Bułchakov Michaił - "Mistrz i Małgorzata"
Utwór autorstwa rosyjskiego lekarza (z wykształcenia) , zajmującego się również dziennikartstwem.Bułchakov od początku wykazywał pewne skłonności ku tematyce szatańskiej, bowiem jednym z pierwszych utworów była "Diaboliada". Jednak sławę przyniosła mu właśnie powieść "Mistrz i Małgorzata", wydana niestety po śmierci autora. Ciekawostką jest fakt, iż w powieści można odnaleźć aluzje do "Fausta", już na pierwszej stronie mamy cytat z tego dramatu romantycznego. Sam Bułchakov był bodajże 3 razy w teatrze na sztuce zrealizowanej według "Fausta".
Sama książka to już klasyk. Zaczyna się irracjonalnie i tak też się kończy. Losy Wolanda i jego świty fascynują, śmieszą ale też dają sporo do myślenia. w okrutny sposób rosyjski pisarz obnażył realia współczesnej mu Rosji, pokazując absurdy rządzące krajem. W książce to właśnie diabeł spełnia rolę moralizatora, możliwe że z przymusu w kraju sprzeczności, gdzie ludzie znikają nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jak. Żartobliwy a zarazem cyniczny sposób przekazywania treści przez Bułchakova otrzeźwia i otwiera oczy na to, co może dziać się nie tylko na początku wieku XX, ale także obecnie. Groteska i humor obecne na każdej stronie, o co dbają głównie dwaj bohaterzy-Korowiow i Behemot. W trakcie ich pobytu w Moskwie lat 20 poznajemy tamtejsze społeczeństwo na tle losów tytułowych bohaterów, którzy cierpią przez ludzkią znieczulicę i, niestety, głupotę.
Ponadto ciekawym elementem jest opowieść o Piłacie i ukazanie Jeszui Ha-Nocri, co może kontrastować z wizerunkiem tych postaci jaki mamy w Nowym Testamencie. Moim zdaniem, te fragmenty powieści na początku były nużące, jednak sposób, w jaki wydarzenia z Wielkiego Tygodnia przedstawił Bułchakov nadaje im charakteru intrygującego i przez to ciekawego.
Książka to bezsprzecznie klasyka gatunku, światowy bestseller ktory powinien przeczytać każdy, ja osobiście jestem zachwycona tą powieścią, w skali 0-5 zdecydowanie 5+