Cytuj: Podnosząc do góry kołnierz wojskowego płaszcza i naciskając czapkę mocniej na czoło, ruszył energicznym krokiem na przystanek w pobliżu domu towarowego spółki AWAG. Zimowe słońce blado odbijało się w licznych oknach, a w jego wnętrzu kłębiły się setki klientów, chcących kupić wszystko, co tylko można było dostać na kartki lub bez. Tramwaj nadjechał zatłoczony, ale Sorn miał do pokonania tylko kilka przystanków, więc nie stanowiło to dla niego większego problemu. Stojąc na tylnym pomoście, jeszcze raz układał w myślach kolejne kroki. Zdawał sobie sprawę, że to już końcówka, że to kwestia kilku tygodni, no może dwóch, trzech miesięcy i Niemcy poniosą sromotną klęskę. Ale to nie rozwiązywało jego problemów. Z otrzymywanych z Agencji komunikatów jasno wynikało, że on tę wojnę chyba przegrał. A z pewnością jej nie wygrał. Jednak jak dotąd nikt nie zwolnił go z danego słowa przysięgi wojskowej i otrzymywane rozkazy musiał nadal wypełniać. Do końca. Cokolwiek miałoby to słowo oznaczać. |