Blaylock James P. - "Statek Elfów"
Blaylock James P. - "Statek Elfów"[recenzja] Sielska atmosfera spokojnej osady
Twombly zostaje z nieznanych przyczyn zakłócona. Zbliżają się święta, a tymczasem okazuje się, że przywożący świąteczne frykasy i zabawki od elfów handlarze zniknęli. Coś w szerokim świecie, a nawet tuż za granicami
Twombly zdaje się być bardzo nie w porządku. Wiodący spokojne życie serowar
Jonathan Bing za namową zaniepokojonych mieszkańców i burmistrza, postanawia udać się tratwą na - z pozoru prostą acz długotrwałą - wyprawę handlową, by uratować święta. Do załogi dołącza bohaterski pies
Ahab, naukowo podchodzący niemal do wszystkiego profesor
Wurzle i niesforny nastolatek
Dooly. I jak to zwykle bywa, to na barki bohaterów spadają obowiązki wielokroć poważniejsze niż dostarczenie na czas świątecznych miodowników.
Książeczka wpadła mi w ręce całkiem przypadkiem. W zasadzie nie byłem kompletnie nastawiony na to, co dane mi było przeczytać. I jakież było moje zaskoczenie, kiedy już po kilku stronach podchwyciłem ten bajarski ton, którym
Blaylock opowiada tą - może nie oryginalną - historię. Od razu trzeba tu zaznaczyć jedną, wielce istotną rzecz:
"Statek elfów" to trochę taki
"Hobbit". Może trochę wiecej niż "trochę"... Nad całą opowieścią unosi się duch
Tolkiena i temu zaprzeczyć się nie da. Drugą stroną medalu jest to, iż absolutnie, zupelnie mi to nie przeszkadzało. Ba, nawet poczułem się, jakbym, metaforycznie rzecz ujmując, "wrócił do domu". Kiedyś, dawno temu, zaczynało się przygodę z
fantasy od
"Hobbita" i czytanie
"Statku Elfów" było przeżyciem, nade wszystko, mocno nostalgicznym.
Książka skierowana jest raczej do młodszego czytelnika, ale z pewnością spodoba sie każdemu, komu podobał się
tolkienowski "Hobbit", czy
"Opowieści z Narnii". Historia opowiedziana nie jest może aż tak epicka, a zło z jakim walczą bohaterowie, to takie zło, raczej w skali mikro.
"Statek elfów" ma jednak wiele wspaniałych momentów, nie raz strasznych (jak nocna wizyta w tajemniczej chatce), jak również pokrzepiających - przewiający się motyw poczucia obowiązku, odpowiedzialności i przyjaźni, której siła zniweczy każde czarostwo
Jestem wielce zaskoczony - odkryłem perełkę i to całkiem przypadkiem - i ze spokojnym sumieniem polecam każdemu, a żeby sprawie stało się zadość, wystawiam najwyższa ocenę
Ocena 5/5