Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Everson John - "Demoniczne przymierze"
Są takie książki, w których po połowie lektury można już domyśleć się zakończenia. Gdy tylko autor nakreślił pierwsze rysy powieści i wprowadził na scenę pierwszych aktorów tego horroru, już wiedziałem z czym mam do czynienia. Nie trzeba zresztą być geniuszem, aby odkryć co się będzie działo dalej. Naprawdę. Co ciekawe, “Demoniczne przymierze” otrzymało jakąś-tam nagrodę za najlepszy horror roku, czy coś. Nagrodami literackimi tzw. “krytyków” zazwyczaj gardzę, więc nie pomnę nazwy tejże nagrody. Nie po to kupiłem tę książkę żeby się chwalić przeczytaniem “odznaczonej” durnowatym medalem czy innym wyróżnieniem lektury, ale aby poznać twórczość pana Johna Eversona. I oczywiście aby ją subiektywnie ocenić.
Historia jest z rodzaju tych amerykańskich. Zapadła mieścina nieopodal - jak to mówią amerykańscy górole - “Czikago”. Cztery kobiety, tajemnicze samobójstwa i Niestrudzony Poszukiwacz Prawdy - dziennikarzyna, którego zjadły skrupuły i wydał swoją dziewczynę w ręce prawa (skurwysyn muszę przyznać, albo też jej wcale nie kochał). Do tego młoda i ponętna dziewczyna, która kochała jednego z owych samobójców. Ta postać zresztą mnie strasznie rozdrażniła. Jednego dnia ginie “miłość jej życia” – dziewczyna jest załamana, zrozpaczona i w ogóle depresja, by następnego dać sobie macać piersi na urwisku. Coś szybko się otrząsnęła z tej wielkiej miłości. Chociaż może w USA to normalne - w końcu trzeba pamiętać co za ludzie tam mieszkają…
Lektura ma też i zalety - nie przeczę. “Demoniczne przymierze” czyta się bardzo szybko, w czym pomaga żywa akcja i niewyszukany język (nie traktuję tego jako wady). Ba! Pewnego dnia kładąc się do łóżka odczuwałem nawet mały dreszczyk obawy, gdy zgasiłem światło, ale to było tylko raz, dawno temu i na początku powieści. Czyli nieprawda. Potem książka zmieniła się w średniawe czytadło ze wstawkami porno rodem z “Wampa” czy “Catsa”, a może nawet czegoś dla miłośników nekrofilii. Przepraszam, rzucam tytułami, które czytałem (może raczej przeglądałem?) w pewnym ściśle określonym etapie swojego życia; nie mam pojęcia czy one jeszcze istnieją ale chyba każdy kuma o co chodzi.
Ogólnie rzecz ujmując, książka nie jest zła, jest po prostu przeciętna. Jeśli ktoś szuka dobrego horroru/thrillera to radziłbym poszukać gdzie indziej.
Ocena: 3+/6
|