|
|
Teraz jest 22 gru 2024 23:25:24
|
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
U zdecydowanie pierwsze było SDM, a dokładnie śpiewanie ich piosenek przy ognisku na obozach - nawet nazwy zespołu wtedy nie znałam. Potem były płyty SDMu i w końcu zafascynowanie całą twórczością Stachury. Choć nadal wolę słuchać jego wierszy. W piosenkach bardziej do mnie przemawiają. Choć mojego ulubionego fragmentu nigdy nie słyszałam w wersji śpiewanej:
"(...) Przeczytajmy dzieła Prousta,
jak rozpusta to rozpusta (...)"
Miło wiedzieć, że on też tak kochał książki.
|
30 cze 2008 18:58:41 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 13 sie 2007 13:59:13 Posty: 33
|
Oczywiście, jak moi poprzednicy, zaczynałam od piosenek Starego Dobrego Małżeństwa. Ale "Prawdziwym Przeżyciem" było dla mnie wysłuchanie "Mszy wędrującego" w interpretacji Anny Chodakowskiej. To było coś! Piosenki, a właściwie pieśni, w jej wykonaniu zanosiły słowa Steda nieco "głębiej" niż SDM. Mam jeszcze te starą, mocno zużytą płytę winylową. Chyba znów posłucham.
|
03 lip 2008 14:43:01 |
|
|
Konto usuniete
|
Poznałam w dzieciństwie, poprzez aranżację SDM. Do dziś autor jest jednym z moich ulubionych, w czym dużą zasługę ma muzyczny podkład SDM. Jakoś lepiej słucha mi się piosenek z jego tekstami, niż czyta poezję. Zwłaszcza gdy melodie sa tak porywające, i doskonale dopasowane do twórczości Stachury.
|
04 lip 2008 16:32:55 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Przeżyłem kiedyś fascynację SDM-em, ale już po przeczytaniu prozy Stachury.
Jednak jego "nieśpiewane" wiersze (np. "Dużo Ognia") - a także przekłady poezji Borgesa, Paza i innych iberoamerykańskich poetów - to dla mnie kwintesencja Steda.
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
05 lip 2008 3:56:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50 Posty: 55
|
Proszę Państwa !!!! Tu tylko SDM i SDM. Ale wiecie przecież, że sted też śpiewał. Ostatnio nabyłam płytę "Nowy dzień" - cudne !!!!!!!! Jestem zachwycona!!!!
Jeśli ktoś nie miał okazji to tutaj, gdzie w nawiasie pisze Stachura jest troszkę próbki. Cudne! Po prostu nowa lepsza jakość po zasłuchaniu się SDMem.
_________________ Run to the bedroom, in the suitcase on the left You'll find my favourite axe Don't look so frightened This is just a passing phase One of my bad days
One of my Turns - Pink Floyd
|
09 lip 2008 10:29:09 |
|
|
Konto usuniete
|
Oj jak ja dawno go nie czytałam muszę to nadrobić.
/edit by muaddib2: +1OST za spam.
|
09 lip 2008 16:59:28 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 lip 2008 21:40:07 Posty: 40 Lokalizacja: Katowice
|
U mnie na półce stoi pięć tomów Stachury w dżinsowych okładkach, czytałem wszystkie lata temu, ale nigdy nie słyszałem Starego Dobrego Małżeństwa. Nawet nie mam ochoty słuchać, bo dla mnie Stachura to przede wszystkim słowo w głowie a nie w uszach. Nie lubię poezji śpiewanej i może dla tego. Choć mnie się wydaje, że w prozie Stachury jest więcej poezji niż we wierszach. On miał tę umiejętność pisania poetyckiej prozy. To chyba jedyny prawdziwy polski hippis.
_________________ Mam mało czasu
|
09 lip 2008 19:53:21 |
|
|
Konto usuniete
|
Uff. Zaczęło się od Starego Dobrego Małżeństwa. Jak chyba u większości. Potem dopiero fascynacja Stedem.
Niespokojny duch przede wszystkim. Przejawia się to w jego twórczości, tak jak motyw śmierci. W jego wierszach można z łatwością znaleźć powód jego takiej, a nie innej śmierci... Szkoda. Jednak właśnie on utwierdza mnie w teorii, że każdy artysta jest potencjalnym samobójcą. Taak. Po raz kolejny to powtarzam i zdania nie zmienię ;)
|
15 lip 2008 21:55:40 |
|
|
Konto usuniete
|
Zarówno poezja jak i proza Edwarda Stachury mają wiele współnego z piosenką i z country, która jak wiemy, opiera się na pojęciach domu i drogi. To bardzo znamienne, że cała ta formacja duchowa ujawniła się w sytuacji, gdy zabrakło domowego ciepła, a wędrować po prawdzie też dokąd ani po co nie było. Myślę, że jeogo proza od razu była czymś pośrednim między prozą fabularną a pamiętnikiemj czy dziennikiem raczej. Np. "Jednego dnia" to nowela, a zarazem relacja z jeszcze jednego przewłóczonego dnia po obcym mieśćie. Zarazem jest to katechizm włóczęgi - bliskiego wszstkim i specjalnie nikomu.
|
27 lip 2008 16:36:11 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 sie 2008 12:39:09 Posty: 43 Lokalizacja: WrocÂław
|
Re: ten niespokojny Edward...
genialnie podsumowane heh, kiedys Stachura był zabroniony, ciesze sie, ze żyję w czasach kiedy mam wolny dostęp do jego literatury. Jego teksty w wykonaniu Starego Dobrego Małżeństwa są naprawdę piękne. Jest to kolejny autor którego znam tylko i wyłącznie dzięki mojej mamuśce. Z dzieciństwa zapamiętałam 2 cytaty, które do tej pory chodzą mi po głowie :
kolejny mądry polak... a w chwilach kiedy mogę sobie o nim przypomnieć, jestem dumna z tego, ze jestem polką!
_________________ "Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa."
Oscar Wilde
|
27 sie 2008 15:05:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 paź 2008 19:52:23 Posty: 56
|
Zaczęło się od "Gdziekolwiek"- musiałam znaleźć wiersz o miłości, który potrafiłabym przeczytać na większym forum bez wstydu. I wtedy trafiłam na Stachurę. Zafascynował mnie jego język, podejście do przeżyć oraz to, że był indywidualistą. Jego wiersze są pełne niepokoju, wołania i mimo że nie są łatwe, chyba oddają to, co czują prawdziwi ludzie.
|
25 paź 2008 21:44:35 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 gru 2008 12:29:02 Posty: 40
|
Chyba większość z nas w pewnym okresie życia przeżywa fascynację poezją, zwłaszcza tą z dobrym podkładem muzycznym. Ja napoezję StEda w wykonaniu SDMu natknąłem się ponad dwadzieścia lat temu, gdzieś pomiędzy Brassensem, Brelem, Cohenem... Stachura najlepiej trafił wtedy do mego serca i pozwolił przeżyć niespełnioną miłość. Jakże aktualne były wtedy dla mnie jego teksty. Niosły pociechę i nadzieję wbrew wszystkim przeciwnościom. Język Jego jest prosty, a zarazem tak liryczny... Dla mnie geniusz. Jak bardzo rozdarte było Jego serce, skoro nie potrafił przelać pełni swego cierpienia na papier i zdecydował się na tak desperacki krok...
_________________ ...ja cóż- włóczęga, niespokojny duch...
|
27 gru 2008 15:38:12 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 sie 2014 16:45:51 Posty: 45
|
Re: Stachura
Stachura - uwielbiam to jeansowe wydanie jego dzieł, stere jeszcze z lat 80/90-tych chyba
|
13 paź 2015 13:36:52 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|