Użytkownik
Dołączył(a): 18 sie 2008 12:48:18 Posty: 26
|
Romain Gary (właść. Roman Kacev, aka Emile Ajar)
Nie znalazłam żadnej wzmianki o tym autorze na forum, faktycznie obecnie jest już trochę zapomniany - wg mnie - całkowicie niesłusznie, bo tworzył wspaniałe, ponadczasowe powieści z ważkim przesłaniem. Trafiłam do niego przez serię Arcydzieła Literatury Współczesnej GW, gdzie wydano jego autobiograficzną powieść "Obietnica Poranka". Zainteresowała mnie na tyle, żeby sięgnąć po kolejne pozycje. I tu - objawienie - w bibliotece znalazłam "Życie przed sobą" wydane pod pseudonimem Emile Ajar (nowsze wydania są jako Romain Gary/Emile Ajar a starsze jako Emile Ajar - przez jakiś czas Romain nie przyznawał się do autorstwa żeby zrobić kawał krytykom - z racji popularności i dobrej pozycji społecznej [był konsulem generalnym Francji i mężem Jane Seberg, amerykańskiej aktorki znanej m.in z roli w "Do utraty tchu" Godarda i "Witaj smutku") nie był przez krytkę lubiany, napisał więc powieść pod pseudonimem - krytycy piali z zachwytu i przyznali jej prestiżowe wyróżnienie - nagrodę Gouncortów, choć książka, mimo że znakomita, wcale nie była dużo lepsza od jego poprzednich powieści). "Życie przed sobą" to historia chłopca o imieniu Momo, wychowanego przez byłą prostytutkę Panią Rozę, opowiada o miłości na marginesie życia, jak ktoś powiedział - uczy szacunku dla odrzuconych. Napisana jest techniką monologu wypowiedzianego, narratorem jest wspomniany chłopiec - jego wywód zachwyca pod względem języka (autor świetnie imituje sposób w jaki wyrażałby się bohater gdyby istniał), świeżości spostrzeżeń i treści - chłopiec, mimo (a może właśnie za sprawą...) wychowywania się w paryskiej dzielnicy biedy przejawia ogromną wrażliwość i jest szalenie błyskotliwym obserwatorem. Książkę pochłania się błyskawicznie, a po przeczytaniu nic już nie jest takie samo. Co ciekawe - wydaje mi się, że E.E. Schmitt zaczerpnął od Gary'ego pomysł na fabułę w książce "Pan Ibrahim i Kwiaty Koranu". Nie przeczytałam powieści Schmitta (reaguję na niego alergicznie), ale opisy tej powieści nie pozostawiają wątpliwości - zgadza się imię i losy głównego bohatera, to nie może być przypadek... Wyjątkowo mnie to zirytowało - Schmitt czerpie korzyści z geniuszu Gary'ego, o którym obecnie mało kto pamięta, tłumy zachwycają się słabą wg mnie twórczością Schmitta a prawdziwa perełka kurzy się na bibliotecznych półkach.
Inne szczególnie godne polecenia książki Gary'ego to "Pieszczoch" i "Lęki króla Salomona" - te tytuły również oscylują wokół problematyki ludzi zepchniętych na margines społeczeństwa - sparaliżowanych nieśmiałością, wstydzących się siebie, ludzi trawionych społecznym lękiem i jednocześnie tęsknotą do nawiązania głębokiej relacji z drugim człowiekiem. Sylwetki bohaterów nakreślone są subtelnie, z sympatią i ciepłą ironią, warstwa językowa skrzy się od smakowitych zdań... Znajdziecie w każdej rejonówce na półce z literaturą francuską (choć Gary był Żydem polsko-rosyjskiego pochodzenia, pierwszych 14 (bodaj) lat życia spędził w Polsce i polski był jego pierwszym językiem. Pisał jednak po francusku i czuł się francuzem, co dokładnie omawia w wspominanej przeze mnie "Obietnicy poranka").
|