Gdybym miala podac tytul mojej jednej ulubionej ksiazki mialabym z tym ogromny klopot. Niemam jednej ulubionej. Jest ich kilka lub nawet kilkanascie. To zalezy od nastroju. Kocham "Anie z zielonego wzgorza" Jest to ksiazka ktora zawsze poprawia mi humor. "Tomek w krainie kangurow" i "Tomek na czarnym ladzie" Szklarskiego to moje ulubione ksiazki przygodowe. Kilkanascie ksiazek Chmielewskiej, Cala "Jezycjada" Moglabym tak wymieniac do jutra.

Dla mnie podać ulubioną książkę jest sprawą ciężką gdyż do wielu powracam bardzo często. Jednak postawie na pierwszym miejscu rodzimy Potop, a następnie zagraniczną fantastykę: Tolkien. Potop ma to coś, może dlatego że lubię czytać o bohaterach dzięki którym nasza szara rzeczywistość nabiera barw, i pozwala się wczuć i inne wydarzenia. Natomiast Tolkien stworzył świat do którego inne (oczywiscie tylko te o których czytałem) nie dorastają do pięt (oczywiście jest jeszcze świat gwieznych wojen ale to inna bajka jest).

To chyba jedno z najcięższych pytań - nie jestem w stanie wymienić jednej pozycji

Może więc kilka:

Król Szczurów Clavella, za genialne przedstawienie obozu jenieckiego, oraz za umiejętnośc przedstawienia tragedii przy zachowaniu wartkiej akcji.

Trzej Towarzysze Erich Maria Remarque - za to,że odkrył przede mną wszystkie inne książki tego pisarza, za fenomenalne wprowadzenie do dwudziestolecia
międzywojennego, za portrety psychologiczne postaci, za genialność autora.

Wilki H.H. Kirst - za fenomenalne wyjaśnienie istoty powstania faszyzmu, za akcję dziejącą się na Mazurach i jak wyżej, za wprowadzenie w świat książek Kirsta.

Miasteczko Salem - S.King. Za lepszą wersję Draculi Brama Stokera. Za to, że sprawiała, że nie mogłem spać po nocach.

Robinson Kruzoe w przekładzie Stanisława Stampfl'a za to, że towarzyszy mi od szóstego roku życia i nadal fascynuje opisem, tajemniczością i urokiem, jak również za niespotykany już piękny polski język.

Władca Pierścieni - J.R.R Tolkien - za wszystko, za olśniewającą fantasy, za fantastycznie dokładny świat.

Pieśń Lodu i Ognia R.R. Martin - za to że przekonał mnie, że może być pisarz wybitniejszy niż Tolkien.

i wiele, wiele inych...

1."Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren - najpiękniejsza powieść o braterskim uczuciu.
2."Imię róży" Umberto Eco - świetny kryminał, masa filozofii i cudowne ukazanie średniowiecznego klasztoru
3."Saga o ludziach lodu" Martina - świetna fantasy, napisana z rozmachem - nie wiecie może czy ktoś przymierza się może do sfilmowania tego??

To tylko pierwsze 3 pozycje a jest tego mnóstwo, chociażby sporo Chmielewskiej, Cykl Jeżycjada Musierowiczowej, mogłabym tak długo, długo wymieniać.

Jeśli chodził ci o Pieśń Lodu i Ognia R.R Martina to owszem będzie serial zrealizowany przez HBO. Jest trochę informacji na sieci na ten temat np na fimweb.pl
Jeśli zaś chodzi ci o "Sagę o ludziach lodu" Sandemo to nie mam pojęcia czy będzie ekranizowana.

Oczywiście, że chodziło mi Pieśń Lodu i Ognia RR. Martina

Ja wymienię tylko jedną książkę, która jednak zawsze mnie bawi:
"Lesio" Joanny Chmielewskiej
jest to tylko jedna z moich wielu ulubionych, lecz darzę ją szczególnym sentymentem

Witam
Ciężko określic ulubioną książke, bo na pewno to nie może byc kilka pozycji (książka ksiąsce nierówna). Wymienie kilka które mi się szczerze spodobały:
1. Wszystkie tomy Harrego Pottera (oprócz 7 bo go jeszcze nie czytałem).
2. Wyznania św. Augustyna.
3. Traktat o duszy Arystotelesa.
4. Dziewczynka w czerwonym płaszczyku Ligockiej.
5. Mistrz i Małgorzata Bułhakowa.
6. Uczta Platona.
.........i wiele wiele innych.

a książka do której najczęściej powracam to: "Miłośc w czasach zarazy" Marqeza

Edit by Rudi: Ostrzeżenie za brak argumentów.

Moja ulubiona książka to "Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus":-) Jest to książka ukazująca, że odrębności, różnice psychiczne (i nie tylko) pomiędzy kobietą a mężczyzną nie muszą stanowić przeszkody we wzajemnym zrozumieniu partnerów. Autor stara się wyjaśnić skąd biorą się trudności w związkach. Książka jest świetnym poradnikiem, jak pomimo dzielących nas różnic możemy stworzyć szczęśliwe związki

"Okruchy dnia" Kazuo Ishiguro.

Ciężko jest wybrać jedną ulubioną kisiążkę. Ale też lepiej przy takim postawieniu tematu podać jeden tytuł niż strzelić serią kilku(nastu) tytułów. Siedząc wieczorową porą przypomina mi się książka brytyjskiego autora "Okruchy dnia". Jest to magiczna opowieść której akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach. W tej współczesnej lokaj Stevens wybiera się w samotną podróż automobilem po Anglii i przywołuje wspomnienia z okresu kiedy służył lordowi Darlington. Właśnie ten okres - lat 30tych XX w. - przedstawiony jest najlepiej w tej powieści. Wszystkie wydarzenia widzimy oczami Stevensa, który dokonuje ciekawych obserwacji używając bardzo specyficznego języka.

Język jakim napisana jest ta książka zupełnie mnie zauroczył. Pamiętam, że niejednokrotnie zdarzyło mi się czytanie tej samej strony dwa, trzy razy z rzędu. Nie dlatego, żebym nie pamiętał o czym stało na poprzedniej stronie (co nota bene zdarza mi się czasem przy innych książkach gdy oczy wędrują po papierze a myśli zupełnie gdzie indziej). Zwyczajnie konstrukcja zdań, słownictwo jest tutaj magiczne.

Minęło już parę dobrych lat odkąd czytałem tą niezwykłą książkę i w najbliższym czasie spróbuję jeszcze raz po nią sięgnąć - tym razem może w oryginale? Większość z dialogów, opisów, postaci oraz wątków już mi umknęło. To co pamiętam to świetny Klimat tej książki. Po prostu Klimat przez duże K.

Moje ulubione książki, które niedawno przeczytałam, niestety nie są zbyt ambitna lekturą... Tutaj się nie pochwalę. Jest to seria książek Tatiana i Aleksander... Typowa saga, powieść tasiemiec, troszkę historyczna bo zachacza o II WŚ, i na jej tle Rosję i USA. Trochę psychologiczna bo opisuje jak ludzie, których dotknęła wojna radzą sobie w czasach pokoju. Ale przede wszystkim to miłe czytadło...

Moimi ulubionymi książkami są: Trylogia H. Sienkiewicza, Dartagnian i trzech muszkieterów oraz Przygody dzielnego wojaka Szwejka są to książki lekkie, posiadające wartką akcję i wciągające czytelnika w świat stworzony przez autora. Wielokrotnie do nich powracałem, gdyż potrafią człowieka bardzo przyjemnie nastroić - przynajmniej mnie. W szczególności Przygody dzielnego wojaka Szwejka są bardzo ciekawą pozycją, gdyż przedstawiają tego na pozór śmiesznego i głupiego człowieczka - głównego bohatera, jednakże po głębszej refleksji człowiek zadaje sobie pytanie czy on był naprawdę taki głupi czy tylko swoim zachowaniem i pozorowaniem głupoty starał się chronić przed systemem i światem z którym przyszło mu się zmierzyć.

Moja ulubiona ksiażka, to ta którą właśnie czytam Tak więc tytuły moich ulubionych książek zmieniają się z prędkością nadświetlną, bo czytam dużo i różne. Niemniej, jeśli miałabym wybrać jedną do której często wracam, mimo że znam ją na pamięć, to wskażę na " Nie licząc psa" Connie Willis. Bardzo zabawna, lekka fantastyka, o tematyce podróży w czasie. Zawsze poprawia mi humor.

Moje ulubione ksiazki jak do tej pory (bo mogo dojsc jeszcze inne jak je przeczytam) a wlasciwie to bylyby autorki bo zaczytuje sie ksiazkami Margit Sandemo i Katarzyny Grocholi.A Jesli chodzi o ksiazki to Imie rozy,Ania z Zielonego Wzgorza i Trylogia Sienkiewicza.

Jednymi z moich ulubionych książek jest seria ,,Twilight" Stephanie Meyer.Za świetne wątki i bohaterów z którymi można sie utożsamiać( co prawda z wampirami nie można ale z innymi bohaterami i owszem) Lubie też książki Dana Browna za tajemnicze zagadki i mnóstwo zwrotów akcji. Lubię też książki Ewy Nowak. Problemy nastolatek są jakby to ja bym była nimi i ja to przeżywała (kiedyś). Polecam gorąco.