Czytanie PDF-ów, które zostały przygotowane na A4, Letter, lub inny duży format, jest uciążliwe na 6-cio-calowym ekranie. A4 ma jakieś 14 cali przekątnej - wyobraź więc sobie tekst, którego liniowe rozmiary zostały pomniejszone ponad dwukrotnie. Kiepsko to widać. Dlatego na wszelkich urządzeniach z mniejszym ekranem trzeba się uciekać do trików typu powiększenie fragmentu strony PDF. Na tabletach, fabletach, czy nawet smartfonach o rozmiarze 4~5 cali da się to od biedy wykonać ponieważ odświeżenie ekranu jest niemal natychmiastowe i można dokument płynnie powiększać lub przesuwać. Na e-papierze jest dużo gorzej: można zapomnieć o płynnym przesuwaniu czy powiększaniu - odświeżenie ekranu jest zbyt powolne. Przykładowo: na Pocketbook-ach z ekranami dotykowymi twórcy oprogramowania zdecydowali, że powiększanie czcionki będzie realizowane przy pomocy gestu "szczypnięcia" znanego z smartfonów i co gorsza nadal się tego uparcie trzymają. Delikatnie mówiąc: nie przemyśleli dobrze tej decyzji. Ja osobiście bym ich za to skazał na jakąś karę godną Syzyfa albo co
Wracając do PDF-ów: ze względu na ślamazarność e-papieru, która w zasadzie wyklucza wygodne powiększanie i przewijanie, trzeba stosować jeszcze ciekawsze triki. Pocketbook-i (i Onyxy chyba też) oferują następujące możliwości:
1) Wyświetlenie całej strony powiększonej do jej szerokości - wynik jest mizerny, choć, co zadziwiające, dokumenty z większą czcionką daje się odcyfrować; kliknięcie klawisza "przejdź do następnej strony" przewija dokument w dół,
2) Jak wyżej, ale z automatycznie "obciętymi" marginesami - zyskujemy nieco lepsze powiększenie,
3) Obcinanie marginesów można też ustawić ręcznie - pomaga w nietypowych przypadkach,
4) Tryb dwukolumnowy - sprawdza się w przypadku wielu prac naukowych - czytnik powiększa tekst z pierwszej kolumny i przy przechodzeniu do "następnej strony" przewija dokument w dół. Po dojściu do końca kolumny, przeskakuje na górę, na początek drugiej kolumny i znowu jedzie do dołu,
5) Tryb reflow - próba ponownego ułożenia całego tekstu w jedną kolumnę dopasowaną do szerokości czytnika. W skrócie chodzi o wyekstrahowanie z PDF-a tekstu i ponowne go ułożenie. Pozwala to np. swobodne powiększanie czcionek. W przypadku wylosowanego przeze mnie tekstu naukowego z zakresu biofizyki/biochemii (zobacz tutaj:
post114538.html#p114538) zadziałało to nieoczekiwanie dobrze, ale może to przypadek. W ogólności wyniki są mierne - może się "rozjechać" na "nietypowych" elementach, np. wzorach matematycznych. Aha, reflow w PB nie działa na PDF-ach zawierających skany.
Reasumując: jeśli czytnik ma być typowo do PDFów to chyba lepiej rozważyć tablet. Albo przynajmniej być przygotowanym na niezbyt dobre wyniki - wtedy zamiast psioczyć najwyżej miło się człowiek rozczaruje jak PDF wyświetli się OK