"Twierdza" to wspaniały, przerażający horror, którego akcja rozgrywa się w starym zamku, gdzieś w górach Rumunii, w 1941 roku.
W zamku stacjonuje oddział Wehrmachtu. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie zaczęli stopniowo ginąć żołnierze. Każdy, kto zejdzie po zmroku do podziemi - ginie. Rozpoczyna się prawdziwy horror...
Czy wybitny historyk, profesor Cuza z córką Magdą i pewien rudzielec wyjaśnią tajemnicę?
Ech, te stare upiorne zamczyska!
Może ktoś zna inne podobne powieści?

"Twierdza" jest niczego sobie,ale jeszcze lepsze są 2 jeśl kontynuację.Przynaję się bez bicia-nie pamiętam tytułów,choć powinienem.
To właśnie książka P.Wilsona przeraziła mnie najbardziej ze wszystkich przeczytanych.Nie wiem czemu,ale chyba nigdy nie zapomnę motywu nieumierającego,zakopanego w ziemi chłopca.
Podobnie straszny jest Rasalom,który doprowadza ludzi do niemal zezwierzęcenia wykorzystując ich najdrobiejsze wady.

O tak, pamiętam ten horror. Dobry był. Zamek w którym na każdym kamieniu umocowany był krzyż, jakiś "stwór" na podobieństwo Draculi, "zasłużona" kara dla nazistów. Generalnie książka była świetna i utrzymana w niezłym klimacie. Jednak dla mnie najbardziej przerażającym horrorem była książka S. Kinga "Miasteczko Salem"!! Czytałem ją jako dzieciak, a do tej pory pamiętam jak niektóre sceny "wciskały" mi głowę pod kołdrę

Rany ile ja sie naszukalam autora tej ksiazki..
Ptzeczytalam ja bardzo dawno i zapamietalam wlasnie przez to, ze jako jedyna sprawila, ze czytajac w dzien balam sie. Motyw z krzyzami byl swietny;D Nie wiedzialam, ze to ma kilka czesci.

"Twierdza" zawiodła mnie w momencie, gdy Rasalom ujawnił swój wygląd (SPOJLER - wielki, owłosiony chłop, którego opisy kojarzyły mi się z panami, co to mają wykształcony mięsień piwny, a ich praca polega na zbieraniu aluminium). A w chwili, gdy okazało się, że ściga go jakiś - uwaga na SPOJLER - przedwieczny, magiczny superbohater, miałem ochotę wyrzucić tę książkę przez okno. Odniosłem wrażenie, że autor nie potrafił zakończyć intrygi, więc w naiwny sposób wcisnął do książki magię. A magia jest, jak dla mnie, tanią wymówką do wprowadzenia zakończeń typu deus ex machina, właśnie gdy piszącemu zabraknie wyobraźni.

mi sie tez podoba jest ok dosc straszne jak dla mnie

Edit by Rudi: Ost za spam.

"Twierdza" była swego czasu moim ulubionym horrorem, kolejne części cyklu "Odrodzony" "Odwet" "Dotknięcie" i "Świat mroku" nie były już tak dobre.
W Polsce nigdy nie wydano drugiej części cyklu pt "The Tomb".
Całość przypomina nieco filmowy cykl "Nieśmiertelny"

Taaaaak. "Twierdzę" wydał Amber w 1990 r. Łoooo, wtedy jeden z nas (z klasy) kupował amberowski horror, a potem krążył po wszystkich. Z tych innych (Mastertony, Herberty itd) pamiętam, że "momenty były" (hormony buzowały ), natomiast "Twierdza" mnie autentycznie przestraszyła. Klimat bardzo sugestywny, taki aż lepki. Pamiętam scenę, gdy ktoś szedł korytarzem w zamku, a za nim gasły żarówki, ale się bałem . Dobry horror. Nigdy nie wróciłem do tej książki. Ciekawe, jak smakowałaby po tylu latach...

no twierdza naprawde trzyma w napieciu.pamietam aby nieskonczyc za szybko ustanowilem sobie limit 2 rozdzialow dziennie .po kilku latach powrocilem do lektury i powiem nic sie niezmienilo trzyma w napieciu