Mieville China - "Dworzec Perdido"
Świetne okładki wydań obcojęzycznych......i taka sobie, polska.China Mieville - "Dworzec Perdido"Rok 2008 był dla mnie rokiem odkryć literackich, zwłaszcza na polu fantastyki, którą w stereotypowej formie, byłem już lekko zmęczony. Jednak dzięki kilku osobom z tego forum, które poleciły mi pozycje autorów takich, jak
Richard Scott Bakker, czy właśnie
China Mieville, odnalazłem w tym gatunku coś nowego, dzięki czemu zrozumiałem, że
fantasy trzyma się nieźle i wciąż jeszcze potrafi zaskoczyć.
"Dworzec Perdido" ma niesamowitą "siłę przyciągania". Kiedy zacząłem czytać nie mogłem się dosłownie oderwać od lektury. Niesamowicie plastyczna wizja nadzwyczaj rozbudowanego i nietuzinkowego świata
Bas-Lag, a właściwie tej jego części, jaką stanowi olbrzymie miasto-państwo
Nowe Crobuzon potrafi porwać czytelnika i zawłaszczyć go sobie na długie godziny. Niewielu poznanym przeze mnie dotąd autorom
fantasy się taka sztuka udała - takim rozmachem kreacji uwiedli mnie dotąd tylko
J. R. R. Tolkien i
Frank Herbert. Przy czym zaznaczyć trzeba, że
Mieville stworzył całkowicie różne od znanych klisz gatunkowych uniwersum. Tu technologia łączy się magią - i choć wiem, że różni autorzy podejmowali się podobnych melanży gatunkowych, to wątpię, by któremuś udało się to z podobnym kunsztem i finezją.
"Dworzec Perdido" by GordilloNie sposób w kilku słowach opisać bezmiar tego, czym raczy nas
Mieville. Wszystko wydaje się być doskonałe: od masy nieszablonowych ras i postaci poprzez opisy świata, na ciekawie poprowadzonej intrydze i wartkiej akcji skończywszy. Bohaterowie to postaci z krwi i kości - łatwo ich polubić, czy znienawidzić, dopingować, współczuć, zrozumieć motywacje... Fabuła, z początku tocząca się leniwie, szybko rozwija się w niesamowitą, pełną zwrotów akcji historię, od której - jak już wspomniałem - trudno się oderwać.
"Ćma" by Chuck Wojtkiewicz"Dworzec Perdido" to, obok trylogii
"Książę Nicości" R. S. Bakkera, jedno z moich (choć niezupełnie "moich"
) największych odkryć tego roku. Przy czym, choć obaj wymienieni autorzy prezentują nowy dla mnie, i naprawdę wysoki, poziom literatury
fantasy, piszą w zupełnie odmiennym stylu i wg innego konceptu.
"Dworzec Perdido" jest powieścią, która - mimo, iż najbliższa gatunkowi
fantasy - łączy w sobie elementy
steampunku,
science-fiction, powieści egzystencjalnej (wątek
Yaghareka - którego ostatni monolog dosłownie mnie rozłożył na łopatki - choć nie tylko...) a momentami nawet rozprawy naukowej - mówiąc wprost: książka wymyka się jakiejś konkretnej klasyfikacji. Po prostu... czegoś takiego jeszcze nie było!
SZCZERZE POLECAM!
Moja ocena nie może być inna: 5/5