Teraz jest 28 mar 2024 16:36:51




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Ekranizacja, na której najbardziej się zawiedliście 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 04 lis 2008 15:56:55
Posty: 33
Lokalizacja: TuchĂłw
Post 
Eragon. Masa poprzekręcanych wątków, inaczej zobrazowane wydarzenia.
Wiedźmin. Co proszę? To jest wiedźmin?
Harry Potter też mi się nie podoba. Uderzyły mnie te hmm.... podczas walki Zakonu i śmierciożerców to że zmieniali się w... "zjawy"

_________________
"Idzie to dziewczę do głowy jak wino, ale się nim nie upiję bo cudze" ;(


12 lis 2008 20:29:38
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 05 lis 2008 17:46:09
Posty: 8
Post 
Hm, to będzie chyba "Jestem legendą". Najbardziej powalił mnie wygląd wampirów. Zamiast niemal 100% ludzi (chodzi mi o wygląd zewnętrzny ;) ) zrobili jakieś człekokształtne monstra, które w dzień tylko chowały się w zacienionych miejscach (zupełnie, jakby nie musiały spać). Dalej, w książce podobał mi się motyw nachodzenia bohatera przez wampiry niemal każdej nocy, oraz częste wspomnienia zmarłej rodziny i ogólnie, przeszłości. W filmie tego zabrakło. No i szczegóły, do których lubię się czepiać, czyli np: po 3(?) latach nieużytkowania asfaltowych dróg, zaczynają się przez nie przebijać różnorakie roślinki, od zwykłej trawy, po wysoką, spotykaną głównie na sawannie. Film sam w sobie jest dobry (mimo tych kilku szczegółów) i efektowny, ale jako ekranizacja (czy raczej adaptacja? Trochę tego zmienili...) kuleje, przynajmniej w moim przekonaniu. A wiązałem z nim naprawdę spore nadzieje...


15 lis 2008 0:17:33
Zobacz profil
Post 
ostatnio obejrzałam sobie "miłość w czasach zarazy" i tak się jeszcze chyba nigdy nie zawiodłam :(
najpierw usłyszałam od znajomych o filmie, który miał być po prostu genialny :/ tak się akurat stało, że w ręce wpadła mi książka, więc postanowiłam najpierw przeczytać a potem obejrzeć ekranizację... książka mnie urzekła, naprawdę mało kto potrafi tak pisać o uczuciach jak Marquez... film natomiast jest całkowicie obdarty z tej aury magiczności uczuć... to, co autor przedstawił jako "szaleństwo miłości", w filmie zostało sprowadzone do absurdu, a rezyser z człowieka zakochanego zrobił niedorozwiniętego idiotę :((((


18 lis 2008 12:31:30
Użytkownik

Dołączył(a): 17 lis 2008 22:40:40
Posty: 26
Post 
A mnie osobiście odrzucił "The Mist" - strasznie przereklamowany, pełen dziwnych zwrotów akcji i w ogóle strasznie dołujący. Ostatnia scena jest straszliwie niedopracowana - mgła nagle unosi się i bach, pojawiają się ludzie... tylko co się stało z potworami? Wyparowały? A może bohaterskie wojsko amerykańskie (gdzież ono było przez cały film) przegnało je w stronę Iraku?


18 lis 2008 15:45:33
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 paź 2008 10:56:03
Posty: 20
Post 
z całą pewnością Wiedźmin
osobom nie znającym Sagi ani opowiadań film może wydać się przeciętny, ale dla fana Geralta (np. mnie :P ) ta ekranizacja trąciła świętokradztwem, i nie mam na myśli miernej (nawet jak na polskie warunki) jakości wykonania, gdzie szczytem była dla mnie walka Geralta z Renfri - sam opracowałbym lepszą choreografię tej walki. przecież przy tej scenie najbardziej napracował się operator kamery, któremu musiało zakręcić się w głowie od tego kręcenia się w kółko, aktorzy nie musieli nawet palcem kiwnąć, bo i tak nic nie było widać. Ostatnie zdanie można odnieść równie dobrze do fabuły (filmu, serial jak to serial, może składać się z oderwanych od siebie epizodów) - wiadomo że coś się dzieje i o coś chodzi, ale nikt nie wie ani o co chodzi, ani co się właściwie dzieje
o tym, że ta ekranizacja bardzo mnie rozczarowała, może świadczyć fakt że oglądałem to wszystko tylko raz, i tak bardzo zapadło mi w pamięć - wydałem prawie całe kieszonkowe (swoja droga to były czasy, jedyne zmartwienie to najbliższy sprawdzian, a teraz... szkoda gadać) na bilet do kina zaraz po premierze, i była to jedna z moich najbardziej nietrafionych inwestycji


23 lis 2008 20:04:59
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 mar 2008 14:08:33
Posty: 74
Post 
Agamon napisał(a):
Niestety film nie oddaje nawet 1/4 moich wrażeń. Postać Gandalfa, który w książce jest kluczową postacią, jest wielki, władczy, tajemniczy i potężny, jedyny prawdziwy leader wyprawy drużyny pierścienia - w filmie jest spłycona i zrównana ze zwykłym magikiem który bawi się fajerwerkami i zna kilka fajnych zaklęć a Aragorn jest leaderem - to jest kpina. Kilka wydarzeń opisanych w książce w filmie miało zupełnie inny przebieg. Np moment kiedy pod koniec I księgi Frodo ucieka przed Czarnymi Jeźdźcami i w ostatniej chwili ratuje go Gandalf posyłając go do Rivendel na swoim Cienistogrzywym i wypowiada zaklęcie, które dosłownie zmywa Czarnych Jeźdźców ( bo przecież było nad rzeką), w filmie jest to Arwen - elfka!


Za nim przejdę do sedna tematu odniosę się do powyższego postu, który rozłożył mnie na łopatki.
Proponuje człowieku najpierw przeczytaj książkę, a potem się wypowiadaj, a już szczególnie dawaj przykłady.
Dyskusja o tym kto dowodził drużyną pierścienia jest pozbawiona sensu jako że OBAJ i Gandalf i Aragorn przez pewien czas to czynią. Zwróć uwagę kto przewodzi drużynie po Morii. Ponadto Gandalf rzeczywiście bawił Hobbitów fajerwerkami, a gdybyś miał kiedyś czas i siły poczytaj inne książki Tolkiena (również te powstałe z części zebranych przez jego syna) - dowiesz się wówczas że Majarowie (bo właśnie nim był Gandalf) przysłani do Śródziemia nie mogli ukazywać swej prawdziwej mocy (oczywiście niechlubnym wyjątkiem był Sauron). Pomijam już jaki jest Gandalf w "Hobbicie" - na pewno nie władczy i potężny. Dlatego tez postać Gandalf z filmu to arcydzieło, bo obejmuje całokształt wyobrażeń o nim, który można sobie wyrobić czytając całego Tolkiena.

Najbardziej zaś fatalny jest przykład i to jeszcze poprzedzony zdaniem, że w książce było inaczej. Dowiedz się, że to nie Gandalf uratował przy brodzie w Rivendel Froda tylko elf wysokiego rodu Glorfindel i to na jego koniu uciekał Frodo. Ponadto to nie Gandalf "wypowiada zaklęcie" tylko Elrond burzy rzekę.
Oczywiście w filmie w tą rolę wcieliła się Arwena, jednak scena ze ścigającymi ją Nazgulami jest WSPANIAŁA !

To na tyle jeśli chodzi o wypowiedź nie do końca w temacie.

Co do samej ekranizacji: dwie pierwsze części na bardzo wysokim poziomie - oczywiście żal, że nie było kurhanów i Bombadila, no ale sądzę, że z czegoś trzeba było zrezygnować, a wątek w przypadku tej rezygnacji cierpiał najmniej. Natomiast rozczarowała mnie trzecia część głównie ze względu na Faramira, który był wybitnie nie udany i w niczym nie przypominał postaci książkowej (najgorsze, że w filmie próbuje odebrać Frodo pierścień) oraz przydługawego zakończenia.

Najgorsze gnioty jeśli chodzi o ekranizacje to
1. Wiedźmin - szczególnie jeśli chodzi o serial. Sama postać wykreowana przez Żebrowskiego jest okej, ale niskobudżetowa tandeta jest żenująca. Film właściwie rozminął się z całym klimatem książki.
2. Kosiarz umysłów - brrr tragiczne, kiczowate przeniesienie Kinga na ekran. Nie wiem sam co napisać bo właściwie nie znalazłem żadnego elementu, który by mi się podobał. Podobnie Dzieci Kukurydzy.
3. Paragraf 22 za to, że nie udało mu się doścignąć wspaniałej książki
4. Król Szczurów - zjadliwy, ale przeraźliwie stary. Rozczarował bo nie dosięgnął pięt moje topowej powieści.
5. Robinson Kruzoe - ten z Brosmanem. Kompletnie nie zjadliwy, a szkoda. Na marginesie polecam przekład Stanisława Stampf'la. Czytam tą książkę od wielu lat raz w roku i chyba nigdy mi się nie znudzi.
6. Tożsamośc Bourna - za fatalną rolę Bourna w wykonaniu Damona i to po całkiem dobrym wykonaniu jej przez Chamberlaina i za to, że nijak się ma do książki i że z powieści zrobiła kolejnego Bonda.

Są też inne, które mimo, że ekranizacjami są słabymi to jednak bronią się jako filmy. Z ostatnich to Ja Robot (na podstawie Asimova), Legenda (adaptacja Mathesona) i Mgła (adaptacja Kinga). Chodzi mi o to, że słabo oddają ksiązki, ale filmy sa całkiem okej.


23 lis 2008 22:44:38
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 24 lis 2008 16:38:40
Posty: 27
Post 
Bezsprzecznie "Wiedźmin". Tak tandetnie zrealizowanego filmu nie spodziewałem się nawet po naszych rodzimych "tfurcach" filmowych "dzieł". To smutne, że książka, która rozpalała serca wielu tysięcy czytelników została zbeszczeszczona poprzez niski budżet, kiepskie wykonanie i mierną grę aktorską. Szkoda...


25 lis 2008 14:18:22
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 gru 2008 13:25:36
Posty: 25
Post 
Ja wam pokażę- Długo czekałam aż się ukaże. Po obejrzeniu ekranizacji Nigdy w życiu (jak dla mnie najlepszy film) byłam ciekawa jak i kiedy zostanie nakręcona następna cześc. Niestety rozczarowalam się bardzo po pierwsze brakiem tych samych aktorów z pierwszej części (to mnie już w zwiastunach zdenerwowało),po drugie film był strasznie nudny i monotonny.A poza tym brakowało wielu wątków z książki przez co stał się mało zrozumiały. A serial który potem nakręcono.... Szkoda gadac.


12 gru 2008 13:35:58
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 12 gru 2008 11:26:53
Posty: 16
Post 
Oj zgadzam się z przedmówcami.
- Wiedźmin - nie wiem co nowego można powiedzieć o tym filmie i serialu.... przede wszytskim można powiedzieć ze aktorzy się bardzo starali. Ale niestety scenariusz był okropny. Dlatego nie wyszło. Poza tym dochodze do wniosku, że jest to książka, którą bardzo ciężko było by dobrze zekranizować. Ogromnym plusem książki jest maniera i kunszt literacki Sapkowskiego. A nie tylko historia.
Widocznie Michał Szczerbiec i Marek Brodzik nie są fanami twórczości pana Sapkowskiego i postawili wszytsko na jedna kartę, którym była sama historia z książki. Żeby było lepiej próbowali z Asa pik zrobić ósemke kier to dodając to odejmując ważne wydarzenia. Zupełnie niepotrzebni bohaterowie, z którymi historia nie nabiera wcale smaczku tylko go traci. No i realizacja.... Jest to bardziej niż żenujące to co się w tym filmie dzieje. Ale always look on the bright side - wbrew wszytskim kampaniom o jedynie slusznym wizerunku wiedzmina - pan Żebrowski wypadł świetnie. Żreszta nie tylko on - dobrego aktora poznać po tym ze mając 1,70 w kapeluszu i lekko przysadzistą posturę - gra wdzięcznie postać trubadura, którego w książce porównywano do ELFA - mowa oczywiście o Zamachowskim. Ogolnie jednak - film i serial - sa porazkami polskiej kinematografii.

- Ekranizacje wielkich polskich dzieł literackich - to ogromna pomyłka. Mówię o kinie współczesnym, jakies 15 lat wstecz. Tak wielka ilość widzów powodowana jest jedynie tym, że uczniów zaciąga się do kina. Na siłę. Szkoda, bowiem Polacy kiedyś potrafili robić piękne i warte obejrzenia filmy.

- Dark Knight - ekranizacja KOMIKSU co prawda, ale żenująca i beznadziejnie przeciągnięta. Beż polotu, z głupkowatymi żartami na miare 15 letniego amerykańskiego uczniaka. Tak tak Heat Ledger jest wspaniały a jego rola niezapomniana (blebleble), ale w dlaszym ciagu twierdze ze Jack Nicholson jest lepszym Jokerem, a film nie zdobyłby tak wysokich recenzji i widzów gdyby nie śmierć Ledgera.

- Ekranizacje książek Terrego Pratchetta - no cóż, to chyba wina tego, że narracja w jego książkach spełnia ważniejszą role niż bohaterowie :D W filmie nie ma mowy o tak mistrzowskiej, celnej i zabawnej narracji. Szkoda. Chociaż najnowszy Kolor Magii daje rade.

_________________
Never knows best...


12 gru 2008 13:44:04
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 10 gru 2008 9:57:06
Posty: 22
Lokalizacja: RzeszĂłw
Post 
Jak dla mnie to dokumentnie skopanym filmem było Ogniem i Mieczem. Przykładowo Zagłoba uciekając z Heleną jedzie przez zielony las a za nimi pogoń w jesiennym pejzażu, podobnie podróż łodzią po Dnieprze, jedno ujęcie wiosenne a przy drugim brak liści na drzewach. Bitwa pod Żółtymi Wodami wyglądała żałośnie. Oglądając film miało się wrażenie oglądania "na podglądzie" w wideo. Być może moje negatywne postrzeganie akurat tego filmu pogłębiła agresywna reklama w telewizji jako prawie, że arcydzieła produktu kinomatografii polskiej...
Same postacie były nieźle dobrane, aczkolwiek do gustu nie przypadł mi pan Zamachowski jako pan Wołodyjowski, po świetnej grze Łomnickiego odnosiło się wrażenie, że nie ma on pomysłu na zbudowanie tej postaci. Ambitnie starał się ruszać wąsikami ale jakoś to do mnie nie przemawiało.


13 gru 2008 21:41:21
Zobacz profil ICQ YIM
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2008 1:51:56
Posty: 28
Lokalizacja: WrocÂław
Post 
Najbardziej się zawiodłem??

Harry Potter i Zakon Feniksa.

Ogólnie film jest całkiem niezły, ale znając niemalże na pamięć wszystkie siedem części film pozostawia duży niedosyt czytelnikowi książki. Natomiast moim zdaniem najwierniejsza ekranizacja to Więzień Azkabanu. ;)

_________________
-=> DJ M@fi0z0® <=-

"Es gibt so viele die Menschen,
du aber ein, meine Liebe,
Nur will dir sagen können,
dass du einzig bist,
wen ich lieben kann"
(własne)
Für dich... für immer dein...

Obrazek


16 gru 2008 23:12:14
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 gru 2008 1:21:50
Posty: 19
Post 
Wszystkie ekranizacje Harrego Pottera oprócz części pierwszej oraz Eragon. Pierwsza część jeszcze przyjemna była ale następne coraz gorsze. Aż odechciewa się oglądać kolejnych. Eragon ogólnie beznadziejny, książka o wiele lepsza, reżyser chyba lepiej by zrobił gdyby zostawił ją w spokoju.


17 gru 2008 23:32:30
Zobacz profil
Post 
najslabsze ekranizacje - moim zdaniem: miasteczko salem - w porownaniu z ksiazka wypada naprawde cieniutko, juz wczesniej wymieniany wiedzmin - jak z tak dobrej bazy mozna bylo zrobic tak kiepski film? nie mam bladego pojecia, harry potter - zbyt duzo pominiec, eragorn - to juz po prostu jest gniot
dobre filmiki - wladca ma sie rozumiec - choc tez troche pomineli chociazby druzyne dunedainow ktora wyruszyla z aragornem najmroczniejsza droga, polowanie na czerwony pazdziernik - uwielbiam ten film, i oczywiscie bond...james bond najlepszy agent krolwej imperim brytyjskiego


19 gru 2008 21:59:21
Użytkownik

Dołączył(a): 10 sie 2008 23:56:57
Posty: 20
Post 
Moim zdaniem większośc ekranizacji jest do bani... patrz nasze polskie kino współczesne: "Quo vadis" , "Pan Tadeusz", "Zemsta", wspomniany już "Wiedźmin"... natomiast nasze produkcje sprzed kilkudziesięciu laty, moim zdaniem są bardzo udane.


21 gru 2008 20:26:06
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 19 gru 2008 20:42:34
Posty: 30
Post 
Hej! Tak czytam Wasze wypowiedzi i chyba nie będę oryginalny jesli napisze że chyba wszystkie ekranizacje Harrego Pottera jak i Opowieści z Narni oraz Eragon oraz filmy tego typu są adresowane do osób 12 letnich maks. i są to filmy nieudane bez charakteru o których mało kto będzie nawet pamiętał za 20 lat. Zapomniałem dodać filmów z serii Jamesa Bonda

_________________
niedługo krypta czasu otworzy się a wtem........


22 gru 2008 5:27:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron