Przypomina mi się jak przeglądałem XVI wieczną Biblię: format był nieduży nadawał by się do zeskanowania, ale grubość ponad 10 cm. Trudno ją było otworzyć ze względu na szycie. Na pewno nie dało by się zeskanować na płaskim skanerze, dlatego jeżeli Google to robi to chwała im za to. To są książki, których przerabianie przez OCR jest barbarzyństwem. Trochę jak czyszczenie antycznych brązów na wysoki połysk.

To także nośniki informacji. Najszybciej i najwygodniej jest analizować i przeszukiwać jakiś tekst, jeśli masz go w czytelnej formie. Fakt przepuszczenia przez OCR nie oznacza że pierwotne skany trzeba od razu usunąć. Mało tego, właśnie DjVu umożliwia współistnienie obu form w jedym pliku.

Coż, ja skanowałem w czasach tzw. "Sceny" - kiedy za punkt honoru stawiano sobie jakość, co więcej - "wstawka" musiała mieć wysoką jakość bo inaczej nikt jej na "scenę" nie dodal.

Dziś niestety pokutuje metoda byle jak, byle szybko - a inni niech sie męczą, w końcu mam ich gdzieś. Smutne to jest niestety.

DjVu - wlaśnie po to został wymyślony, by z jednej strony zachować dokument w maksymalnie wiernej postaci - a z drugiej by można go było czytać.
Normalnie DjVu jest skanowany "wprost" 1:1 - ALE są też popularne wielowarstwowe pliki gdzie mamy dodatkową warstwę z "OCeRowanym" tekstem - który można latwo czytać.

DjVu - też jest standardem w bibliotekach - większośc Polskich bibliotek ma skany w DjVu właśnie.

Czemu mamy więc promować "kiepskiego" PDF'a - skoro mamy "gotowe" zasoby w DjVu - a na dodatek DjVu jest znacznie LEPSZY.

Co do skanowania : pamiętajny, że w przypadku delikatnych pozycji - nie skanujemy w sensie dosłownym - "przepuszczając" przez skaner - najczęściej robi się ZDJĘCIE wysokiej rozdzielczości które dalej traktujemy jak "klasyczny" skan. W końcu i tak mamy plik graficzny jako wynik.
Sam mialem okazję pomagać znajomemu w pisaniu pracy magisterskiej, gdzie otrzymał starodruk źródłowy w postaci zdjęć właśnie które dalej obrabialiśmy.

To może trzeba spopularyzować DjVu? Są jakieś aplikacje do tworzenia czy tylko konwertery?

Pomysł nie jest zły. Jednak do kogo on ma być skierowany? Posiadacze Kindle'i bez konwersji go nie wykorzystają. Pytanie jak sprawnie Calibre (sztandarowy menadżer książek) poradzi sobie z konwersją z DjVu=>epub/mobi, na ile lepiej czy szybciej od PDF=>epub/mobi.
Jeśli celem (ang. target) są osoby korzystające z takich starodruków lub innych 'rzadkich' dokumentów (ubolewam nad jakością skanu 'O stali damasceńskiej' J. Piaskowskiego) - to na jakiego rodzaju urządzeniu mają one być przeglądane. Adobe Reader to praktycznie must-be na każdym PC. DjVu readery są dużo rzadsze.
Etc,etc.

Jesteśmy w dziale Onyxa, który to obsługuje.

Mea culpa, gdzieś zginęło mi słówko o 'posiadaczach najpopularniejszych'.
Chcesz powiedzieć, że cała akcja popularyzacji DjVu jako alternatywy do skanowanych PDF ma być ograniczona tylko do posiadaczy Onyxów? Uwaga o Kindle'u miała wskazać, że jeśli ich zainteresujemy i wciągniemy w akcję - to momentalnie zyskamy duże grono odbiorców i dalszych popularyzatorów. Być może wtedy (w co wątpię, ale...) np. na Chomikuj częściej trafimy na DjVu niż PDFy.
PS. 'GPU gems' od nVidii jest dostępne właśnie jako djvu.

W "Cyfrowej Bibliotece Aleksandryjskiej"(czyli library genesis) djvu jest dosc popularne, strzelalbym 10-30%

Nie dzielę ludzi na kategorie według tego co posiadają. Staram się wspierać sensowne pomysły.
Sądzę, że DjVu będzie się rozwijało, jeżeli będzie dostępne oprogramowanie do tworzenia na PC.

Kindle to NIC nie obsługuje amazon ma głąboko gdzieś resztę świata - mają swój format i niech reszta się dostosuje. Tak więc to NIE my mamy się dostosować do Kindle ALE niech Kindle się dostosuje do nas. Niech klienci zaczną naciskać na Amazon by dodał obsługę innych formatów.
Argument : Kindle tego nie obsługuje można sobie o przysłowiowy kant przysłiowiowej du... rozbić - Amazon i Kindle nie jest wyrocznią i świętością. Zresztą bardzo mnie martwi postępujący monopol Amazon'a - i ciesię sie z "męczarni" konwertujących użytkowników może nastepnym razem kupią inne marki - bo jak Amazon zdobędzie monopol to będziemy mieli prerąbane. Pamiętam monopole za komuny i nie chcę powtarzać tego przezycia.

Do DjVu jest sporo programów : darmowy DjVuLibre, tu mamy stronę projektu : http://djvu.org/resources/ gdzie można znaleść soft. Do tego mamy gotowe "wtyczki" do przeglądarek internetowych jak Carminova, DjVu Viewer czy LizardTech'owa.
Ogólnie jest sporo programów, co więcej nawet "profesionalne" płatne programy "obsługują" DjVu.

Jeśli chodzi o ilość - to z ostatnich danych wynika, że większość bibliotek stosuje DjVu do "digitalizacji" i udostępniania zbiorów. Chodzi tu o jakość i wielkość - dla nas może to dziwne - ALE biblioteka mająca miliony i więcej skanów mocno czuje róznicę w wielkości pliku 2 Mega a 40 Mega razy kilka milionów i nagle nam "serwery" strasznie puchną.

Generalnie problem jest szerszy i nie dotyczy tylko Amazonu. Duże firmy mają na celu tylko dochód. Każda stara się pozyskać jak największą trzodę i pasie ją smakołykami w nadziei na większy zysk. Dlatego wszystkie niezależne idee typu Open są godne poparcia, chociaż pozornie są mniej wygodne w użyciu.