. Czasem to forma uhonorowania autora, ale chyba nie w przypadku, gdy nagrywa się całą płytę.
Z mojej strony cover jest prawie zawsze wtórny i kopiujący wersję oryginalną, na wartość utworu składa się tekst, muzyka i głos, Jacek Kaczmarski tworzył utwory niepowtarzalne, można je tylko popsuć. Równie dobrze można by próbować śpiewać piosenki Marka Grechuty czy Czesława Niemena. Chociaż - jeśli chodzi o Niemena - niedawno mnie zaskoczyła dziewczynka z "Mam talent" .

Byłam małą szczylówą jak jego "Mury" słyszałam, potem słuchałam nagrań razem z Gintrowskim i Łapińskim. Nieodżałowany człowiek i bard.