Teraz jest 29 mar 2024 4:17:32




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Zginanie kartek w książce 
Autor Wiadomość
Post 
Nie przepadam za takim rozwiązaniem zaznaczanie w książce na jakim miejscu skończyło się jej czytanie jak zaginanie kartek ,przecież są od tego zakładki ..Książka traci swoją estetykę i wartość-moim zdaniem to kompletny bezsens.


11 sie 2008 20:26:47
Użytkownik

Dołączył(a): 02 cze 2008 17:17:13
Posty: 11
Post 
Jeśli chodzi o osoby zaginające rogi, kładące książki grzbietem do góry, wyginające okładkę o 360 stopni, czyli o osoby w moim mniemaniu niszczące książki, to jestem bezlitosna. Nie toleruję takiego zachowania, zwłaszcza jeśli książka jest pożyczona. Nie znajduje żadnego usprawiedliwienia dla osób zachowujących się w ten sposób – dla mnie książka to rzecz osobista i należy o nią dbać. W przeszłości zdarzało mi się pożyczyć książkę, którą ktoś mi zniszczył, cóż mam nauczkę. Od tego czasu zawsze stawiam sprawę jasno, że książka ma do mnie wrócić w nienaruszonym stanie i albo ktoś przyjmuje taki warunek, albo, cóż… musi poszukać innej osoby która mu jej pożyczy.


12 sie 2008 15:58:35
Zobacz profil
Post 
zgadzam się, takie osoby powinny sie zastanowić nad tym co robią jeśli książka nie jest ich własnością. Jeśli chcą coś takiego robić na własnych to nie mam nic przeciwko, ale niech sie opamietają i nie niszczą książek nie należących do nich. Odkąd pamiętam moja siostra nie znała innych sposobów by zaznaczyć, gdzie skończyła czytać, ale już wie, że jeśli czyta moje książki to musi używać zakładki. Chociaż cieżko było ją tego nauczyć, to udało się i nie żałuję... Przynajmniej mam książki w dobrym stanie :)


12 sie 2008 16:12:41
Użytkownik

Dołączył(a): 13 sie 2008 1:26:42
Posty: 26
Post 
Ha, podzielimy forumowiczów na zaginaczy i niezaginaczy ;).
Ja nie zaginam, szkoda książki. I oczywiscie argument jednego z przedmówców, że jak z książki korzysta więcej niż jedna osoba jest zasadny. Mnie denerwuje jak czytam używaną książkę i widzę ślady po zagięciach.

_________________
Pozdrawiam


13 sie 2008 14:14:18
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 11 sie 2008 15:18:21
Posty: 35
Post 
Zawsze odczuwałam swoisty szacunek do książek i nie wyobrażam sobie, abym mogła w nich zaginać rogi. To zwykłe niszczenie książki. Nie ma różnicy, czy ta książka jest moją własnością, czy też nie. Fakt, właściciel może zrobić z książką co zechce. Tylko jaki jest sens w zaginaniu rogów? Jest tyle sposobów, żeby zaznaczyć miejsce, w którym przerwałam czytanie. Jestem zdecydowanie "niezaginaczem" rogów.


13 sie 2008 17:59:20
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2008 9:46:56
Posty: 34
Lokalizacja: Tak tu nie trafisz
Post 
Chyba nawet mi przez myśl mi kiedykolwiek nie przeszło, żeby zaginać róg strony, na której skończyłem - w moim odczuciu jest to po prostu niszczenie książki. Zawsze używam zakładek - nieważne czy jest to faktycznie zakladka czy też przypadkowa kartka. Kiedyś zapomniałem zabrać takowej, a że akurat byłem w busie to po prostu w komórce zapisałem sobie numer strony, na której skończyłem ;)
Inaczej ma się sprawa do kładzenia książek grzbietem do góry, czyli otwartą stroną na biurko - to akurat praktykuję często jak czytam i na przykład jednocześnie siedzę na gadulcu....

_________________
I wanna be the minority
I don't need your authority
Down with the moral majority
'Cause I wanna be the minority


13 sie 2008 20:56:20
Zobacz profil WWW
Post 
Osobiście nie zaginam kartek, staram się też nie kłaść książki grzbietem do góry, ale czasem mi się to przydarzy (jeśli książka jest już "dostatecznie" sfatygowana, co oznacza, że już się nie rozklei). Jeśli przerywam lekturę tylko na chwilę to zaznaczam miejsce tym, co mam pod reką, np. komórką. Ogólnie jednak po prostu zapamiętuję stronę. Traktuję tak samo zarówno własne książki, jak te pożyczone i te z bibliteki. To dla mnie naturalne zachownie, ponieważ w moim domu zawsze dużo czytano i dbano o to, by mogły służyć innym jak najdłużej. Dzięki temu niektóre są w rodzinie od pokoleń.


13 sie 2008 22:48:00
Post 
Zaginam rogi od zawsze i nie sądzę żeby mi to przeszło. Powycierane okładki, plamy po herbacie, zagięte lub ponadrywane strony to u mnie norma i nie mam innym za złe takich samych ekscesów. Mam też dwie książki, które wpadły mi do wanny. Mówię wam przerąbana sprawa porozdzielać strony a potem to wysuszyć tak żeby się nie posklejały.

Niezbyt rozumiem argumanty o "niszczeniu", Książka to przedmiot nie należy jej się większy szacunek niż cegle. Prawdziwa wartość to litery, które są w niej zapisane. Póki odróżniają się od tła nie jest dla mnie ważne czy książka jest czyściutka czy nadgryziona przez myszy i smierdząca kurzem.
Bo i taką ksiązkę ostatnio czytałem - wspomnienia legionowe z czasów Piłsudskiego. Całą komunę ta książka przeleżała w jakiejś szopie po to bym mógł ją potem znaleźć :lol:


buczo11 napisał(a):
Każda książka, nawet najbardziej niezrozumiała, czy nudna zasługuje na odpowiednie traktowanie. Traktujmy książki z należytym szacunkiem, ponieważ w ich wytworzenie inni wkładają niejednokrotnie wiele trudu.

Truizmy
W wytworzenie każdej rzeczy ludzie wkładają wysiłek, nie znaczy to wcale, że każdej rzeczy trzeba oddawać szacunek. Zła książka to szmelc, badziew który zasługuje na kopa tak jak zepsuty czajnik.


Ostatnio edytowano 14 sie 2008 15:21:17 przez Konto usuniete, łącznie edytowano 1 raz



13 sie 2008 23:55:21
Post 
Dość ciekawy temat ;). Jeśli chodzi o mnie to od zawsze zaginałam rogi w książkach, które należą do mnie. Przy książkach pożyczonych (od kogoś czy też z biblioteki) się powstrzymuje ;). Nigdy nie uważałam, że to może być coś złego. Przecież największą wartością książki jest jej treść (a nie sądzę żeby treść zmieniała się zależnie od tego czy róg będzie zagięty czy nie). Podsumowując książce nic złego się nie dzieje, jeśli ktos pozagina kilka rogów (może to świadczyć jedynie o właścicielu). Przecież nie ocenia się książki po okładce (znaczy rogach ;P)


14 sie 2008 12:07:30
Post 
Uważam, ze to absolutnie nie jest właściwe!!! Ja zawsze używam tylko zakładek, mam ich setki. :) Część własnej roboty. ;) Mój ojciec natomiast pożycza ode mnie ksiązki i zagina rogi w miejscach, gdzie skończył. Mnie pozostaje tylko je prostować (można zelazkiem!), bo głupio mi zwracać własnemu ojcu uwagę...

A ksiązki, owszem, niektóre foliuję, ale tylko te bardzo wiekowe, lub podniszczone. Zapewniam im w ten sposób dłuższe "życie". Zawsze trzymam w okładce własnej roboty (wykonanej zgrzewarką) książkę, którą czytam aktualnie.:)


14 sie 2008 15:12:15
Post 
niestety ja tez tak robie. nie dlatego, ze nie szanuje ksiazek, ale po prostu zakladki zawsze sa gdzies indziej kiedy ich potrzebuje!! poza tym jesli w 368 stronnicowej ksiazce zagne nawet 6 kartek to mysle, ze ksiazka az tak bardzo na tym nie ucierpi!


15 sie 2008 0:38:36
Użytkownik

Dołączył(a): 15 sie 2008 1:51:17
Posty: 28
Post 
Ja to krzyczę na moją dziewczynę nawet jak przesuwa palcem przez środek czasopisma żeby się nie zamykało. Mam na tym punkcie lekkiego fioła. A przed czytaniem myję ręce


15 sie 2008 3:32:33
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 sie 2008 3:08:19
Posty: 25
Post 
Jestem zdecydowanie przeciwny zaginaniu rogów w książkach, chyba że książki są w formacie *PDF :wink: Zostawia to trwały ślady na naszych książkach no i nie najlepiej o nas świadczy, a już nie daj Boże żebyśmy czyjąś książkę zagięli... Ten ktoś już nam więcej nic nie pożyczy :P Nawet jak stosujemy zakładki musimy pamiętać by nie robił za nią byle przedmiot znaleziony pod ręka. I on może zostawić odkształcenia.


17 sie 2008 17:39:02
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Może książka techniczna to akurat tutaj nie najlepszy przykład ale...Ci, co uważają, że zaginanie kartek w książce to niszczenie książki, powinni zobaczyć moją "Symfonie C++" - na wielu kartkach tej książki są moje autorskie komentarze, popodkreślane zdania, niekiedy obramowane itd.
Sądzę iż jeśli zaginanie rogów, pisanie po książce etc. zwiększa jej wartość merytoryczną lub pomaga komuś w czytaniu, to tak ! Powinien to robić dalej. W końcu książka to tylko przedmiot. Dla mnie głupotą i przyczynianiem się pośrednio do niszczenia książek jest bookcrosing - istnieje dużo większe prawdopodobieństwo, że na książkę tą trafi osoba, która nie doceni jej walorów rozrywkowych/edukacyjnych etc. i skończy w piecu - do takiego wniosku dochodzę znając odsetek osób czytających książki/dresów* w moim mieście.

* - w kontekście tego postu jako "dresów" należy traktować osoby o mniejszym IQ którzy niszczą dla zabawy...


17 sie 2008 17:52:54
Zobacz profil
Post 
Co do zaznaczania w książkach fragmentów tekstu, to do dziś jestem wdzięczny osobie, która czarnym długopisem zaznaczyła wszystkie akapity z opisami przyrody w Nad Niemnem. które wziąłem z biblioteki. Ileż to czasu się oszczędziło heh:D


17 sie 2008 18:31:01
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zamknięty. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron