Autor: Jorge Molist
Tytuł: Zdrada
Jak pisze o niej wydawca:
Autor książki mieszka obecnie w Madrycie. Urodził się w 1951 roku w Barcelonie, odbył wiele podróży, głównie po Ameryce Północnej.
Recenzja:
Po Zdradę sięgnąłem z dwa lata temu, zafascynowany książkami traktującymi o dawnych historycznych wydarzeniach, które powracają w czasach współczesnych a przez to wplątują w nie młodych, odważnych i żądnych przygód ludzi. Wcześniej nie słyszałem o autorze, obce mi były także jego inne książki.
Zaczynając czytanie, nie spodziewałem się, że ciekawa, wręcz niesamowicie pobudzająca wyobraźnię fabuła nie pozwoli mi zasnąć przez resztę nocy.
Zaczęło się dość stereotypowo, pierwsze skojarzenie odnosiło się do Kodu Leonarda da Vinci. Tak samo utrzymane napięcie, ten sam schemat. Pomyślałem wtedy, że to kolejny autor wzorujący się na Brownie, który chce w ten sposób odnieść sukces. Dopiero później przekonałem się, że Molist w swoim thillerze nawet w małym stopniu go nie przypomina, ba! jest o wiele lepszy.
Fabuła opowiada między innymi o ludziach, którzy dzięki mistycznym ceremoniom i transie, cofają się do odległych czasów, gdzie poznają swoje poprzednie wcielenia. Jednym z nich jest Jaimie Berenguer, syn Hiszpana i Amerykanki, wiceprezes najpotężniejszej korporacji medialnej na świecie oraz Karen Jansen, prawniczka owej korporacji. To właśnie ona wprowadza Jaimiego w tajemnicze stowarzyszenie, którego członkowie okazują się być katarami – bractwem, które kilka wieków temu z rozkazu papieża, uznane zostało za heretyków.
Dalej akcja książki pozwala poznać nam kolejne bractwo, zwące się Strażnikami. Obie grupy zaczynają walkę, którą spokojnie i bez przesady nazwać można walką na śmierć i życie, a która ma na celu przejęcie władzy nad korporacją medialną, a przez to uzyskanie znaczącego wpływu w światowej polityce.
Jaimie wraz z Karen i innymi członkami korporacji starają się pokonać Strażników i nie dopuścić, by w ich ręku znalazła się tak potężna siła.
Własna ocena:
Ogólnie książka bardzo przypadła mi do gustu. Jest wciągająca i bardzo ciekawa, głównie ze względu swojego historycznego ujęcia. Molist dokładnie, a przede wszystkim obiektywnie opisuje przeszłość katarów i wpływ chrześcijaństwa na to bractwo. Także akcja utrzymana jest do samego końca. Nie polecam ludziom, którzy nie lubią szczęśliwych zakończeń.
Ocena książki: 8/10