Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Czytałem wspomnianą tu książkę Ptratchetta "Maurycy i jego uczone szczury", zachwyciła mnie ze względu na dynamizm akcji, ciekawych bohaaterów, nowatorskie pomysły. Słabiej na tym tle wypadła książka Pratchetta "kot w stanie czystym", choć ilustracje były intrygujące.
W powieściach Tolkiena występuje wątek Królowej Beruthiel i jej "sfory" kotów (bodajże 13 czarnych i jeden biały). Miały szpiegować poddanych Beruthiel, mimo tego nie można ich stawiać na równi ze złośliwą Beruthiel. Robiły to, co musialy, a nie to, co chciały.
W "Kronikach Drugiego Kręgu" Ewy Białołęckiej z gatunku fantasy występuje kocica (hajgońska czarna pantera) Miętówka. Jest dobrym stworzeniem, [spoiler] ginie w obronie jednego z bohaterów,
uczy też egoistę Promienia miłości, szacunku do innych [/spoiler]
|
09 sie 2008 18:05:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 sie 2008 12:39:09 Posty: 43 Lokalizacja: WrocÂław
|
mam 21 lat, jestem swiadoma, ze byla to pozycja skierowana do dzieci, ale uwielbiam ta ksiazke. Fakt, na poczatku temat potraktowany troche po macoszemu, bo zwierzaki ewoluowały dzieki odpadkom z Niewidzialnego Uniwersytetu... ;/ Za to pozniej Pratchett serwuje nam porcje kociego sprytu, inteligencji i gracji
osobiscie moge polecic "Trzynascie kotow Antologia"... zbior opowiadan naszych rodzimych pisarzy... czarne koty towarzysza nam tam przez cala ksiazke (polecam sczzegolnie opowiadania Sapkowskiego i Dukaja)
pozdrawiam wsyztskich milosnikow kotow!
_________________ "Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa."
Oscar Wilde
|
26 sie 2008 13:00:29 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 21 sie 2008 18:51:39 Posty: 26
|
Najciekwaszy kot w książce fancasy to Greebo, kot Niani z książek Pratcheta: cuchnący, leniwy i zlośliwy ponad wszelką miare a mimo to ukochany przez Nianię. Mistrz kociej wredoty, kwintesencja paskudności. Sam smak
_________________ "Opowieści - szerokie, falujące wstęgi ukształtowanej czasoprzestrzeni - powiewały i rozwijały się w całym wszechświecie od początków czasu"
|
28 sie 2008 20:47:16 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 28 sie 2008 23:31:32 Posty: 20
|
Koty w fantastyce nie tylko literackiej :
-Guenhwyvar - towarzyszka Drizzta Do'Urden czyli kocica wylegująca się na planie astralnym
-Kot Hermiony Granger
-Kot Borrondrina
To pierwsze wrażenie jeśli chodzi o koty (więcej kotów nie pamiętam a za resztę szczerze żałuję ) , uważam że każde zwierzę , powinno mieć jakieś miejsce w literaturze i nie faworyzuję czy jest oślizgłe , śmierdzące czy też odrażające ... Wracając do kotów to jednak wiem że one dodają takiej magii i dozy tajemniczości danej powieści nie tylko fantastycznej ...
|
30 sie 2008 12:53:19 |
|
|
Konto usuniete
|
Był jeszcze kot Imbir z "Opowieści z Narnii", fałszywy zdrajca który w końcu przemienił się w nieme zwierzę. Co idealnie odzwierciedla poglądy Lewisa na temat kotów (takie same zresztą jak Tolkiena, on z kolei pokazał je na przykładzie kotków Królowej Beruthiel ). I - nie wiem, czy "Alicję" Lewisa Carrolla uznawać za fantastykę - kot z Chesire, wręcz symbol tej książki.
|
01 wrz 2008 19:18:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 wrz 2008 11:22:02 Posty: 33
|
koty nie sa zaniedbane.. w literaturze np Guenhwyvar kot Drizzta wlasciwie cos pantero podobnego no ale to tez kot I dlugo robi za prawie pierwsza psotacplanowac mozna powiedziec ze guenhwyvar jest na drugim miejscu zaraz za Drizztem w Legendach Drizzta R.A. Salvatore
|
03 wrz 2008 20:44:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 kwi 2008 21:02:40 Posty: 43
|
W fantasy koty występują jako zwierzęta bardzo tajemnicze. Na przykład w "Wiedżminie" Sapkowskiego koty potrafią czerpać energię z natury, we wspomnianej już "Legendzie Drizzita" R.A.Salwatore'akot jest jedną z postaciumówmy się, ważnych a w "Opowieściach z Narnii" również jest o nich wzmianka. Uważam, że koty są wplecione w więkrzość książek fantasy. Trzeba się tylko skupić na detalach.
|
06 wrz 2008 19:20:09 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 lip 2007 0:06:31 Posty: 21
|
Zdecydownanie najbardziej znanym kotem jest Guenwhyvar z cyklu R.A. Salvatore'a. Jednak osobiscie uwielbiam Greeba z ksiazek Pratchetta. Wredne, sprytne, silne, brutalne a pozniej zmiennokształtne stworzonko, ktore jest traktowane przez czarownicę jakby wciąż był małym kociakiem. Potrafił zaganiać niedzwiedzie na drzewo dla czystej rozrywki W dodatku cuchnie jak nieszczescie
|
08 wrz 2008 17:45:38 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 21 sie 2008 14:20:50 Posty: 131
eCzytnik: Boox X61S
|
Tu muszę zdecydowanie się sprzeciwić, pierwszy raz w życiu o nim słyszę .
Najbardziej chyba znany jest kot z "Alicji..." Carrolla, który był wybitnie "charakterny", jak zresztą wiele kotów. Kot niani Ogg również jest niczego sobie. Ale przecież powstała kiedyś książka, będąca kocim "Władcą pierścieni" - "Pieśń łowcy" Williamsa - lektura dla miłośników kociej fantastyki obowiązkowa. A można by jeszcze przypomnieć "Drzwi do lata" Heinleina. Również w "Świecie czarownic" Andre Norton wychwalała kocią rasę. Koty są też jedną z dominujących ras u Feliksa Kresa (chociaż jego fantastyka jest zbyt ponura).
|
08 wrz 2008 20:41:32 |
|
|
Konto usuniete
|
,,decydownanie najbardziej znanym kotem jest Guenwhyvar z cyklu R.A. Salvatore'a.'' zgadzam się:)
Polecam choć pewnie nie pierwsza...13 kotów Antologia...opowieści o kotach..Sapkowski Dębski Białołęcka ,Dukaj i inni piszą o naszych ukochanych pupilach...
|
14 wrz 2008 21:12:18 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 wrz 2008 14:14:11 Posty: 23 Lokalizacja: KrakĂłw/Londyn
|
A to znacie, pamiętacie?
"– (...) na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
Bardzo lubię ten cytat. Dla tych, co jednak nie znają i nie pamiętają - to z "Czarodzicielstwa" T. Pratchetta. Autor jest znanym kociarzem, podobnie Śmierć z jego książek.
U Pratchetta koty na pewno nie są zaniedbane.
|
17 wrz 2008 17:22:01 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 lip 2007 12:52:44 Posty: 36
|
No tak, w końcu sobie przypomniałam. Uwielbiam opowiadanie Sapkowskiego "Złote popołudnie" - po prostu arcydziełko . Jest to... hm, odrobinę inne podejście do "Alicji...", a jego głównym bohaterem i narratorem przy okazji jest Kot z Cheshire
_________________ "(...) You still are blind, if you see a winding road,
'Cause there's always a straight way to the point you see"
|
20 wrz 2008 10:45:23 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 paź 2008 15:17:06 Posty: 21 Lokalizacja: toruĂą
|
czemu tak mało osób wspomina o behemocie z 'mistrza i małgorzaty'? przecie to jeden z najbardziej oryginalnych kotów w historii literatury!
poza tym, nie uważam, żeby koty były w jakikolwiek sposób pomijane w literaturze fantastycznej, wręcz przeciwnie, są nawet aż trochę nazbyt eksploatowane, przez swoją tajemniczość, niezależność i wszystkie te 'magiczne' przymioty, wystarczy poczytać książki wielu autorów, o wielu klimatach i skupić się trochę na szczegółach. jednak ta eksploatacja nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, znam gorsze wady książkowe.
_________________ i'm not crazy 'cause i take the right pills everyday
|
05 paź 2008 18:14:10 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 lis 2008 16:52:15 Posty: 28
|
zgadzam się z przedmówczynią!!!! jak można zapomnieć o kocie z Bułchakowa??? przecież to klasyka! poza tym pełno kotów w komiksach i filmach fantasy, a u sandemo (tylko czy to jeszcze fantastyka?) każda porządna czarownica zaopatrzona jest w kota, zresztą czyż koty wg mitologi nie są strażnikami dusz?
|
14 lis 2008 19:04:14 |
|
|
Konto usuniete
|
Książki Pratchetta mogą z powodzeniem czytać dzieci, ale nie powiedziałabym, że Maurycy kierowany jest do dzieci. To trochę infantylizuje książkę, która wcale infantylna nie jest.
------------------ Dodano: Dzisiaj o 19:38:05 ------------------
A jeśli chodzi o koty w polskiej fantasy - "W krainie kota" Doroty Terakowskiej. Trochę Alicji i trochę Amberu...
|
15 lis 2008 20:38:05 |
|
|