Coż, ja skanowałem w czasach tzw. "Sceny" - kiedy za punkt honoru stawiano sobie jakość, co więcej - "wstawka" musiała mieć wysoką jakość bo inaczej nikt jej na "scenę" nie dodal.
Dziś niestety pokutuje metoda byle jak, byle szybko - a inni niech sie męczą, w końcu mam ich gdzieś. Smutne to jest niestety.
DjVu - wlaśnie po to został wymyślony, by z jednej strony zachować dokument w maksymalnie wiernej postaci - a z drugiej by można go było czytać.
Normalnie DjVu jest skanowany "wprost" 1:1 - ALE są też popularne wielowarstwowe pliki gdzie mamy dodatkową warstwę z "OCeRowanym" tekstem - który można latwo czytać.
DjVu - też jest standardem w bibliotekach - większośc Polskich bibliotek ma skany w DjVu właśnie.
Czemu mamy więc promować "kiepskiego" PDF'a - skoro mamy "gotowe" zasoby w DjVu - a na dodatek DjVu jest znacznie LEPSZY.
Co do skanowania : pamiętajny, że w przypadku delikatnych pozycji - nie skanujemy w sensie dosłownym
- "przepuszczając" przez skaner - najczęściej robi się ZDJĘCIE
wysokiej rozdzielczości które dalej traktujemy jak "klasyczny" skan.
W końcu i tak mamy plik graficzny jako wynik.
Sam mialem okazję pomagać znajomemu w pisaniu pracy magisterskiej, gdzie otrzymał starodruk źródłowy w postaci zdjęć właśnie które dalej obrabialiśmy.