Świetną pozycją jest Droga zagłady. Jej bohaterem jest Bane który jest Sith Lordem. Książka doskonale pozwala się w czuć w klimat ciemnej strony. Zrozumiec motywy jakimi kieruje się główny bohater. Perfekcyjnie ukazuje jego drogę. Bane nie zawsze był zły

równeż polecam
aczkolwiek moim typem jest darth vader. Podobna historia; z szalenie utalentowanego ucznia staje się postrachem galaktyki - a przecież przeszedł na droge zła by móc uratować swą żone od śmierci (która zresztą sam zabił). niesamowaita scena gdy dusi kapitana statku kosmiczego za pomocą mocy i od razu mianuje następnego. i oczywiście przemiana i odrzucenie zła w decydującym momencie

Zli bohaterowie - w "Murach Hebronu" Andrzeja Stasiuka, więźniowie - ich grzeszki, język; przeraziła mnie ta książka a zarazem zafascynowała.

Całkowicie popieram. Książka perfekcyjnie ukazuje kształtowanie się zła w mroku w Desie, który potem staje się Banem, by w końcu przybrać tytuł Darth. Jednocześnie autor wspaniale uchwycił naturę Ciemnej Strony Mocy.

A odnośnie tematu to ciekawym, złym bohaterem jest Borys Dragosani z pierwszego tomu "Nekroskopu". Po prostu uwielbiam tę postać. Co zresztą widać po moim nicku. Do tego wspaniałymi czarnymi charakterami są drowy z książek Savladore'a. Bo prostu są wspaniałe. Te ich zdrady i oszustwa - cudo ^^

Uff ... przekopałem się przez te wszystkie posty i stwierdziłem że nie ma tu jakże zacnej a nowej i może nie każdemu znanych pozycji Jeff Lindsay - "Demony dobrego Dextera" oraz "Dekalog dobrego Dextera". Jeżeli ktoś oglądał film Mr.Broosks to jest w domu bo książki są podobnego klimatu o sympatycznym maniakalnym mordercy z tą różnicą że aby było politycznie poprawnie to zabija tylko tych złych, znaczny jeszcze bardziej złych, przy okazji próbując nie dać się złapać.

Moim zdaniem jeśli chodzi o złych bohaterów to raczej nigdy nie są oni głównymi bohaterami książki. Jakim by nie był łajdakiem nasz główny bohater to i tak z czasem go polubimy albo wyrzucimy książkę. Ci naprawdę źli zazwyczaj źle kończą na ostatnich kartkach, pokonani przez tych trochę mniej złych.

Coz przypomina mi sie manga Island, glowna bohaterka Ku Miho, jest rozpieszczona coreczka, multimilionera, bardzo arogancka, ma w nosie wszelkie konenanse.
Jedzie aby objac posade nauczycielki, na przepieknej Koreanskiej wyspie Heju.
Tam nawiazuje umowe z seryjnym morderca Panem, ktory chcac nie chcac ratuje jej zycie przed demonem, przez co pobratymcy zabitego zczynaja ja scigac.
W kolejnym tomie dolacza do Miho mlody katolicki egzorcysta Johan, ktory byl wlasnie w drodze do Japonii, aby poznac swa matke, a zostaje sciagniety przez dziewczyne na wyspe.

Manga jest bardzo mroczna, pelna demonow i innych magicznych postaci.
Bohaterowie sa bardo zagadkowi, ich przeszlosc i motywy, ktore nimi kieruja, a szczegolnie Panem sa owiane mrokiem tajemnicy.

Sama Miho nie jest typowa pozytywna bohaterka, nie ma oporow przed nawrzucaniem, komus i wykorzystywaniem innych zeby osiagnac upragniony cel, pomimo jednak swoich wad, pewne poczucie sprawiedliwosci.

Johan wprowadza poczucie humoru do mangi, ale w sumie sam utwor nie jest lekka opowiazdka na dobranon, chyba ze ktos lubi miec koszmary.

Kreska jest bardzo specyficzna, ale na swoj surowy sposob piekna.

Jesli lubicie kryminalne zagadki, i mroczne klimaty ten utwor jest dla was stworzony.

------------------ Dodano: Dzisiaj o 23:17:03 ------------------
Musze powiedziec, ze ja lubie zazwyczaj negatywnych bohaterow, jesli ksiazka jest naprawde dobra to taki bohater, ma ogromna glebie, zaczynasz sie zastanawiac, jakie motywy kieruja taka postacia, dlaczego obral taka, a nie inna droge, co go do tego zmusilo.
Taka postac jest zazwyczaj bardzo zawila i z natury bardziej interesujaca, niz glowny dobry bohater, ktory moze powoli wydac ci sie mdly, nie ciekawy i w pewien sposob plytki.

Według mnie powinien być tutaj wpisany Eberhard Mock z książek Krajewskiego. Oczywiście można polemizować co rozumieć pod pojęciem złego bohatera. Jeśli wyznacznikiem miałyby być głównowątkowe czyny, albo jeszcze lepiej ich skutki to pewnie Mock byłby postacią pozytywną. Jeśli jednak charakter oraz to jak bohater zachowuje się poza głównym nurtem powieści to jest to chyba najbardziej wredna postać o jakiej czytałem. Dodać trzeba, że właśnie ten brak cukierkowatości to najsilniejsza stron powieści Krajewskiego.

I tak na szybko to utkwiła mi jeszcze jedna postać Todd z filmu Uczeń Szatana który jest ekranizacja opowiadania "Zdolny Uczeń" z tomu opowiadań S.Kinga "Cztery Pory Roku". Otóż ten nastolatek, a szczególnie jego nauczyciel to kwintesencja zła - w tym przypadku chyba nie ma wątpliwości, że zło i dobro mogą być że tak się wyrażę zerojedynkowe.

No to ja polemizuje bo jak dla mnie Mock złym bohaterem nie jest, nie jest to oczywiście cukierkowy i kryształowo czysty bohater, ale tacy występują przecież tylko w bajkach. Jak dla mnie jest to postać na miarę czasów w jakich przyszło jej żyć. A że czasy owe były, może podłe to zbyt mocne określenie ale niech będzie ciekawe, to i pozytywni bohaterowie też musieli się do nich dostosować by móc skutecznie w danych warunkach działać i mierzyć się ze swoimi antagonistami.