Re: eReader + bateria słoneczna = perpetum mobile?
I beg to differ, przynajmniej z zasłyszanych informacji. Mam znajomego, który się nad takim sposobem pozyskiwania energii zastanawiał poważniej i wyszło mu, że jest to nieopłacalne (z drugiej strony - jemu to było potrzebne do zasilania mocniejszych rzeczy niż eCzytnik, więc może w przypadku mikroskali jest znacznie lepiej). Przypominam również o kątach - dlatego przy panelach często masz całe systemy, które specjalnie taki panel obracają.
I co wtedy z ceną? Masz do wyboru np. K3 za 140$ i K3 za 240$ z panelem słonecznym? Ilu będzie chętnych by wydać 100$, które może im się nigdy nie zwrócić, jeśli chodzi o oszczędności na ładowaniu prądu? Jeszcze może w tych okładkach, jeśli byłyby to systemy uniwersalne, niezależne od modelu - to wtedy może. W innym przypadku lepiej chyba sobie wymieniać od czasu do czasu samo urządzenie niż pchać się w energię słoneczną.
Ale to wszystko jest na pokaz, a nie do ekonomicznego/ekologicznego użytku generalnie.
Do tego, w przypadku okładki zamykanej pasowałoby, by ogniwo było na jakichś sankach, by w momencie czytania ze złożoną okładką przemieścić je na wewnętrzną stronę okładki, a po skończonym czytaniu, gdy okładkę zamykamy - na zewnątrz (co miałoby również na celu ochronę samego ekranu E-Ink).
Problem w tym, że eCzytnik wymaga od Ciebie czytania w świetle. Chciałeś, by to motywowało do czytania na polu... Więc wychodzisz wtedy, gdy jest najwięcej słońca - i co? Pasuje nie czytać, bo wtedy to może cokolwiek się naładować. A jak się ściemni - używać... Oops, jak się ściemni, to się używać nie da. To by się chyba w drogich lusterkach, jak iPad, sprawdziło (tylko tam dawałoby koniec końców jeszcze mniej, ze względu na prądożerność takich urządzeń w porównaniu do eCzytników).
Jeśli jednak znajdzie się ktoś bardziej "elektryczny" i kto zna wydajność panelu w stosunku do ceny to będzie można spróbować to dokładnie ocenić, a nie tak z grubsza szacować.