|
Vortal •
Zarejestruj •
FAQ
• Zaloguj
|
|
|
Teraz jest 23 gru 2024 5:03:04
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 18 sie 2009 15:09:47 Posty: 31 Lokalizacja: Wlkp
|
"Cień"
Jasnozielone światło odbiornika radiowego wskazywało wyraźnie dużą czerwoną wskazówkę, która ustawiła się na liczbie 89.9. W pomieszczeniu cicho sączył się utwór Jeana Francoisa Mauricea „Maeva” potem zamigotało jasnozielone światło pokazując pulsacyjnie godzinę piąta pięćdziesiąt.
Przebudził się ze snu zaplątany w prześcieradło. Odwrócił głowę w prawo Zapalił mała lampkę i stwierdził, że i faktycznie jest za dziesięć minut szósta. Zwlókł się z tapczanu i podszedł do okna i rozsuwając zasłony wyjrzał na otaczającą rzeczywistość. Okno wychodziło na rozległy i pusty o tej porze roku park, a dalej na prześwitującą przez przyprószone śniegiem ciemnozielone konary drzew; smutną o tej porze roku, taflę jeziora. W oddali rysowały się niewyraźnie dwie ściany lasu; szare i wielkie. Pomiędzy tymi piętrami nieliczne o tej porze samochody mknęły szeroką arterią łączącą południowo - zachodnie dzielnice i północną częścią Poznania. Nie dziwił, się że ten szlak zawsze jest pełen aut, niezależnie od pory dnia i nocy. Ruch na nim praktycznie nigdy nie ustawał. Na jednym z pasów tego komunikacyjnego szlaku pędził samochód z włączonymi światłami i sygnałami uprzywilejowania. Zamieć śnieżna coraz bardziej gęstniała i prawie już nie było widać pobliskich zabudowań i rozchodzących się ulic. Gdzieś w oddali słychać było stukot kół pędzącego pociągu. Lampy zawieszone nad ulicą i wokół domu rzucały mgliste koliste bladożółte snopy światła. Nim rozsunął bardziej roletę w oknie sypialni, patrzył na ulicę. W mroku budzącego się dnia, przebiegająca nieopodal domu wąska przecznica wyglądała jak biała wstęga Parkujące przy chodnikach samochody przypominały różnokształtne białe czapy. Termometr za oknem wskazywał cztery stopnie poniżej zera. W pokoju było chłodno.
Poszedł do łazienki i wziął długi, gorący prysznic. Niewielkie okienko w drzwiach łazienki coraz bardziej potniało.. Po zmatowiałym szkle spływały strużki wody. Z trudem przedzierało się światło. Słychać było szum wody, której strumień był raz jednostajny, to znów słabł, by znów po chwili z zdwojoną siłą przeniknąć ciszę. Spłukał ciało prysznicem, wytarł się i poszedł do sypialni W łazience spędził sporo czasu; ubrał się w czarne dżinsy i czarny sweter.
Dla Antoniego Supła poniedziałek drugiego stycznia zaczął się tak, jak wszystkie inne dni od kubka kawy, dwóch lub trzech placków owsianych na mleku i małego rogalika zapiekanego z serem camembert. Śniadanie zjadł zawsze samotnie w półmroku zimowego poranka.
Był to średniego wzrostu mężczyzna o intensywnie niebieskich oczach Jego rumiana okrągła twarz błyszczała jak świeże co dopiero zerwane jabłko. Połyskiwały przystrzyżone jasne gęste włosy wilgotne od wody i krzaczaste brwi. Ocierał ręcznikiem błyszczące krople wody na bujnej czuprynie.
Podczas gdy on jadł śniadanie, Bożena Supeł leżała w łóżku. Zawsze leżała dłużej od męża. Później rozpoczynała pracę.
_________________ magas
|
17 lut 2013 20:46:04 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 07 sty 2013 17:15:56 Posty: 24
|
Re: "Cień"
Mocne , trzymajace w napieciu.... szczególnie to , że pożniej od męza rozpoczynała prace
|
23 lut 2013 21:44:54 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 sie 2009 15:09:47 Posty: 31 Lokalizacja: Wlkp
|
Re: "Cień"
Witam Zapraszam Państwa do śledzenia dalszych losów bohaterów tego opowiadania na:http://magas.blog.pl/2012/12/ pozdrawiam autor
_________________ magas
|
05 mar 2013 21:01:27 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|