|
|
Teraz jest 24 lis 2024 2:07:24
|
David Eddings - jeden z najlepszych z autorów fantasy?
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 01 kwi 2008 17:20:28 Posty: 34
|
David Eddings - jeden z najlepszych z autorów fantasy?
Witam wszystkich fanów fantastyki!!!!Chiałabym opoznać wasze zdanie na temam Eddingsa autora wielu książek fantasty między innymi Belgariady. Moim zdaniem jest jednym z czołowych autorów tego gatunku wszyskie jego książki przeczytałam z zapartym tchem oraz z niedosytem co było dalej szczególnie przy Belgiriadzie i Malloreotonu czy jak to sie pisze:P w każdym razie czekam na jego kolejne ksiażki. Pozdrawiam
|
01 kwi 2008 18:27:55 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 mar 2008 18:29:31 Posty: 25
|
Przyznaję, że książki Davida Eddingsa i jego żony Leigh (dlaczego się zapomina zawsze o tych biednych żonach -współautorkach?) "połykam" z przyjemnością. Piszę"połykam", bo wszystkie części Belgariady i Malloreonu oraz Elenium i Tamuli przeczytałam z zachłanną przyjemnością. Charyzmatyczni bohaterowie, dowcipne dialogi, wartka akcja i baśniowy urok. Bajka się baje, a człowiek odpoczywa po żmudnym dniu Ktoś kto szuka zawiłej filozofii i trudu w rozwikływaniu wątków to może sie trochę zawieść, ale jak dotąd nie zetknęłam się z żadnym z przeciwników tych autorów. Cześć oddaję państwu Eddings za stworzenie rozwlekłych serii, które nie nużą a wręcz pozostawiają niedosyt.
|
01 kwi 2008 21:22:24 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 mar 2008 1:18:15 Posty: 112 Lokalizacja: 3city
|
No to prawie Ci się udało. Sparhawka w"Elenium" polubiłem, z tej sympatii zostało na tyle dużo, że "Tamuli" przełknąłem, chociaż pozostał mi po niej pewien właśnie niedosyt. I niemal pewność, że doczekamy się części następnej.
Natomiast popełnienie 15 tomiszcz Belgariady i dodatków to czyste rzemiosło. Na przyzwoitym poziomie, bo większość przeczytałem, ale o czym one były??? Coś mi się po łbie kołacze, ale to raczej jak na okładki popatrzę. Ergo czołówka to raczej nie jest ; ]
|
02 kwi 2008 0:28:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 mar 2008 18:29:31 Posty: 25
|
Książki duetu Eddings to dla mnie właśnie taka przyjemna literatura nie wymuszająca nakładu intelektualnego. W końcu nie zawsze czytamy tylko dlatego żeby poszerzyć swoje horyzonty i zmusić umysł do gimnastyki. Poza tym czy omawiani autorzy są na czołówce to chyba dobry temat na dyskusję, bo co o tym fakcie decyduje: popularność wśród czytelników, czy uznanie krytyków. Myślę, że wnioski będą podobne jak przy porównywaniu dzieł artystycznych z sztuką masową.
|
02 kwi 2008 9:46:40 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 31 mar 2008 1:18:15 Posty: 112 Lokalizacja: 3city
|
Co do pierwszej części to oczywiście nic dodać nic ująć ; ]
Pytanie ze wszech miar słuszne, a odpowiedź wcale nie taka prosta... Czym jest szuka masowa w obecnych czasach? Czy jako wyznacznik przyjmiemy ilość sprzedanych egzemplarzy, czy intencje autora? Czy, fakt że jakieś dzieło stworzono w celach zarobkowych wyklucza jego przynależność do "sztuki wysokiej"?
Bo co do tego, że państwo Eddings to rzemiosło, nie sztuka chyba żeśmy sie dogadali ; ]
|
02 kwi 2008 12:24:29 |
|
|
Konto usuniete
|
Osobiście z twórczości małżeństwa Eddings najbardziej podobał mi się cykl Elenium i „Odkupienie Athalusa”, książki małżeństwa Eddingsów są zabawne (w pewnych momentach) co sprawia, że się je lekko czyta i z przyjemnością, co należy przyznać nie przygniatają jakimiś „ciężkimi” przemyśleniami bohaterów, jednakże czasami sposób wyjścia bohaterów z opałów jest ciut za łatwy, a „trup ściele się gęsto” głównie pośród przeciwników, jeśli autorzy zdecydują się uśmiercić jakąś postać pozytywną (pierwszoplanową) to głównie w „decydującym starciu”. Te dwa mankamenty to moim zdaniem jedne, naprawdę z niewielu, rzeczy w książkach małżeństwa Eddingsów, które mogą troszeczkę przeszkadzać. Książki czyta się z ogromną przyjemnością (powtarzam się ale proszę mi wybaczyć), a po zakończeniu jak kilka osób już to napisało, pozostaje się z ogromnym niedosytem. Ale moim zdaniem ten niedosyt jest dobrą rzeczą gdyż daje wyraźny znak iż książka jest dobra na tyle że chce się czytać dużo więcej o losach bohaterów. Książki Eddingsów są napisane sprzyjającym czytaniu językiem z dużym zacięciem i talentem, co należy zauważyć fabuła jest bardzo spójna i wciągająca. Osobiście co jakiś czas wracam do tych książek bo po prostu nigdy mi się nie nudzą. I muszę powiedzieć ze jeśli traktować twórczość Eddingsów jako rzemiosło to wolę świetnego rzemieślnika od nieudanego artysty, a prawdziwych artysów... no cóż, znaleźć jest równie trudno jak świetnego rzemieślnika.
|
02 kwi 2008 18:09:11 |
|
|
Konto usuniete
|
Tworczosc Davida Eddingsa, mimo ze bardzo go lubie, niestety w duzym stopniu jest na jedno kopyto, dawno temu przeczytalem trylogie Elenium - niesamowicie mi sie spodobalo - Sparhawk wyrazista postac glownego bohatera, Talen przesympatyczny zlodziejaszek ze zdrowym poczuciem humoru; Belgariada i Malloreon - rowniez bardzo mi sie podobaly, ale juz podobny motyw - poszukiwania wszechmocnego klejnotu etc. tak jakby braklo pomyslu. Odkupienie Athalusa juz jakas odmiana - swiezsza mysl.
Ogolnie dobrze sie go czyta ale jest zbyt przewidywalny.
|
08 kwi 2008 8:05:38 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 09 mar 2008 13:50:05 Posty: 39
|
To ja zapewne przedstawię nieco odmienne zdanie. Jeśli chodzi o Belgariadę i dalsze części cyklu jak Malloreon, czy Belgarath - połykałam jednym tchem, natomiast Elenium czytałam dawno temu i od razu po lekturze cyklu Avalońskiego M.Z Bradley, nie zachwyciło mnie. Może wtedy byłam na innym etapie i to co łatwe, lekkie i przyjemne nie trafiało w mój gust, hmmm... to może być motywacja, żeby sobie odświeżyć te książki i kto wie, może odnaleźć w nich przyjemność. Lubię styl Eddingsa - jest prosty, nieprzeładowany. Dialogi błahe, krótkie, mało ambitne, ale przesycone specyficznym poczuciem humoru, które trafia w sedno. Taka literatura do poduszki, świetna jako przerywnik, czy taka mała odskocznia. Nie trzeba się nad nią zastanawiać, można się nastawić tylko na odbiór, choć nie powiem niesie ze sobą zręcznie wplecione przesłanie. Niewątpliwie w bogatym świecie literatury fantastycznej zasługuje na uwagę, można ją zapisać do fandomu klasyki i umieścić na indeksie książek obowiązkowych.
|
08 kwi 2008 10:15:13 |
|
|
Konto usuniete
|
czyta sie na pewno dobrze i niesamowicie szybko , czy przewidywalny ? pewnie tak , ale to wcale nie przeszkadza , mimo ,że praktycznie z gory wiadomo że uda się to co zaplanowane
niedawno Ellenium przeczytałem po raz trzeci i nadal fajnie jest
|
09 kwi 2008 12:36:05 |
|
|
Konto usuniete
|
Lubie książki Eddingsa - najbardziej podoba mi się w nich humor. Bohaterowie może są trochę oklepani ale zawsze jestem ciekawa co im się jeszcze przydarzy. Cykl Elenium czytałam dawno temu i zaczęłam od ostatniego tomu co mi wcale nie przeszkadzało. Belgariade i Mallorce czytałam jednym tchem.Czytając Odkupienie Athalusa płakałam - ze śmiechu. Nie przeczę że książki Eddingsa nie są specjalnie wybitne, ale ja przy lekturze chcę odpocząć i oderwać się trochę od rzeczywistości. I właśnie to otrzymuję sięgając po te książki.Lubie do nich wracać ...
|
09 kwi 2008 14:55:30 |
|
|
Konto usuniete
|
Witam,
przeczytałam tylko cykl Elenium i Tamuli, jednak książki podobały mi sie i mam ochotę przeczytać więcej tego autora. Te dwa cykle napisane są lekkim i dowcipnym stylem. Bardzo poobala mi sie przedstawiona koncepcja przyjacielskich bogów. Podoba mi się też pomysł wykorzystania zakonów rycerskich ( czterech) i Kościoła – niemal zupełnie przypominającego katolicki. Dobrym pomysłem jest też zróżnicowanie ludów i narodów – bohaterami są przedstawiciele różnych narodów Eosii i Daresii wiec możemy prześledzić ich charakterystyczne cechy. Jednym słowem fajnie sie czyta w zimowe wieczory:)
|
09 kwi 2008 23:23:00 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 kwi 2008 3:22:01 Posty: 351 Lokalizacja: Windy City
|
Czesc,
Ksiazki Eddingsa to moja slabosc: jak ktos juz slusznie zauwazyl, to raczej rzemioslo niz wielki talent, ale czyta sie to bardzo szybko, latwo i przyjemnie.
"Belgariade" przerabialem wielokrotnie, za kazdym razem z pozytywnym wplywem na moja psychike Zawsze mnie relaksuje!
_________________ Beatus vir qui suffert tentationem, quoniam cum probatus fuerit accipiet coronam vitae.
|
10 kwi 2008 4:16:15 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 kwi 2008 10:04:58 Posty: 30 Lokalizacja: stÂąd - dotÂąd
|
Dla mnie nazwisko Eddings będzie się zawsze kojarzył przede wszystkim z postacią najlepszego złodzieja na świecie - Althalusa.
Cała książka - wyjątkowo dla Eddingsów - nie jest za długa i nie jest częścią serii. i - tak jak w przypadku innych ich książek - ma ciekawą koncepcje fabuły - bohaterem jest złodziej o niesamowicie istotnym dla tamtejszego świata przeznaczeniu.
książka ciekawa - nie widać tam dłużyzn tak często stosowanych w Belgariadzie, choć i w niej też było kilka niezłych części, chociażby "wieża czarów". Z kolei "Polgary czarodziejki" nie polecam, bo Małżeństwo Eddings przynudza tam masakrycznie - o ile książki opowiadane niby przez Belgaratha można traktować jako uzupełnienie luk - momentami nawet ciekawe - to kurcze czemu nie zrobić jednej książki zamiast czterech... wiem, wiem z czegoś trzeba żyć, ale jak ktoś już ustalił, że żyje ze swojej wyobraźni to może by tak jej użył trochę kreatywniej hehehe
Niemniej seria potrafi wciągnąć - choć przeczytanie jej wymaga dużo czasu.
Bardziej porywająca jest seria ze Sparhwkiem w roli głównej (coś tam z różą w tytule). Niestety w drugiej części serii z niezłego bohatera robią... No sami zobaczcie o robią - w dodatku nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak jak w przypadku Belgariady zaraz pojawią się jakieś przydługie uzupełnienia.
Niemniej polecam - szczególnie część dotyczącą poszukiwań bheliomu.
Ogólnie mam wrażenie, że twórczość Eddingsów ma lekkie zabarwienie "krymianłowe".
|
10 kwi 2008 23:47:19 |
|
|
Konto usuniete
|
Ooo wreszcie Edinggsowie doczekail się tematu jakoś sam nie wpadłem na to żeby go założyć .
Ja najpierw przeczytałem Odkupienie Athalusa i mnie poproztu powaliło na ziemię (wtedy nie pomyślałem o tym by sprawdzić inne kiążki autorów) dopiero przed bożym narodzeniem dostałem w rece Belgariadę i odrazu przeczytałem wszystko z serii co było na bibliotece Tamuilli nie czytałem niestety .
Mam zamiar ją przeczytać w najbliższym czasie .
|
11 kwi 2008 15:29:02 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja osobiście w Eddingsie zatonęłam z miłości - zaczęłam od Sparhawka czyli trylogi Elenium. Nota Bene wydanej w pierwszej wersji w czterech tomach - taka czterotomowa trylogia skończyłam na Belgariadzie (hoć tu wolę raczej jej kontynuację Malloreon - intryująca bardziej). Ostatniej części Tamuli swojego czasu nie mogłam dostać więc kupiłam w oryginale.Zauważyłam, że Eddings ma słabość do złodziei - Silk (książę Khaldar) z Elenium jest wg mnie najlepiej zarysowaną postacią. Najbardziej intrygującą.
Niemniej jednak podobnie jak u Tolkiena drażni mnie nieco układność autora. Mianowicie - źli są permanentnie źli i zasługują na śmierć - chociaż raczej grożą niż popełniają jakieś straszliwe odrażające czyny. Zbyt ostro rysują się dla mnie barykady/podział na dobro i zło. Na nieszczęście ani jedno ani drugie nie posiada właściwego sobie wydźwięku. No i jeszcze jedna, szalenie irytująca kwestia. Czy zauważyliście, że praktycznie wszyscy bohaterowie Eddingsa, na końcu każdej serii (lub ew.kontynuacji) znajdują sobie pary? Taki piękny, ugrzeczniony nieco za bardzo jak na mój gust światek.
Ale łączę się z przedmówcą - niesamowicie relaksująca lektura. I bardzo odstresowywująca.
|
12 kwi 2008 4:30:52 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|