Po wielu zapowiedziach Empik zdecydował się zająć stanowisko w kwestii eksiążek.

http://www.empik.com/ebooki

Wygląda na to, że w sprzedaży będą zarówno w formie epub'ów i pdf'ów z adeptem.

Czyli będzie to samo co w virtualo.

Szkoda, że nie można przyjść do sklepu z kartą pamięci i powiedzieć, poproszę książkę

Wielka reklama w mediach, a strona empiku leży (sklep niedostępny ze względu na prace serwisowe). Już są komentarze:

http://www.computerworld.pl/news/362887 ... zynny.html

Dzisiaj o 0700 dalej nieczynne. Brak słów, aż strach pomyśleć co będzie z ich eczytnikiem.

8:50 - już czynne
miejmy nadzieję, że na stałe i że się tam znajdzie coś atrakcyjnego...

Jakby ktos nie wiedzial, co to ebook cytuje za strona Empiku: "Ebook to elektroniczna wersja książki dostępna w dwóch formatach: ePUB i PDF."

To jak nazywaja sie tez dziwne rzeczy, ktore mam w formatach azw czy mobi? Znowu przyklad bezczelnej manipulacji i robienia z klientow debili w wykonaniu Empik/Virtualo.

Nie mogli przeciez po prostu napisac, ze oferuja ksiazki w tych dwoch formatach i umotywowac tego zaletami tych formatow. To bylo by zbyt profesjonalne. PR powinien byc sztuka komunikacji a nie jak to czesto w polsce bywa bullshitingu.

Jeszcze większy bulszit to twierdzenie, że ich ebooki można czytać na wszystkich e-readerach dostępnych w Polsce

Bo wedlug ich rozumowania Kindle nie jest dostepny w Polsce, w koncu zamawia sie go z amerykanskirj strony, a to ze w tej chwili jest ich wiecej niz pozostalych (co wnioskuje po aktywnosci na forum, choc moge sie mylic) to juz nie ma dla nich znaczenia.

Ale na eClicto raczej ich nie można czytać...

Witam,

A co, przecież nie będą pisać o konkurencji - i to w obydwu podstawowych segmentach, tj. i ebookach i eczytnikach.
Jeszcze by któryś z potencjalnych, acz niedoinformowanych klientów zaczął drążyć temat
Przecież widać, że z wejściem do sprzedaży celują w okres przed Bożym Narodzeniem - stąd każdy informacja negatywna może zrazić ewentualnych "prezentowiczów".

Zamiast tego kłamią? Ciekawa, choć popularna metoda.

Na jakiej zasadzie sprzedają oni utwory klasyczne. Niektóre z nich dostępne są za darmo w projekcie Gutenberg, np. Pan Tadeusz. Są to utwory w domenie publicznej i wydaje mi się, że nie można ich sprzedawać (pobierać korzyści majątkowe). Przy książkach drukowanych kosztem jest druk, papier i skład książki. W przypadku tych e-książek nie wiem za co pobierają kasę i czy to jest zgodne z prawem. Orientuje się ktoś jak to wygląda ?

Na zasadzie określonej prawem polskim. Może jednak warto byłoby się zapoznać z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych? Zwłaszcza z artykułem 40...

PS. Książkę cyfrową również trzeba poskładać i do tego hostować - i to również są koszta (aczkolwiek nie będę porównywać w tym miejscu ich wysokości w stosunku do kosztów przygotowania książki papierowej).

Hostowanie ksiązki cyfrowej przy cenach serwerów i transferu to pewnie jakieś 0,000000000000000000000001 grosza na egzemplarz.

Skoro to taki dobry interes ktory nie generuje kosztow to czemu jeszcze nie zalozyles strony z darmowymi ebookami?

A po co, skoro takich jest miliony? Jaki to ma związek z tematem? Ja tylko napisałem ile mniej więcej kosztuje hosting tak małych plików.