Teraz jest 28 mar 2024 12:00:40




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Książki zagraniczne w oryginale 
Autor Wiadomość
Post 
Ksiażki w oryginale czytam od 3 lat. Są to głównie ksiazki z Universum Star Wars, a także książki na premiere których nie mogę się doczekać . Mogę dzięki temu kształcić język, a także zaoszędzić trochę kasy.


11 maja 2008 15:27:00
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32
Posty: 119
Post 
Z tym oszczędzaniem to różnie bywa. Książki w oryginale są zazwyczaj droższe od tłumaczenia- oprócz zazwyczaj wyższych niż w Polsce kosztów druku dochodzi transport, dlatego takie pozycje to dość droga przyjemność. (np. Pratchett- wydanie angielskie droższe o 10 zł, Tolkien, dzieci Hurina- 30, HP- prawie 60!)

_________________
To było dawno i nieprawda!


11 maja 2008 16:42:08
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 06 maja 2008 13:33:30
Posty: 34
Lokalizacja: teraz krakĂłw
Post gratuluje
Jesli faktycznie na tyle dobrze znacie obcy język - gratuluje, ciągle jeszcze wiele brakuje mi do czytania w oryginale ... polskie tłumaczeni - zwłaszcze te wybitne daja na tyle samo piekna, ze nie chce mi sie nawet uczyc:)

_________________
terry pratchett, sigur ros, nikon, góry - dla nich warto żyć:)


13 maja 2008 19:49:15
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 09 mar 2008 13:50:05
Posty: 39
Post 
Warto czytać pozycje w oryginale, niestety tłumaczenia zabijają często pewne walory artystyczne i nie jest to winą złej wiary tłumacza. Są to te maleńkie niuanse językowe, nieprzetłumaczalne na inne języki, w końcu język obrazuje kulturę, a tą każdy kraj ma inną. Wiadomo, że barierą jest język, a nie można się skupiać tylko w obrębie literatury języka, który się zna, to zubaża, dlatego nie ma co potępiać tłumaczeń. Dobrze, że są, bo dzięki temu można się zbliżyć do literatury norweskiej, arabskiej, chińskiej, czy innych egzotycznych. Wiadomo, że książka w oryginale jest droższa, choć zdarzają się wyjątki( seria Pingwina, wydająca klasyki brytyjskie). niemniej jednak, jeśli istnieje możliwość zapoznania się z literą oryginału, myślę, że warto, nawet jeśli nie zrozumie się większości, daje to pewne plusy dla języka, a po polsku zawsze można sobie doczytać później lub wcześniej.


15 maja 2008 14:18:18
Zobacz profil
Post 
Ja natomiast probuje czytac w oryginale, w moim przypadku wloskim, zaczelam od zwyklych ksiazek dla dzieci, po powiesci dla mlodziezy, na tzw. litrature na wysokim poziomie nie moge sobie pozwolic, bo jezyk typu Boskiej Komedii Dantego jest dla mnie zbyt skomplikowany, ale powoli, moze kidys...


15 maja 2008 19:37:52
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32
Posty: 119
Post 
Cytuj:
( seria Pingwina, wydająca klasyki brytyjskie)

Maleńka uwaga- w tej serii wydawane są uproszczone wersje angielskiej klasyki, więc przyjemność z delektowanie się językiem odpada

_________________
To było dawno i nieprawda!


15 maja 2008 19:40:19
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 04 kwi 2008 14:57:02
Posty: 2
Post 
Kora napisała :
Cytuj:
Maleńka uwaga- w tej serii wydawane są uproszczone wersje angielskiej klasyki, więc przyjemność z delektowanie się językiem odpada


Jeśli chodzi Ci tutaj o "Penguin Popular Classics", to niestety nie masz racji. Przeczytałam wiele książek z tej serii. To są jak najbardziej oryginały, bez uproszczeń. Z tyłu na okładce jest nawet napisane "Complete and Unabridged", to znaczy mniej więcej "pełna wersja" :D
Kiedyś, zaczynając przygodę z czytaniem w oryginale robiłam nawet coś takiego : wypożyczałam polskie tłumaczenie książki i kupowałam ją w oryginale, właśnie z tej serii o której mowa. Wszystko pasowało 1:1, o ile w ogóle można tak powiedzieć o tłumaczeniu.
A tak a propos, to tego akurat sposobu na czytanie w oryginale (ze wspomaganiem wersją tłumaczoną) raczej nie polecam. Człowiek jest cały czas 'kuszony' żeby zajrzeć do tłumaczenia. To odbiera przyjemność lektury, a korzyści 'dydaktyczne' owszem są, ale nie tak duże jak można by się spodziewać.
Ale też kiedy opanuje się język dobrze, to takie porównanie np. wybranego akapitu z oryginału z jego odpowiednikiem w przetłumaczonej książce często pokazuje jak tłumaczenie potrafi być 'płytkie'. Ale wiele zależy od tłumacza.
Niestety w dzisiejszych czasach pragnienie szybkiego zysku powoduje, że jak już jakieś wydawnictwo uzyska zgodę na publikację, to tłumaczenie odbywa się chyba 'na wyścigi' - a potem mamy efekty...
Szczególnie widać to w książkach informatycznych (ale to już naprawdę tak 'a propos')


16 maja 2008 21:26:19
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 09 mar 2008 13:50:05
Posty: 39
Post 
Kora napisał(a):
Cytuj:
( seria Pingwina, wydająca klasyki brytyjskie)

Maleńka uwaga- w tej serii wydawane są uproszczone wersje angielskiej klasyki, więc przyjemność z delektowanie się językiem odpada


Seria Pingwina posiada też pełne wydania, bez uproszczeń :) Jest jeszcze jedno wydawnictwo, teraz nie potrafię przytoczyć nazwy, które również wydaje pełne wydania literatury pięknej i jest stosunkowo nie drogie, jak na pozycje zagraniczne. Jakość wydania nie jest może najlepsza, papier jest szary, a okładka tekturowa, ale ważna jest przede wszystkim treść, a książkę zawsze można obłożyć, żeby wyglądała korzystniej.


17 maja 2008 12:19:48
Zobacz profil
Post 
W mojej opinii czytanie w oryginale pozwala poczuć prawdziwy smak książki, ponieważ zwykle tłumaczenie zabija połowę tego smaczku. Natomiast istnieje jedno ograniczenie musisz znać na tyle język oryginału aby móc ten smaczek poczuć. Nie da rady przejść przez książkę ze słownikiem w ręku. Wiem bo sama kiedyś sprawdziłam na angielskim. Natomiast polecam zaczynać swoje ćwiczenia od uproszczonych wersji książek i powoli rozsmakowywać się w takim czytaniu. A potem to już sama przyjemność. Najlepiej wspominam Davida Lodge'a no i piękny język Isabel Allende. Ale ja mam bzika na punkcie hiszpańskiego.


30 maja 2008 11:42:05
Post 
Co do cen oryginałów - nie wiem czy zauważyliście, ale Empik wprowadził sprzedaż książek z importu. Jeśli nie porywać sie na wydania luksusowe (twarda oprawa), to ceny są w granicach 20-30 PLN. Przy zamówieniu można zaznaczyć, że książki odbierzecie osobiście w salonie, dzięki czemu nie ponosi się żadnych kosztów przesyłki. Jedyną wadą jest to, że niekiedy trzeba trochę na taką książkę poczekać (30 dni do dwóch miesięcy).
// proszę nie traktować tego jako reklamy Empiku, to tylko propozycja zaoszczędzenia kilku groszy w stosunku do zagranicznych księgarni.

A co do czytania w oryginale - zakupiłam sobie trzecią cześć przygód Seregila (p.Flewelling) - bo nie mogłam sie doczekać polskiego wydania. Leży sobie i czeka, aż będę miała więcej czasu (prawdopodobnie wakacje), ale czytając wasze posty doszłam do wniosku że sie wstrzymam. Moja znajomość angielskiego jest średnia, więc najpewniej będę niemiłosiernie męczyć tą książkę. Może rzeczywiście zacznę od Pottera czy jakiegoś romansidła (nie będzie mi żal, że morduję fabułę), a za Flewelling zabiorę sie później. Dzięki za podzielenie sie waszymi doświadczeniami :] .


30 maja 2008 12:56:08
Post 
Ja co do czytania ksiazek w oryginale nie jestem przekonany. Jedyne za co sie zabralem to HP, zaczalem czytac po angielsku 7 czesc. Doczytalem prawie do konca ale wyszlo polskie tlumaczenie i zaprzestalem czytac oryginalu. Mimo ze moj angielski nie jest na niskim poziomie nie mam przyjemnosci z czytania ksiazek w obcym jezyku. Po polsku jest duzo latwiej szybciej i czerpie sie wiecej przyjemnosci, a roznice z oryginalem nie sa az tak wielkie.


30 maja 2008 20:08:45
Post 
Literatura w oryginale? Jak najbardziej! Szczególnie dla żądnego wiedzy lingwisty, który ze wszech stron otacza się językiem obcym, by go oswoić i wdać się w ten mały romans, w tę niewielką i całkiem niewinną zdradę mowy ojczystej ;p
Taki lingwista to ja i chyba głównie dlatego funduję sobie od czasu do czasu wieczorki z angielską literaturą. Nie przerzuciłam się jednak całkowicie na angielszczyznę. Tłumaczenia też czyta się przyjemnie i nierzadko polski tłumacz nadaje dziełu nieco odmienny klimat, nie psując przy tym efektu całościowego. Niektóre książki nawet lepiej czytało mi się w wersji polskiej i nie wiem do końca jaka jest tego przyczyna.
W tłumaczeniu trudnością są niejednokrotnie nazwy własne. Różnie sobie z tym radzą tłumacze literatury. Dla przykładu kot tytułowej bohaterki "Alicji w krainie czarów" w oryginale zwał się Dinah, a w wersji polskiej najwidoczniej zmienił imię na Jacek, a płeć... na przeciwną, przypuszczalnie xD


30 maja 2008 21:24:52
Post 
Witajcie!

osobiście nie jestem do konca przekonana co do lektury w orginalnym języku. Rozumiem takie aspekty jak utrata pewnych walorów artystycznych książki i jej niuansów- ale czy jestesmy je w stanie wychwycic w obcym języku? Ja moge czytac swobodnie po włosku, angielsku ,ale mimo wszystko preferuje jezyk ojczysty- on swobodnie kreuje obrazy w mojej wyobraźni. Podczas lektury w obcym języku czuję satysfakcję, ale prawdziwą przyjemność tylko po polsku.

Natomiast jeśli chodzi o kwestię szlifowania języka- uwielbiam komiksy obcojęzyczne- np. Mafalde po hiszpańsku- naprawde wiele można się nauczyć- jako,że mamy do czynienia głównie z "językiem sytuacyjnym" , a przez co łatweij przyswajalnym.


05 cze 2008 17:08:46
Użytkownik

Dołączył(a): 20 mar 2008 14:36:02
Posty: 38
Post 
Zawsze uważałem, że ucząc się angielskiego od ładnych paru lat i posiadając jakieś tam certyfikaty trochę znam ten język. Ofc ucząc się w szkołach prywatnych czytałem książki obcojęzyczne, ale zawsze to były "odpowiednio przygotowane" pozycje. Dlatego kilka lat temu gdy dostałem od kogoś z rodziny HP w wersji angielskiej, może trochę z nudów, ale od niechcenia zabrałem się do lektury.
Jakie było moje zdziwienie, gdy zauwazyłem że z pierwszego rozdziału zrozumiałem może 4/5. To przecież książka skierowana głównie dla dzieci! Przygnębiło mnie to trochę i zaniepokoiło bo na naukę tego języka rodzice wyłożyli dużo pieniędzy. na swoje usprawiedliwienie dodam że nie rozumiałem głównie pokręconych rzeczowników. Ale sam fakt był upokarzający. Dziś staram się przejrzeć co jakiś czas pozycję obcojęzyczną i rozumiem coraz więcej ale muszę oddać trochę pola tłumaczom, którzy odwalają kawał dobrej roboty, próbując sprowadzić na jedyny słuszny język (czyli nasz :D) to co wymyslili zachodni twórcy. Panowie czapki z głów.

_________________
Audaces fortuna iuvat! - Śmiałym szczęście sprzyja, Wergiliusz

Bogowie nie lubią ludzi którzy nie pracują. Ludzie, którzy nie są przez cały czas zajęci, mogliby zacząć myśleć - autora nie trzeba przedstawiać :D


06 cze 2008 16:26:25
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 14 cze 2008 16:58:21
Posty: 5
Post Po niemiecku:-))
Sporo czytam po niemiecku/zyciowa koniecznosc/. Zabawnym doswiadczeniem jest czytanie tlumaczen polskiej literatury )))) Polecam.. W niemieckim internecie znalezc mozna strony oferujace bezplatny dostep do audiobookow- jak najbardziej legalny-wspierany przez przerozne instytucje. Zainteresowanym chetnie podam linki / nie wiem czy zamieszczenie ich tu jest zgodne z Regulaminem i boje sie podpasc / ))))))) Pozdrawiam


15 cze 2008 11:05:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron