Okładka potrafi zmylić. Szara, bezbarwna, zniechęcająca wręcz do czytania może zawierać przepiękną treść
a kolorowa, barwna okładka może skrywać treść nijaką. Tak więc nie opłaca się kierować okładką(chociaż czasami się nią kierują przy wyborze książki, ale to rzadko)

jeszce nie zdarzyło mi się wybrać książki po okładce. stosuje pewną mądrą zasade, którą wpoił mi dziadek. zawsze powtarzał, że jeżeli książka jest wartościowa to poznam ją po tym, gdy ottworzę na wybranej przez siebiie strony i zaciekawi mnie jej fragment. zawsze powtarzał, że dobre książki właśnie sie tym cechują i chyba miał rację.

Ja nigdy nie zwracalam uwagi na okladke. Nawet wiekszosci okladek nie pamietam...Jedyne na co zwracam uwage to autor, tytul i krotkie streszczenie...Jezeli nie znam kompletnie autora to trudno mi sie przelamac do czytania. Jezeli tytul jest interesujacy to jestem w stanie kupic ksiazke nie wiedzac dokladnie o czym jest. Niestety zdaza sie tak, ze zachecajace wprowadzenie, piekny tytul a koszmarna tresc... Dlatego najczesciej wybieram ksiazki autorow ktorych znam i cenie. I ufam znajomym Jezeli moj przyjaciel mi cos polecil to na pewno to przeczytam

Nie oceniam książki po okładce. Uważam, że to niemądre, chociaż niewątpliwie ciekawe i niebanalne okładki przyciągają wzrok i zwracają uwagę czytelnika. Zdarzyło mi się jednak parę razy w księgarni zauważyć książkę z ładnie wykonaną i interesującą okładką i odłożyć ją z powrotem zaraz po przeczytaniu krótkiego streszczenia, gdyż jej treść nie korespondowała z moimi upodobaniami. Wniosek: ładna okładka jest jedynie dobrym sposobem na zwrócenie uwagi czytelnika na książkę. A to nie oznacza, ze każdy kto ją zobaczy zdecyduje się na jej przeczytanie. Dlatego uważam, że nie powinno się oceniać książki po okładce.

Okładka nie ma dla mnie znaczenia. Preferuję książki z duszą, bagażem doświadczeń. Stare, poniszczone. Takie przeważnie na okładce zawierają tylko tytuł i autora. Oczywiście nie raz w księgarni sięgam po jakieś kolorowe z wymyślnymi obrazami na powierzchni, ale takie właśnie "bogato ozdobione" pozycje nie mają specjalnie interesującej treści. Ładna okładka w tym przypadku, to chyba chwyt marketingowy.

Nie przeczę, lubię ładnie wydane książki w interesującej oprawie i ze wstydem przyznaję, że często było to moje kryterium - w biblotece, nigdy księgarni Przyjemnie mi się czyta pachnące nowością i nie wymięte książki. Nie chce mi się powtarzeć tego, co pisali inni, czyli tego, że okładka często myli, niemniej jest to niewątpliwie racja. Warto jeszcze wspomnieć, że okładka często wprowadza w bląd odnoścnie treści - kiedyś zetknęłam się z jedną, gdzie dużo miejsca zajmowała pewna bohaterka, której - jak to ktoś ujął - było więcej na tej okladce niż w treści. ksiązki

Nigdy nie zdarzyło mi się bym kupił bądź wypożyczył książkę ze względu na ładną i kolorową okładkę. Szczerze mówiąc wolę czytać "zużyte" książki. Im więcej pożółkłych i podniszczonych stron i mało zdradzająca skromna okładka tym lepiej dla mnie jeśli to jeszcze jest książka o jakichś starożytnych czasach bądź fantasy czy horror. mam takie przeczucie, iż ostatnio zapanował trend na wspaniałe i błyszczące okładki, a często również i ilustracje które mają przyciągać wzrok i jakby ukryć w cieniu tego blasku różnego rodzaju niedoróbki treści bądź ubogi warsztat autorski.

IMHO ocenianie książki po okładce nie jest szczególnie godną dumy cechą. Wzbudza wrażenie, że książki są przez taką osobę kupowane jedynie po to żeby ładnie wyglądać na półce, podczas gdy w rzeczywistości jedyną książką którą taki ktoś przeczytał jest podręcznik użytkownika od telewizora. A moimi najulubieńszymi okładkami są okładki serii "Dzieła" S. Lema z lat 80 - twarde i powleczone czymś skóropodobnym, o barwie niezachęcającej, niemniej, są one naprawdę solidne i trwałe, zapewniając długie życie książki.

Trafiłam na wile książek, które miały beznadziejną okładkę ale treść całkiem niezłą ale trafiłam także na takie, które miały super okładkę a były strasznie nudne i na taką, która miała głupią okładkę i była nudna. Także to nie od okładki zależy treść książki tylko od autora. a ludzie którzy w taki sposób oceniają książki są idiotami (przepraszam za słownictwo ale w tym momencie nie przychodzi mi do głowy inne).

Jeśli chodzi o okładkę, to interesuje mnie co najwyżej jej tylna strona - z opisem
A tak na poważnie - okładka spełnia zadanie czysto marketingowe, ma wyróżnić książkę spośród dziesiątek innych stojących na księgarskich półkach, zwrócić naszą uwagę. Jednakże z reguły ma się nijak do treści samej książki, stąd też ocenianie książki po okładce po prostu mija się z celem, chyba, że (niestety znam i takich) ktoś kupuje książki tylko po to aby się ładnie prezentowały na półce )

Okładka również spełnia swoją rolę, jej podstawowym zadaniem jest zachęcić potencjalnego czytelnika. Niestety to prawda, czasami możemy dokonać wyboru tylko po okładce.
No tak, ja też najbardziej z całej okładki interesuję się tyłem

Mi się niestety zdarzają takie sytuacje kiedy oceniam książkę po okładce staram się to zmienić ,bo przecież wiadomo ,że ważna jest treść ,a nie okładka ...Choć wiadomo ,,iż ona ma na celu przyciągnięcie naszej uwagij w końcu pełni funkcje "reklamy" książki.

Nigdy nie sugerowałem się okładką przy wyborze książki, ale często jest to miły dodatek do treści. Generalnie lubię, gdy okładki są malarskie i mocno graficzne, natomiast nie przepadam za zdjęciami ani za digital paintingiem (który jest tak katowany na wszystkich polskich książkach fantasy).

Jeżeli chodzi o okładki to wszystkie z fabryki słów przyciągają bardzo dobrą grafiką (świetna kreska, odblaskowe wypukłe elementy), z treścią jest już różnie. Oczywiście oceniam najpierw książkę po okładce zanim wezmę ją do ręki. Okładka naprawde dużo daje, moge po niej ocenić czy jest to SF, political heroic fantasy, mówiące o nowoczesnej technologii, smokach, czy szlachcie. Po wyborze książki z pułki czywiście przeglądam i ewntualnie kupuje, sama okładka to za mało ale znacznie ułatwia dokonanie wyboru i znalezienie odpowiedniej książki.

W gruncie rzeczy nie zwracam uwagi na okładkę. Ważna jest treść. Ale prawdą jest że gdy okładka jest piękna to z przyjemnością się sięga i czyta taką książkę. Inna rzecz gdy obwoluta jest piękna a treśc do niczego.
Najbardziej podobała mi się okładka Eragona ze smokiem. Jest jak prawdziwy. Natomiast z okładek które raczej nie pzrypadają do gustu to jak wiadomo stare wydania książek...