|
|
Teraz jest 03 gru 2024 19:44:33
|
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
wojna pajęczej królowej jest uznawana za najlepsze książki o drowiej społeczności i wszystkich ich subtelnych odcieniach. W porównaniu z przedstawieniem tej społeczności w książkach o Drizzcie wypada o niebo lepiej. Bardzo podobała mi się wypowiedz na temat tych książek że jest to biblia dla kochających drowy. Mimo że 5 tom wypada najsłabiej ze względu na jego autora to całość trzyma bardzo wysoki poziom i nawet 5 tom nie jest tak zły jak mógłby być.
|
25 mar 2008 1:16:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 sie 2007 23:32:00 Posty: 94
|
Ogólnie Forgotten Realms nie jest zbyt spójnym światem. Weźmy na przykład porównanie serii "Doradcy i królowie" z Trylogią Kamienia Poszukiwacza. W tych dwóch seriach zasada działania magii diametralnie się różni, zupełnie jakby autorzy nie czytali innych książek w Forgotten Realms.
Co do Wojny Pajęczej Królowej, jeśli chodzi o poszczególnie książki, to naprawde są niezłe. Jedne z lepszych z FR. Ale jeśli chodzi o drowy i ich zwyczaje, to jest to raczej nierealne. Salvatore przedstawił mroczne elfy jako istoty skryte, atakujące z cienia, wciągające w pułapki i pzebiegłe zasadzki. O ile w pierwszych dwóch częściach nie było to zbyt widoczne, to w trzeciej ta koncepcja całkiem upadła. Bitwa rozegrana w tej części była całkiem "niedrowia". Nie dość, że nie było niewolników(ale to akurat zostało wyjaśnione), to od kiedy drowy rzucają się do walki z krzykiem? Nie powinni się raczej przyczaić w cieniu i ostrzelać wrogów z kusz?Albo przywołać demony z Otchłani? Zastawić jakąś zmyślną i okrutną pułapkę? Poza tym styl walki Valasa też się zmienił. Wcześniej pojawiał się za plecami wroga znikąd, atakował szybko i skutecznie, w następnych częściach posługiwał się brutalną siłą. Mógłbym pisać o wielu niespójnościach ale nie chciałbym tutaj spoilerować.
|
25 mar 2008 12:22:09 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 mar 2008 19:36:57 Posty: 24
|
Niestety tak to jest jeśli kilku autorów pisze jedną sagę lub tworzy jeden świat- każdy ma inne wyobrażenia i nieścisłości się muszą pojawić. Jednak w "Wojnie Pajęczej Krolowej" mi to zbyt się nie rzucalo w oczy i nie przeszkadzało. Co do działania magii w FR to zamieszanie jest niezłe i jeszcze się ponoć zwiekszy- w końcu giną i zmieniają się bóstwa magii.
A Fr jest spójny jeśli chodzi o oficjalne wydarzenia- wiele powieści (np Wrota Baldura) umiejscowionych w świecie FR nie przedstawia wydarzeń, które mają miejsce w oficjalnej historii krain, która jest w rpgowych podręcznikach.
|
25 mar 2008 20:11:27 |
|
|
Konto usuniete
|
Cykl o Elimnsterze jest dość fajny. A właściwie pierwszy tom, wtedy gdy jest niezależny i uczy się po trochu z każdego rzemiosła związanego z walką : wojownik, złodziej, mag, kapłan. Chodź pod koniec staje się za bardzo zależny od tej bogini Mystry. Tak naprawdę z każdym zaczyna przegrywać i ona go ratuje. W późniejszym tomie tak naprawdę już po prostu przychodzi bogini a wtedy on poznaje tajniki magii bo go olśniło. Trochę mi się to nie podoba. Preferuję gdy bohater się rozwija z każdego doświadczenia, z każdej walki, czy od jakiegoś mistrza. Dlatego lubię pierwszy tom, choć czytałem po angielsku i mogę polecić następne mniej już mi podchodzą. Fajny jest jeszcze pięcioksiąg Caderly'ego choć późniejsze tomy też mają tą wadę.
|
25 mar 2008 22:46:17 |
|
|
Konto usuniete
|
(Skoro jest już taki temat) - Czy ma ktoś "Lśniące Południe"?
//Edycja Kella +1 ostrzeżenie za: SPAM//
------------------ Dodano: Dzisiaj o 20:54:01 ------------------ Czytając książki RA Salvatore miałem swój czas fascynacji Drizztem...
Po czasie uświadomiłem sobie że postać ta jest "cukierkowata", a książki stoją na niskiej jakości (podobnie jak reszta tych ze świata Forgotten Realms - Planescape rządzi!!!)
|
27 mar 2008 21:54:01 |
|
|
Konto usuniete
|
Mi najbardziej podobała się "Legenda Drizzta" . Na samym początku mi się podobał ten bohater ale póżniej ta postac stała się monotomna
Edit by Rudi: Tak jak Twoje posty. +1 ostrzeżenie.
|
31 mar 2008 21:41:12 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 lut 2008 20:09:17 Posty: 40
|
nie, tu nie chodzi o to ze wszystkie ksiazki sa osadzone w jednym swiecie, to jest akurat calkiem fajne, zwlaszcza jak do tego sie gralo w baldur's gate czy planscape i sie smiga po znanych krainach, raczej powodem wtornosci jest stosunkowo niski poziom tych ksiazek. choc niektore - nie zaprzeczam - czyta sie bardzo fajnie, w jeden czy dwa wieczory sie przelatuje 300 stron to raczej nie niosa one ze soba wlasciwie zadnych przemyslen i nie maja przeslania. nie jest wlasciwie wazne kto napisze ksiazke, zawsze sa tam przypakowani herosi ktorzy leja, lupia i tluka, potem wpadaja w opaly i przychodza z pomoca kumple po czym nastepuje happy end, czasem w akcji zdazy sie ktos zaginie, jednak powraca w kolejnym tomie, a jak nawet nie to cala powiesc i tak sie konczy dobrze.
wlasciwie caly swiat wspominam dobrze tylko przez pierwsze 2 trylogie o drizzcie - czytalem dawno temu wiec moze troche przekoloruje swoj opis ale czytajac 1 trygolie zauroczyly mnie moralne problemy drizzta, choc obecnie stwierdzam ze opisane to bylo dosc banalnie to jednak fajnie bylo sie zastanawiac razem z nim co robic, poczatkowo mroczny elf nie byl niewiadomo jakim zabijaka, walka nie byla taka wazna jak jego ogolne postepowanie. niestety kazda nastepna czesc byla gorsza i gorsza, a skonczylo sie juz na zupelnej zalosnosci i splyceniu dobrego poczatku. Drizzt i ekipa (zlozona "dziwnym trafem" z mistrzow kazdej dziedziny walki - miecz, mlot, luk, topor i spryt) potrafili wyciac cale hordy przeciwnikow, tylko z jednym sobie nie dali rady - artemisem entrerim ktory umieral z 6 razy jak nie wiecej (sic!) i powracal w kolejnych tomach. jakze kretynskim byl atak mrocznych elfow na mithrillowa hale, najlepsi wojownicy swiata majac kilkutrotna przewage liczebna nie dali rady kilku krasnalom, po przeczytaniu paru kolejnych tytuolow nie zwiazanych z drizztem postanowilem odlozyc FR i zabrac sie za cos powazniejszego :)
|
31 mar 2008 23:40:08 |
|
|
Konto usuniete
|
wiekszosc z was uwaza ze ksiazki FR to masowka jest ich bardzo duzo. keidys bylem w empikt w dziale fantastyki i az sie przerazilem. jest tych ksiozek dyzo wiekszosc z nich to dla mnie nic nie znaczace tytulu ale nalezy pamietac ze jest ich tak duzo poniewaz wszystkie baldus gate, icewindy i inne newerwintery oparte sa na tym wlasnie swieci FR. dla mnie to sa najlepsze z gier w jakie gralem dlatego terz pzreczytalem kilka ksiazek opartych o to i nie wiem jak bardzo byly by kiczowate bede je czytal bo nawiazuja do tego swiata ktozy jest mi dobrze znany z powyrzszych gier
|
01 kwi 2008 0:46:03 |
|
|
Konto usuniete
|
znany, a przede wszystkim lubiany i na tym większość się wychowała, tak, ta większość która fascynowała się elfami,krasnoludami i niziołkami, również ta która kiedyś zaczynała grać w papierowe RPGi od AD&D teraz stwierdza, że to chłam bo jest wtórny, że świat jest nałożony z góry. POWTARZAM za przedmówcą, którymś z kolei z każdą pozycją świat staje się bogatszy, a tam gdzie wszystko już zostało powiedziane trudno coś dopowiedzieć, więc chylę czoła autorom.
|
01 kwi 2008 11:16:00 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 paź 2007 9:06:39 Posty: 29
|
Z FR czytałem tylko legendę Drizzta i... zmuliła mnie totalnie. Z tego co wiem, to inne nie różnią się zbytnio, a mi wystarczyło by tylko więcej czarów, które znam z gier. Wprawdzie w sadze o drizzcie był pojedynek magów, ale tylko jeden, to zwiększyło tylko mój apetyt na te sprawy. Czy ktoś zna książki FR gdzie magia przelewa się z kartki na kartkę??
|
06 maja 2008 12:08:16 |
|
|
Konto usuniete
|
Forgotten Relams = masówka + wtórność. Tak wydaje się wielu czytelnikom. Warto się jednak po krótce zastanowić dlaczego tak jest. Po pierwsze z pewnością dlatego, że pisanie książek FR to swego rodzaju rzemiosło. Sposób na zarobienie pieniędzy taki sam jak wytwarzanie gipsowych gnomów ogrodowych. Zdarzają się naturalnie wyjątki, chlubne niczym granitowy, wspaniale rzeźbiony gnom pośród chińskich plastikowych podróbek . Według mnie istnieje jednak jeszcze inny powód dla którego ksiązki te sa do siebie podobne. W gruncie rzeczy opisują one przygody jakie mogły by być poprowadzone w D&D. Przecież samo FR z D&D ma wiele wspólnego. A standardowa przygoda polega na F&D (Find & Destroy dla niewtajemniczonych) jakiegoś przedmiotu/artefaktu etc. w podziemiach lub mrocznej wieży albo też na ubiciu jakiegoś szczególnie wrednego nekromanty lub innego demona. Czytając choćby cykl "Najemnicy" mam uczucie niejakiego de ja vu, wspominając czasy gdy jako młody Mistrz Podziemi prowadziłem płytkie, jednotorowe przygody dla mojej drużyny gimnazjalistów...
Żeby nie było, nie mówię, że FR jest zły, książki z jego logo są złe. Są to po prostu w większości czytadła nie wymagające większego zastanowienia. A takie powieści tez muszą istnieć, z czym chyba każdy się zgodzi.
|
20 maja 2008 19:15:32 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 maja 2008 21:56:02 Posty: 31
|
Ja dopiero zaczynam swoją przygode z książkami osadzonymi w Zapomnianych Realiach. Przeczytałem z Trylogia Mrocznego Elfa pierwszą część : Ojczyzna. Nie wiem czemu mnie nie zachwyciała, czytałem wiele recenzji że to dobra książka. Byłbym wielce wdzięczny gdyby ktoś mógłby mi polecić naprawdę dobrą książkę osadzoną w FR.
Szukam właśnie czegoś takiego. Też będe wdzięczny gdyby ktoś mógł dać właśnie taki tytuł.
|
25 maja 2008 16:17:09 |
|
|
Konto usuniete
|
Forgotten realms jest super. Cztalem juz sporo tego, ale mimo to ksiazki nie dorownaja samej grze w rpg... Mimo to kazda mi sie podobala, oprocz trylogii awatarow (przeczytalem 2 pierwsze czesci a 3 nie zaczalem bo mnie 2 poprzednie za bardzo znudzily). Najlepsze mimo to sa historie Drizzta Do'Urdena oraz wszystkie ksiazki o Podmroku. Cormyr tez nie jest zly, ale tam fabula historii faerunu jest jakby troche zakrecona... mimo wszystko ogolnie seria mi sie podoba
|
28 maja 2008 1:20:15 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 lut 2008 21:22:21 Posty: 36 Lokalizacja: Gorzow Wlkp.
|
Co do Forgotten realms mam mieszane uczucia. Czasami opisy są zbyt długie i przebarwione np. Walka Drizzta z Ojcem w podmroku. No i czasami nagle urywał mi się wątek. Nie wiem czy książka była nie kompletna czy ja coś przeoczyłem, po prostu coś było i nagle sie urwało koniec... Ale ogólnie całe FR mi się podoba, a raczej nie całe bo jestem dopiero chyba gdzieś w połowie. Zależy co się komu podoba, a mi akurat Fr się przypodobało.
|
28 maja 2008 17:57:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 24 maja 2008 19:02:14 Posty: 27
|
Książki FR sa niezłe. Może nie jakieś wysokich lotów, ale niezła rozrywka. Mają tylko jeden mankament. A przynajmniej powieści R.A salvatore'a mają ten mankamten. Wszedzie jest to samo, powtarzalnośc motywów. No i niezniszczalny Drizzt, wiecznie najlepszy, najszlachetniejszy, najodwazniejszy. Dlatego, żeby nie znudziły mi się te książki po kazdej robię sobie przerwę. Po pewnym czasie, małej odmianie mogę wrócić do Salvatore'a.
|
28 maja 2008 20:45:11 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|