Teraz jest 05 gru 2024 4:30:05




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ". 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 13:49:00
Posty: 294
Post Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".
Ameryka, a może nawet cały świat, w obliczu nuklearnej zagłady?
Z takim planem szaleńców musi zmierzyć się Jason Bourne. Kiedy ratuje z rąk terrorystów swego przyjaciela, szefa specjalnej sekcji antyterrorystycznej CIA, nie wie jeszcze, że to dopiero początek intrygi...
Do książki "Zdrada Bourne'a" sięgnąłem ze zwykłej ciekawości. Wiedziałem, że jej autorem nie jest Ludlum, który zmarł niestety w 2001 roku. Eric van Lustbader napisał książkę chyba chcąc płynąć na fali popularności Ludluma. Może nawet częściowo mu się udało. Powieść jest niezła, byłaby jednak lepsza, gdyby główny bohater - Jason Bourne nazywał się XXX. Chodzi mi o to, że czytelnik, który czytał powieści Ludluma, już po kilku stronach wie, iż nie on jest autorem. Czytając, następuje automatyczne porównywanie bohatera obu autorów. W tym wypadku wyszło /przynajmniej u mnie/ na plus dla Ludluma.
Pokazanie Bourne'a jako wciąż jurnego, silnego, w pełni sprawnego człowieka jest jakieś dziwne. Nawet gdyby wcisnąć /czasowo, biorąc pod uwagę wiek Jasona/ "Zdradę Bourne'a" pomiędzy wcześniejsze jego przygody, od razu rzuci się w oczy inność bohatera. Jest on, bowiem trochę fajtłapą niczym nowicjusz, którym przecież nie był.
Jak powiedziałem, dobra powieść, lecz nie to, co oryginalny Ludlum.


18 kwi 2008 20:01:07
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Właściwie tego posta powinienem napisać jakiś tydzień temu. Bo właśnie wtedy wpadła w moje ręce ta książka. To, że autor nie jest ten sam, rzeczywiście rzuca się w oczy już po kilku pierwszych stronach. To, że z Bourne'a zrobiono amatora niestety też się rzuca. Nie mam pojęcia, po co ta cześć powstała. Wg mnie w ogóle nie powinna zostać napisana. Po przeczytaniu tej książki (niestety !) obraz oryginału poważnie u mnie ucierpiał.


24 cze 2008 20:22:47
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 05 lip 2008 16:26:27
Posty: 22
Post 
Obecnie jestem w trakcie czytania "Dziedzictwo Bourne'a" także napisa przez Van Lustbadera (ogólnie całkiem dobry autor - czytałem kilkanaście jego książek i byłem zadowolony) i muszę zgodzić się z przedmówcami - kontynuacja cyklu jest "skopana". Moje ogólne wrażenie jest takie, że Bourne jest już za stary i powinno mu się pozwolić na spokojną emeryturę a nie na siłę dorabiać nowe historie.

Pozdrawiam
D.


06 lip 2008 10:12:42
Zobacz profil
Post 
Zapytam się: warto to czytać?
Jestem wielkim miłośnikiem Bourne'a, takiego jak go przedstawił Ludlum.
Już w "Ultimatum" miałem wrażenie, że nasz bohater powinien pójść na emeryturkę :)
Gdy ujrzałem kontynuację pomyślałem, że pan Lustbader korzysta z popularności serii (niedawno nakręcone filmy) i chce sobie po prostu
nabić portfel :(
Jednak teraz poczułem ochotę sobie poczytać coś w tych klimatach i tu pytam: czy po przeczytaniu tego tworu
będę w stanie wrócić do oryginalnej trylogii? Czy będzie miała ten sam klimat, czy też stracę ją na zawsze?


07 sie 2008 0:20:40
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2008 9:46:56
Posty: 34
Lokalizacja: Tak tu nie trafisz
Post 
Cytuj:
Zapytam się: warto to czytać?

A ja się pod tym zapytaniem podpiszę obiema rekami, gdyż:

Części napisane przez Ludluma należały do gatunku tych genialnych - ale nie będę się tu rozpisywał, aby nie czynić offtopa ;) Natomiast przeczytałem wspomniane już w tym temacie "Dziedzictwo Bourne'a"(swoją drogą dobrze by było zmienić dopisek do tematu na "kontynuacja Bourne'a" albo coś, bo podejrzewam, że więcej osób przeczytało Dziedzictwo...) i nie zgodzę się z przedmówcami twierdzącymi, iż "kontynuacja cyklu jest <<skopana>>" - niby dlaczego? Uważam, że "Dziedzictwo Bourne'a" wcale nie było książką słabą, czy chociażby przeciętną - moim zdaniem był to kawał dobrej pisarskiej roboty, akcja przykuwała do książki niczym kajdany do ściany lochu ;) Sam styl, język pisania pana Van Lustbadera też nie ma jakiś specjalnie widocznych wad. Więc o co chodzi? O to, że nie napisał tego Ludlum? Owszem, Jason Bourne powinien już udać się na emeryturę, to że wciąż wychodzi cało z walki Bourne vs Reszta Swiata jest dość śmieszne, a Lustbader na pewno wykorzystuje sprawdzoną markę jaką jest postać Ludluma, ale nie zmienia to moim zdaniem faktu, że książka sama w sobie była dobra i warto ją było przeczytać jako zamknięcie poprzedzającej ją trylogii - po wielu latach Bourne znajduje swojego syna i wszyscy żyją długo i szczęśliwie - i niech tak będzie. Dlatego również pytam - czy warto czytać "Zdradę Bourne'a"? Czy może jest to na siłę dopisywana część po "zakończeniu", jakie według mnie stanowiło Dziedzictwo?

_________________
I wanna be the minority
I don't need your authority
Down with the moral majority
'Cause I wanna be the minority


13 sie 2008 19:10:38
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 21 lip 2015 21:27:31
Posty: 41
eCzytnik: iPad + Kindle PW2
Post Re: Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".
Jak Bourne to tylko spod ręki Ludluma. Próba naśladowania jego stylu wyszła nieudolnie, wręcz zniechęcając do całej serii.


23 wrz 2015 21:11:33
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lis 2014 17:21:22
Posty: 73
eCzytnik: Kindle PW3, Kobo Libra 2
Post Re: Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".
Nie warto czytać cyklu van Lustbadera. Czytałem "Dziedzictwo Bourne'a" i jest sporo słabsze od trylogii Ludluma.
Wysłane z Tapatalk


26 wrz 2015 13:06:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron